Droga odbywana przez pielgrzymów na Jasną Górę, do Kalwarii Zebrzydowskiej albo w inne miejsca jest trasą przemiany. Nie inaczej było za czasów Jezusa. Wędrówki Zbawiciela z uczniami były dla nich godzinami wysiłku serca może bardziej niż nóg. Nim przemieni się serce, głowa potrzebuje przyswoić sobie słowa i znaki Zbawiciela. Mimo, że nie zrozumie wszystkiego to właśnie ludzki umysł daje się oświecić Bożej łasce, by wybierać jak Jezus. Iść jak On.
+Veni Sancte Spiritus! 24 nd zw. B 12 września 2021
Iz 50,5-9a; Ps 116; Jk 2,14-18; Mk 8,27-35
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!
Dzisiejsza ewangelia stanowi pewien punkt zwrotny w całej ewangelii św. Marka. Chrystus Pan wędruje z uczniami na północ, pokonuje pieszo około czterdzieści kilometrów z Betsaidy, gdzie uzdrowił ślepca, do Cezarei Filipowej. Dotąd Jezus nauczał o pokarmie, o chlebie. Odtąd przez pewien czas nauczać będzie o podróży. Kiedyś Bóg prowadził swój Lud wybrany drogą z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Potem Izajasz obiecywał ludowi uciemiężonemu na wygnaniu babilońskim, że Bóg przygotuje ludowi drogę, by powrócić do Jerozolimy. Teraz Chrystus Pan pokazuje, że wędrowanie ma nie tylko charakter geograficzny, ale przede wszystkim duchowy. W starożytnym Kościele chrześcijanie życie rozumieli jako podróż, jako pielgrzymkę. Dlatego słowo „Droga” stanowiło pierwszą nazwę chrześcijaństwa.
Chcę zwrócić uwagę na cztery zdania Chrystusa Pana: pierwsze dotyczy tożsamości Jezusa. On sam pyta uczniów, za kogo ludzie Go uważają? Słyszy różne odpowiedzi; ludzie myślą, że to Jan Chrzciciel powraca, inni widzą w Nim Eliasza, który miał powrócić na ziemię, po tym, jak został wzięty do nieba. Jeszcze inni mówią, że to może być jakiś inny prorok np. Izajasz czy Jeremiasz. Nie przebija z tych głosów przekonanie, że to może być oczekiwany Mesjasz. Pada z ust Jezusa pytanie do uczniów: A wy za kogo Mnie uważacie? Wobec takiego ustawienia sprawy nie można się prześliznąć bokiem. Jezus dawał dotąd uczniom wiele okazji, by starali się to pytanie postawić i na nie odpowiedzieć. Pokazał, że jest nauczycielem i cudotwórcą. Określał siebie jako oblubieńca ludu Bożego, Pana szabatu, lekarza, założyciela Nowego Izraela. Na pytanie trzeba odpowiedzieć z głębi serca. Odpowiedź Piotra jest prosta, niemal surowa, ale wyraża wstrząsające objawienie, idące w poprzek współczesnych przekonań o Jezusie. „Ty jesteś Mesjasz”. Słowa Piotra o Mesjaszu oznaczają, że Jezus z Nazaretu jest jest tym, przez którego Bóg dokona wszystkiego, co obiecał. Piotr reprezentuje wszystkich chrześcijan, powołanych do tego, aby jego wyznanie uczynić swoim własnym.
Drugie zdanie Jezusa jest zapowiedzią Jego męki. Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. Po odkryciu przed Apostołami tożsamości mesjańskiej Jezus wskazuje, że musi wypełnić wolę Ojca, która przez cierpienie prowadzi i nie zakończy się straszną porażką, ale chwalebnym zmartwychwstaniem. Ciekawe jest to określenie „trzy dni”. Nie oznacza ono naszego rachunku czasu – 72 godziny, ale opiera się na żydowskim przekonaniu, że każde ukazanie się światła dziennego liczone jest jako dzień.
Trzecie zdanie Jezusa jest karcącą odpowiedzią na emocjonalne upomnienia, dawane Mu na boku przez Piotra. Jezus obraca się, patrzy na uczniów i udziela Apostołowi reprymendy. Zejdź mi z oczu, szatanie! Wyraża, by Piotr nie był tubą „przeciwnika” (to właśnie po hebrajsku znaczy słowo „szatan”). Wyraża, by Piotr szedł za Jezusem, z tyłu, a nie przed, jako przewodnik. Piotr będzie miał kompetencje do przewodzenia innym, tylko jeśli najpierw sam pójdzie za Jezusem.
Wreszcie ostatnie zdanie Jezusa, kluczowe dla nas w tej ewangelii to stwierdzenie kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Wyraża to całkowitą zmianę punktu ciężkości swojego życia, rezygnację z własnych planów. Bycie uczniem polega na stałym kontakcie z Mistrzem, który pokazuje drogę. Idziemy za Nim.