Trzy egzaminy Maryi i Józefa

Ciepło, spokojnie, bezpiecznie. Dzieciątko Jezus przy piersi Matki Dziewicy albo w ramionach św. Józefa, Jej męża. Boże Narodzenie zatrzymuje nas przy tajemnicy Wcielenia Syna Bożego. Możemy ją lepiej pojąć dzięki doświadczeniu domu. Szopka nie jest domem. Sypialnia dla owiec, woła, osła nie może być domem dla Jezusa.

Co tym domem jest?

Miłość małżeńska Maryi i Józefa. My zaś dzisiaj w psalmie responsoryjnym śpiewamy Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie (…) których moc jest w Tobie, którzy zachowują ufność w swym sercu (Ps 83,5-6). W niedzielę Świętej Rodziny z Nazaretu pragniemy dziękować za dom Maryi i Józefa, który jest praświątynią każdego sakramentalnego małżeństwa. W nim Jezus jako prawdziwe dziecko uświęcał oblubieńcze powierzenie się sobie swych Rodziców.

[…]

Słońce wśród nocy

Podczas pobytu w Japonii pewien młody Amerykanin wysłał do swych rodziców mieszkających na Florydzie zdjęcie zachodu słońca. Jemu, tam w Azji, dzień się już kończył. Dwadzieścia minut później jego rodzice wysłali mu zdjęcie wschodu słońca. Tego samego, choć otwierającego nowy dzień. Bez względu na to jak daleko jesteśmy od tych, których kochamy, mieszkamy pod tym samym słońcem. Jego pozorna wędrówka po naszym niebie wyznacza nasz czas. Choć gwiazda zwana Słońcem odległa jest od planety Ziemi w przybliżeniu 149 600 000 km, istniejąc od 4 603 000 000 lat, dopiero noc w Betlejem przyniosła ludziom początek sensu i nowego życia.

[…]

Ciało miejscem modlitwy

Podzieliła się ze mną dobrą nowiną bliska mi zakonnica: Nigdy bym nie przypuszczała, że w wieku sześćdziesięciu sześciu lat zostanę matką! Uśmiechnąwszy się nieco szelmowsko wyjaśniła: Proszę księdza, od lat koresponduję z pewnym więźniem. Miał bardzo bolesne i smutne dzieciństwo, właściwie nie miał go wcale. Był pozbawiony miłości matki i ojca. W kolejnym liście napisał mi, że traktuje mnie jak matkę, wprost nazwał mnie swoją matką. Wyznał, że moje listy przynoszą mu nadzieję i dają życie.

[…]

Radość i dziękczynienie

Opowiadał mi mój przyjaciel, ksiądz, że kiedyś na katechezie w szkole poprosił dzieci, aby narysowały Pana Jezusa na krzyżu. Uczniowie spełnili jego prośbę. Różne były to obrazki, proste w kreskach i kropkach, bogate w kolorach. Jeden przykuł uwagę mojego przyjaciela, bo był szczególny: Pan Jezus wisiał na krzyżu i był bardzo uśmiechnięty. Jaki obraz Jezusa dziecko nosiło w swoim sercu, taki odwzorowało na kartce papieru.

[…]