Małżonkowie stanowili piękną parę; oboje wysocy, zapatrzeni w siebie, życzliwi i gościnni. Żona i Mąż. Na pogrzebie swojego małżonka ustami kapłana odczytano jej pożegnanie z mężem i przesłanie do innych. Było mniej więcej takie: Po powrocie do domu przytulcie swoich najbliższych, aby wiedzieli, jak ich kochacie. Bo miłość polega nie tylko na tworzeniu więzi, ale na ich pielęgnacji. Można rąk używać do pochwycenia człowieka, by go związać i zranić. Jak ręce, którym został wydany Chrystus. Można też wziąć dziecko w ramiona jak Chrystus. Takie ręce, jakie serce.
+Veni Sancte Spiritus! 25 nd zw. B 19 września 2021
Mdr 2,12.17-20; Ps 54; Jk 3,16-4,3; Mk 9,30-37
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Słowo Boże mówi dzisiaj o napięciu między ludzką podłością a Boską dobrocią. Księga Mądrości ukazuje zamysły ludzi zepsutych, którzy chcą przygotować zasadzkę na sprawiedliwego. Razi ich jego prawość, nie znoszą jego łagodności, boli ich jego cierpliwość. Trzeba takiego usunąć ze swej drogi. On jest przeciwnikiem dla skutecznej zakłamanej i złodziejskiej metody ludzi bezbożnych. Niesprawiedliwi nie tylko szydzą z człowieka sprawiedliwego, ale wystawiają Pana Boga na pokuszenie, badają, co będzie przy jego zgonie. Ktoś, kto deprawuje, nienawidzi sprawiedliwych. Bóg jest samą sprawiedliwością i nikt, choćby najbardziej bogaty i umocowany towarzysko ziemski wpływowy urzędnik, jeśli jest skorumpowany nie uniknie sprawiedliwego Sądu Bożego. Ręce przyzwyczajone do podpisywania niesprawiedliwych wyroków, ręce lepkie dla korupcyjnych kopert obciążają serce, choćby było wyposażone w inteligentne usprawiedliwienie np. „że jestem w systemie i nie mogę go naruszyć”, albo „tu się tak zawsze robiło”, czy wreszcie „wszyscy tak robią”.
Św. Jakub apostoł nawiązuje do tego w swoim liście; mądry i sprawiedliwy jest ten, kto kocha i umie się wznieść ponad doraźną przyjemność, zysk, urazę. Wspaniale taką postawę scharakteryzował bł. ks. prymas Stefan Wyszyński: „Tylko orły szybują nad graniami i nie lękają się przepaści, wichrów i burz. Musicie mieć w sobie coś z orłów! – serce orle i wzrok orli ku przyszłości. Musicie ducha hartować i wznosić, aby móc jak orły przelatywać nad graniami w przyszłość naszej Ojczyzny. Będziecie wtedy mogli jak orły przebić się przez wszystkie dziejowe przełomy, wichry i burze nie dając się spętać żadną niewolą. Pamiętajcie – orły to wolne ptaki, bo szybują wysoko. […] – Pamiętajcie, że i Wy jesteście z pokolenia orłów. Niech to będzie dla was znakiem, programem i ukazaniem drogi. […] „Wylęgajcie się” wszyscy na ziemi polskiej, która jest „gniazdem orłów” dla przyszłych pokoleń. W ramionach Jasnogórskiej Pani, Waszej Najlepszej Matki i Królowej Polski, szybujcie wysoko ku przyszłości Ojczyzny i Kościoła” [w:] Stefan Kardynał Wyszyński – Prymas Polski, Dzieła zebrane, t. II, 1953–1956, Wydawnictwo Soli Deo, Warszawa 1995.
Co Chrystus Pan mówi nam dzisiaj słowami Ewangelii św. Marka? Dzisiejsza narracja dotyczy ostatniego wędrowania Jezusa po Galilei. On już nie naucza tłumów i nie uzdrawia, ale naucza Apostołów. To czas intensywnej formacji uczniów. Mówi o tym, że zostanie wydany w ręce ludzi, nie zostanie przyjęty dobrymi rękami życzliwych serc, ale zostanie odrzucony. Zraniony. Zniszczony. Ten dramat kryje się pod tajemnicą krzyża; Jezus zostanie oddany śmierci, przez tych których kochał. On nie będzie bezbronną ofiarą sił pozostających poza Jego kontrolą: samego siebie wydał, posłuszny woli Ojca. Jezus zostanie wydany, zostanie zabity, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie. Wtedy On sam przejmie nad swym losem Bożą władzę i suwerenną kontrolę.
Wreszcie ostatni gest Jezusa. Bardzo ważny: Jezus obejmuje dziecko pokazując na władzę jako służbę. Dbać i służyć z miłością najmłodszemu, bezradnemu – oto władza chrystusowa. W starożytności dzieci nie uznawano za osoby posiadające jakieś prawa czy własny status. Jezus wywraca do góry nogami ludzki światopogląd i system wartości. Masz ręce gotowe do odpowiedzialnego obejmowania bezradnych?