Słowo stało się ciałem

 

Na tylnych drzwiach samochodu dostawczego ktoś sporządził ogromny napis i wylakierował na czerwono trzy słowa: „Bóg mnie KOCHA”. Poniżej dodano: „Przeczytaj to zdanie 3 razy. Jeśli nie dotarło, to jeszcze 10 razy…”.

+Veni Sancte Spiritus! Boże Narodzenie 2021

J 1,1-18

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Zatrzymujemy teraz świat naszych spraw, aby przyjść do groty w Betlejem. Wędrujemy tam wielorako: oczami serca, słowami Pisma Świętego, śpiewem kolęd, oprawą liturgiczną. Przychodzimy do stajni, w której Syn Boży się narodził. Klękamy przed Dzieciątkiem Jezus, które śpi, albo właśnie leży przy piersi Maryi pojone jej mlekiem, a jeszcze bardziej ciepłem Jej całkowitego macierzyńskiego oddania. Patrzymy na Słowo, które stało się Ciałem. Po ludzku, to niemożliwe, aby patrzeć na słowo. Ono przecież jest jakimś dźwiękiem, ubranym w ton i akcent. Nie ma jednak żadnego obrazu. My patrzymy na Słowo, które nie mówi na razie nic, bo jedyny dźwięk, który wydaje to niemowlęce kwilenie. Oglądamy Słowo, które do nas przemawia okolicznościami. Jakie to okoliczności?

Po pierwsze, jest Dzieckiem całkowicie i bezwarunkowo powierzonym dwojgu Małżonków, Kobiecie i Mężczyźnie, Maryi z Józefem. Ojciec niebieski powierzył Swego Syna Bożego jako prawdziwe Dziecko zgodnie z porządkiem natury kobiecie i mężowi, umocnionym w swej miłości przez małżeństwo.

Po drugie, Maryja i Józef mają serca przygotowane i oczekujące Dzieciątka. Oboje zostali dwojako zaskoczeni przez Bożą miłość. Najpierw faktem poczęcia z Ducha Świętego. Bez udziału Męża. Następnie faktem Bożego Rodzicielstwa tzn. że, jak oznajmił Archanioł Gabriel, Dziecię jest Synem Najwyższego, co dla Żydów było jednoznaczne z Bogiem.

Po trzecie, Maluszek rodzi się w stajni czyli bardzo skromnych, całkiem niewłaściwych dla ludzkiego narodzenia warunkach. Niegodne człowieka warunki zewnętrzne nie oznaczają niegodnego wydarzenia. Bo narodziny dokonują się zapewne przy udziale jakiejś okolicznej położnej. W niedalekiej, skromnej i dyskretnej bliskości męża Józefa.

Po czwarte, Dzieciątko Jezus jest oczekiwane, omodlone i wytęsknione przez Maryję i Józefa. Nie było planowane w ich małżeńskich rachubach, ale zostało przyjęte i zaakceptowane od pierwszej chwili przez Maryję, a jakiś czas potem przez Józefa, gdy mgła tajemnicy została mu nieco rozpuszczona, kiedy anioł Gabriel przyszedł we śnie i powiedział, że z Ducha Świętego jest poczęte w Maryi Dziecko (por. Mt 1). Pragnienie jak najlepszego przyjęcia Dziecka wynika z upodobania w Bogu, z miłości do Boga Wszechmogącego i Miłosiernego, Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, który obiecał przyjście Mesjasza, który wyzwoli swój lud od grzechu. Zapowiadał Go prorok Izajasz, iż narodzi się z Dziewicy (Iz 7, 14), będzie Emmanuelem czyli Bogiem z nami.

Św. Leon Wielki, papież komentując tajemnicę Bożego Narodzenia powiedział: „Umiłowani! Dzięki składajmy Bogu Ojcu przez Jego Syna, w Duchu Świętym, albowiem umiłował nas i w swym bezgranicznym miłosierdziu ulitował się nad nami (…) Porzućmy więc to, czym byliśmy, i nasze dawne uczynki, a skoro przez Wcielenie Syna Bożego zostaliśmy w Nim usynowieni, wyrzeknijmy się wszystkiego, co jest tylko ciałem (…) Przez chrzest stałeś się przybytkiem Ducha Świętego, nie wypędzaj Go więc z twego serca przez niegodne życie”

Doszliśmy do betlejemskiej groty. Każdy z nas ma tam swoje miejsce. Ta grota stała się początkiem odnowy człowieka, bo w niej narodził się Odkupiciel. Dla ciebie i dla mnie. Mroczna grota jest jasnym domem Bożej miłości. Chodzi o to, abyś przyjął dar Dzieciątka i umiał stać się dzieckiem dla Ojca niebieskiego. Umiej stać się dzieckiem Bożym, ukochanym, zaproszonym do życia nowego. Umiej jak dziecko ufnie i prosto odkrywać bliskiego Boga. Dzisiaj nie na drzwiach samochodu, ale w Dzieciątku Jezus Bóg mówi: „Kocham Cię”.

Dodaj komentarz