Odwiedziłem znajomych małżonków. Szczęśliwi, skromni, doświadczeni pracą i cierpieniem. Ich wnuki osiągają właśnie pełnoletniość. W pewnym momencie Mąż wyciąga medal od Prezydenta RP za Długoletnie Pożycie Małżeńskie jak również prezydencki list gratulacyjny w 50 lecie związku małżeńskiego. List z uznaniem trwałości i wierności małżeńskiej, szacunku i wzajemnego zrozumienia. Taki List umacnia małżeństwo. Pokazuje że to wielki społeczny walor.
+Veni Sancte Spiritus! 27 nd zw. B 3 października 2021 Rdz 2,18-24; Ps 128; Hbr 2,9-11; Mk 10,2-12
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety. Tylko i wyłącznie. Ma charakter przymierza. Dzisiaj trzeba to powtarzać jasno i wyraźnie, gdyż polityczni inżynierowie społeczni pracują nie tylko manipulując słowami. Coraz skuteczniej w niektórych krajach doprowadzają do zmiany pojęć prawnych. Chodzi o rozbicie konstrukcji fundamentalnego związku społecznego, jaką jest małżeństwo. Chodzi o tzw. dekonstrukcję poprzez zmianę języka (związki partnerskie osób homoseksualnych mają być nazywane małżeństwem) oraz zmianę uprawnień (związki takich osób mają być uznane w prawach i obowiązkach tak jak naturalne i życiodajne przymierze małżeńskie mężczyzny i kobiety). Charakterystyczne jest mieszanie pojęć, oderwanie od korzeni chrześcijańskiej cywilizacji atlantyckiej lub fałszywa interpretacja Ewangelii Chrystusa.
Co zatem o małżeństwie mówi historia starożytnego Wschodu, czyli świata wokół Starego Testamentu, jak i kultury grecko-rzymskiej? Przytoczę obszerny fragment z artykułu Pana prof. Michała Wojciechowskiego: Samo małżeństwo było z reguły instytucją świecką typu prywatnego, z nielicznymi elementami religijnymi w obrzędach zaślubin. Pojmowano małżeństwo jako kontrakt między małżonkami albo ewentualnie ich rodzinami. Do jego rozwiązania wystarczała zwykle obopólna zgoda na piśmie. W przypadku jawnego naruszenia warunków kontraktu wolno było zerwać małżeństwo, co nie wymagało zgody sądu, a strona winna traciła wniesiony majątek (…) Cudzołóstwo żony było karane, a także zobowiązywało męża do rozwiedzenia się. Na występki mężów natomiast patrzono przez palce. Gdy mąż zrywał z żoną bez powodu, musiał oddać posag i narażał się jej krewnym, ale innych sankcji nie było; dzieci podlegały nadal ojcu. Osoby rozwiedzione zawierały powtórne związki małżeńskie (…) Od strony prawnej wzięcie żony było na Wschodzie pojmowane na podobieństwo nabycia własności. Za przyszłą żonę narzeczony płacił jej ojcu. Okazjonalnie bywał nazywany jej panem czy właścicielem (…) W świetle takiego rozumienia małżeństwa należy wyjaśniać tekst Prawa Mojżeszowego, który, jak się mniema, zezwalał na rozwody: „Jeśli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej mężem, lecz nie będzie jej darzył życzliwością, gdyż znalazł u niej coś odrażającego, napisze jej list rozwodowy, wręczy go jej, potem odeśle ją od siebie” (Pwt 24, 1). Zwrot „coś odrażającego” dotyczy wstrętu fizycznego (po hebrajsku erwah) (…) Taka sytuacja może uniemożliwić współżycie. W judaizmie poszerzano potem ten wyjątek do maksimum, uznając za „powód do odrazy” każde złe zachowanie żony, ale takie rozumienie jest z pewnością sprzeczne z zamiarem autora biblijnego (…) W świecie dzisiejszym taka sytuacja odpowiada jednej z przyczyn nieważności małżeństwa, przewidzianych przez prawo kościelne. Nie występuje tu rozwód w dzisiejszym znaczeniu (wbrew przekładom), lecz „odesłanie”, „świadectwo o odesłaniu”, co oznacza jakby zwrócenie żonie swobody i zrzeczenie się jej.
Dlaczego ludzie się rozwodzą? Przyczyn zapewne można by wymieniać wiele. W kopiach pozwów rozwodowych, które dane mi było czytać często przewija się się wyrażenie „niezgodność charakterów”. Nie mam takiego przekonania. Wiem, że problem leży przede wszystkim w niezrozumieniu siebie i niezrozumieniu drugiej osoby oraz niezrozumieniu sensu małżeństwa. Często brakuje pracy nad komunikacją. Miłość znajduje drogę. Małżeństwo jest wspólną drogą żony i męża, gdyż (6) …na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę.