Na wieżach zamków dumnie falują narodowe proporce. Flagami państwowymi wiatr oznajmia światu ziemskie władanie. Potęga konkretnego władcy, niegdyś króla, cesarza, cara, a dzisiaj prezydenta kończy się jednak z chwilą zamknięcia wieka trumny. Co po nim pozostanie? Kto za nim zapłacze? Królestwo tego świata zostało przewartościowane przez Króla Wszechświata, którego tronem stał się Krzyż.
+Veni Sancte Spiritus!
Dn 2,13-14; Ps 93; ; Ap 1,5-8; J 18, 33b-37 34 nd zw rok B 24 listopada 2024
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Kim jest Król? Wódz. Przywódca narodzony z królewskiego rodu albo wybrany przez większość zgromadzonych, ale zawsze mający najwyższą władzę wykonawczą i reprezentacyjną. Kim jest Król? To ten, albo ta, którzy mają władzę nad wspólnotą, aby jej służyć. Budować dobro wspólne. Zabezpieczać tożsamość swego narodu, kształtować jego ewangelijną moralność, język, sztukę i kulturę. Jak św. Jadwiga Królowa, której 640 rocznicę koronacji przeżywaliśmy w tym roku. Jak św. Ludwik IX, król Francji, który był kochającym mężem, ojcem jedenaściorga dzieci, obrońcą chrześcijaństwa, który zainicjował IV i V wyprawę krzyżową, ale przede wszystkim szukał pokoju z sąsiadami i wyznawcami Jedynego Boga w Trójcy Osób.
Słowa św. Jana przenoszą nas do pretorium czyli dziedzińcu w pałacu Poncjusza Piłata. Gdy patrzymy na dialog na dziedzińcu pretorium słyszymy rażącą dysproporcję nie w tym, co zewnętrzne, ale w tym, co wewnętrzne między Piłatem i Jezusem; pierwszy jest namiestnikiem cesarza z Rzymu, Tyberiusza Augusta; mocny wojskiem, prawem, silną organizacją. Drugi jest Nauczycielem – nie przyszedł z nikim walczyć, ale jest właśnie osądzany. Bo Jego władza duchowa okazała się niebezpieczna, a Jego ewangelijne przesłanie o miłości Ojca niebieskiego nie zostało przyjęte przez możnych świata żydowskiego.
Rozmijają się ze sobą Piłat z Jezusem. Jakby zupełnie „nie nadawali na tych samych falach”. Trzy pytania w ramach dialogu… Odbijanie piłeczki – Piłat do Jezusa, Jezus do Piłata. O co w tym chodzi? Trzy razy pada słowo „królestwo” i tyleż razy słowo „król”. Nazarejczyk nie zaprzecza, że jest królem. Podnosi jednak to pojęcie na zupełnie inny poziom, do którego chyba Piłat nie jest w stanie dosięgnąć. Władza Jezusa bowiem nie dotyczy zewnętrznej siły, tak często wyrażanej bronią jako narzędziem zachowania porządku. Władza Jezusa przenika rozum, podporządkowuje emocje, wyraża się siłą woli. Władza Jezusa jest panowaniem nad sobą, wybieraniem dobra w świetle prawdy, aby nie wybrać pozornego dobra – grzechu – w ciemności kłamstwa. Słowa Jezusa są proste i wymowne: „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”.
Czym jest królestwo Jezusa? Zwycięstwem miłości Syna Bożego we mnie, gdy wybór tego, co mówi mi sumienie pokonuje mój egoizm. Pokonywaniem mglistej drogi rozeznawania co jest dobre, a co lepsze dla zbawienia mojej osoby, gdzie perspektywą jest śmierć i życie wieczne. Królestwo jest pracą nad sobą, gdzie współpracuję z Duchem Świętym, Dawcą siedmiu darów, aby kochać jak Jezus, Maryja i Józef. Królestwo jest wybieraniem z Bogiem.
Gdzie jego słupy graniczne? Tam dokąd prowadzi Baranek.