Jeżeli ktoś wejdzie przeze mnie, będzie zbawiony

 

Niedawno widziałem brązowe owce. Obserwowałem je z daleka i na początku myślałem, że to kozy. Mój przyjaciel, który niedaleko ich wypasu postawił domek letniskowy, wyprowadził mnie z błędu; to nie były kozy, ale prawdziwe owce, zwane kameruńskimi, bo rasa ta pochodzi z Afryki. Są niewysokie, płochliwe, wytrzymałe i płodne. Dotarło do mnie, że potrzebujemy kogoś, kto nawet w pozornie prostych obserwacjach świata może pokazać nam, że tkwimy w błędzie i życzliwie pokaże właściwy obraz rzeczywistości. Tym bardziej potrzebujemy przewodnika i stróża tych znaczeń, których nie uchwyci się nawet na drugi rzut oka. […]

Sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi

 

Można iść do Emaus i nie dojść nie dlatego, że zgubiło się drogę, tylko dlatego, że się nową Drogę znalazło. Lepiej pewnie powiedzieć Drogowskaz. Żywy, prawdziwy, czytelny, wyraźny. Jak dwaj zmieszani i przygnębieni wędrowcy można się odmienić spotkawszy bliskiego i kochającego Chrystusa, nierozpoznanego w Swym zmartwychwstałym Ciele, ale rozpoznanego w żywym słowie i znaku dzielenia chleba. […]

Pokój wam, pokój wam, pokój wam…

 

Dochodziła godzina 15.00. Sięgnąłem po różaniec do kieszeni i rozpocząłem odmawiać koronkę do Bożego Miłosierdzia i wówczas zobaczyłem Kasię spadającą w przepaść. Zdążyłem tylko krzyknąć na całe góry „Boże, Ratuj!”. Był trzask, jeden, drugi, trzeci, a na końcu śmiertelna cisza. Ktoś nieśmiało zawołał: „Kasiu, żyjesz?”. Nikt się nie odezwał. Na dół zszedł nasz przewodnik, który – jak później opowiadał – ze zdumieniem stwierdził, że ona żyje. Mało tego, siedziała nad brzegiem strumienia górskiego. Sama też wydostała się z wody. Tak wypowiedział się o zdarzeniu ks. Andrzej Tuszyński, który opiekował się grupą młodzieży podczas obozu wypoczynkowego. Do zdarzenia doszło 19 lipca 2012 roku na Słowacji. […]

I zobaczyła kamień odsunięty od grobu

Nie takich emocji się spodziewała. Poprzedniego dnia serce Marii Magdaleny przeorały ból, gorycz i smutek rozstania z Jezusem. Ale nad ranem nie przewidywała, że pojawi się u niej przerażenie. Oto nim zrobiło się w pełni jasno, Maria – Przyjaciółka Galilejczyka stanęła przy Jego grobie. Kamień od grobu odsunięty. W środku nie ma Jego Ciała. Jak się nie bać i jak to wszystko zrozumieć? […]

Przyprowadzili oślicę i źrebię…a On usiadł na nich

 

Dlaczego on budzi taką sympatię? Dlaczego te długie, sterczące uszy, spora głowa, cienki ogon z kitą na końcu, cieszą nas, a nie odstraszają? Kiedy dowiadujemy się, że jest odporny na brak wody oraz nie stawia wymagań co do jedzenia, lubimy go coraz bardziej. Gdy Pismo Święte mówi nam, że to właśnie OSIOŁ wprowadził na swoim grzbiecie Jezusa do Jerozolimy możemy postawić pytanie: dlaczego w kolędach jest tyle słusznych wskazań na woła i osła z Betlejem, a w pieśniach pasyjnych jakoś całkiem zabrakło osła z Niedzieli Palmowej? […]