Jezu, w miłości pozwól mi przyjąć Twój pokój!
+Veni Sancte Spiritus! 12 maja 2020
J 14,27-31a
(27) Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka. (28) Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. (29) A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. (30) Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. (31) Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca, i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał”.
Wieczernik. Miejsce pojemne i bezpieczne. Cisza towarzyszy pełnym pasji słowom Jezusa. Uczniowie łowią Jego przekaz. Wszyscy wsłuchani. Jestem pośród nich. Zatrzymam wszystko, co niepotrzebne w biegu moich spraw, wyłączę wszystkie niepotrzebne aktywności, aby wejść w słowo Zbawiciela.
1. (27) Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję.
Moje uszy wychwytują słowo „Pokój”. Wiem, że z ust Jezusa to słowo brzmi wiarygodnie. Nie jest, jak polityczny slogan ludzi, którzy dążą do władzy, najczęściej z bronią w ręku. Jezus daje nadzieję życia wiecznego, która rozświetla każdy mrok smutku doczesności. Miłość Jezusa do mnie osadza mnie w poczuciu całkowitego bezpieczeństwa. Jezus udziela głębokiego uspokojenia sercu, uwalnia je od lęku i niepokoju.
Spróbuję nazwać to, co mnie niepokoi, a może i trwoży? Co z tym robię na co dzień? Gdzie szukam wyciszenia i uspokojenia? Po jakim czasie od uświadomienia sobie trwogi bądź niepokoju idę z tym do Jezusa? Czy od razu? Jak Mu to powierzam? Czy potrafię to „puścić” i „przytulić się” do Jezusa?
2. (28) Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie”.
Jezus odchodząc nie zabierze nam swego pokoju. Ta wartość wynika z miłości. Kto jest miłowany, ten jest spokojny, nawet w czasie burzy. Jezus jest odwiecznie miłowany przez Ojca i sam Go odwiecznie miłuje. Teraz zapowiada swoje rychłe odejście do boskiego wymiaru życia, gdy dokona się tajemnica Odkupienia.
Czy potrafię się radować tym, co raduje Jezusa? Jeśli nie, czy nie dlatego, że za mało Go miłuję? Czy umiem się radować tym, że Ojciec kocha Jezusa i cieszy się Jego posłusznym spełnieniem misji zbawczej? Co staram się robić, aby moja miłość do Ojca nie sprowadzała się do sentymentalnych „Ach, och”, lecz była codziennym „tak” dla mojego życia?
3. (30) Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie.(31) Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca.
Jezus jest realistą. Wie, że ludzie zostali dotknięci dramatem oszukanej wolności. Władca tego świata tu w doczesności tak często przez ludzi grzechu dochodzi publicznie do głosu. Przywódca upadłych aniołów codziennie przez różne medialne kłamstwa jątrzy pogardą, potępia, skłóca, miesza.
Podziękuję Jezusowi, że Jego miłość do Ojca i moja miłość do Obu chroni moją wolność.
Jezu, w miłości pozwól mi przyjąć Twój pokój!