Ponad 414 000 księży katolickich na całym świecie codziennie modli się za Wspólnotę Uczniów Chrystusa. Ogromna ilość tych kapłanów stara się codziennie sprawować Mszę świętą. Ponad 5300 biskupów Kościoła katolickiego przynależy do grona apostolskich współpracowników Chrystusa. Ponad miliard i trzysta milionów katolików z całego świata to osoby, z którymi związani jesteśmy przez wiarę w Tajemnicę Paschalną i przyjmowane sakramenty święte. Aby zgromadzić się jako Kościół Jezusa potrzebujemy świątyni. Dzisiaj liturgicznie obchodzimy uroczystość poświęcenia kościoła własnego.
+Veni Sancte Spiritus! 30 nd zw A 29 października 2023 r.
Uroczystość poświęcenia kościoła własnego
1 Krl 8,22-23.27-30; Ps 84; 1 Kor 3,9b-11.16-17; Mt 16,13-19
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Aby można się było modlić nieodzowne są pewne warunki zewnętrzne. Można je zasadniczo sprowadzić do trzech pojęć: czas, cisza i miejsce. Wiadomo, że skoro istnieją warunki wewnętrzne muszą także istnieć te zewnętrzne. Trudniej je skategoryzować, ale wedle mistrzów życia duchowego do takich wewnętrznych wyznaczników dobrej modlitwy należą: dziecięca wiara, dziecięca prostota oraz pokora. Człowiek staje do modlitwy, aby spotkać się z Bogiem. I wszystko byłoby miłe, tylko że modlimy się wspólnie słowami „Modlitwy Pańskiej”: Ojcze nasz, czyli wszyscy mamy prawo nazywać Go Ojcem i żyć zgodnie z Jego nakazami. Dlatego potrzebujemy takiej przestrzeni fizycznej, która spełni warunki podane powyżej dla zgromadzenia wiernych. Aby Msza święta i sakramenty święte mogły być godnie i skutecznie sprawowane, konieczna jest świątynia.
Od tysiącleci ludzie w zamkniętej sakralnej budowli zbierali się, aby się razem modlić. Pod wodzą kapłanów, a w czasie prześladowań sami, modlili się jak mogli, albo jak pozwalała im sytuacja społeczna i polityczna. Nie brakuje jeszcze żyjących świadków takich zajść w naszej Ojczyźnie, a szczególnie w Krakowie, gdzie w robotniczej dzielnicy Nowa Huta komuniści pragnęli zbudować nowe miasta bez Boga, bez świątyń. Latami świeccy bezbożni włodarze z inspiracji ateizmu i materializmu odmawiali zgody na budowę kościoła dla spragnionych słowa Bożego ludzi. Jak się zdaje, tamte czasy już za nami. Pozostało po nich trochę gigantycznie wielkich i niezbyt udanych konstrukcji sakralnych. Tłumaczenie projektantów i biskupa zwykle bywało jedno: „Zbudujmy wielki jak tylko można, bo nie wiadomo, czy nam znowu nie zabronią budować?”. Najistotniejsze jest jednak to, aby te świątynie żyły Eucharystią, głoszeniem słowa Bożego, liturgią, wspólnym śpiewem, spowiedzią. A życie oznacza obecność wiernych realną, a nie internetową w kościele na Mszy i nabożeństwach.
Moja świątynia jest piękna, bo mieszka w niej Bóg. Choć obecnie ciężko mi się skupić z powodu remontu i stojących gęsto rusztowań cieszę się ilekroć mogę stanąć przy ołtarzu i na jego rozległej mensie duchowo złożyć zawartość swego serca i zachęcić do tego samego zebranych ze mną wokół ołtarza. Ofiara święta i nieskalana Jezusa Jedynego Odkupiciela ludzi zostanie uobecniona i w mistyczny sposób umocni nas miłością Boga. Świątynia jest koniecznie potrzebna, aby Kościół mógł być Kościołem czyli zgromadzeniem wiernych celem uwielbienia Boga.
Kiedy dzisiaj w ewangelii Jezus stawia Szymonowi Piotrowi pytanie o ludzkie mniemanie o Nim słyszymy jasne wyznanie: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”(Mt 16, 16). W odpowiedzi Zbawiciel wypowiada akt nominacji dla Piotra na pierwszego biskupa w sercu pogańskiego imperium, gdzie nikt na razie nawet nie wie, o nadchodzącej Ofierze zbawienia. Skałą będzie wiara Piotra. Niekiedy patrząc na niektórych papieży w historii naszej wiary widać jak im brakowało tej jasności i przejrzystości w nauczaniu Ewangelii Chrystusa. Warto sobie dzisiaj postawić konkretne pytania: jak materialnie wspieram moją świątynię, aby była zadbana? Czy staram się, aby moja świątynia była przestrzenią ciszy na modlitwę?