Dostojny Teofilu
Przypuszczam, że gdyby dzisiaj św. Łukasz pisał swoją ewangelię mógłby ją rozpocząć od mniej więcej takiego wstępu: Droga Katarzyno, drogi Piotrze, droga Marto, drogi Sławku! Od jakiegoś czasu nie miałem z wami kontaktu, bo było mi ciężko na sercu i oddaliłem się od bieżących spraw, wyciszyłem nasze relacje. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o Kimś, kto przemienił moje życie. Jak wiecie, ufałem różnym ludziom, którzy chwalili się swoimi osiągnięciami, znajomościami, układami, pieniędzmi. I wiecie, jak źle na tym wyszedłem. Zrozumiałem, że nic nie zbuduję na sile pięści albo sile obraźliwego języka. Spotkałem Jezusa z Nazaretu, prawdziwego Boga i Człowieka, którego siłą jest bezwarunkowa miłość i słowa prawdy. […]