Nie wdziewajcie dwóch sukien

 

Dwóch znajomych połączyła pasja strzelecka. Mężczyźni w sile wieku zajęli się strzelaniem do celu. Obaj są mężami i ojcami rodzin. Kiedy przyszło im jechać na zawody strzeleckie na północ kraju, w samochodzie wiele ze sobą rozmawiali. Nadszedł moment wygaśnięcia tematów, zapadła naturalna cisza. Jeden z mężczyzn wyraził swoją wiarę: – Wiesz ja skorzystam z tej ciszy, aby pomodlić się różańcem. Na to drugi się uśmiechnął: – Nie ma sprawy. Mam tutaj swój różaniec podręczny, możemy modlić się razem.

+Veni Sancte Spiritus! 15 nd zw. B 11 lipca 2021

Am 7,112-15; Ps 85; Ef 1,3-14; Mk 6,7-13

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Wiara to sprawa mężnych mężczyzn i odważnych kobiet. Dzielnych w Chrystusie, dzielnych w trosce o żonę i rodzinę. Różaniec to modlitwa, która pomaga dojrzewać mężczyznom do bycia mężnymi. Do takich wniosków dochodzę, gdy z radością widzę jak wielu małżonków, ale i osób samotnych sięga po różaniec, by z Maryją zatrzymać się w sprawach codziennego dnia i spojrzeć na historię zbawienia. Uświadomić sobie, że to kolejny dzień wędrówki w drodze do domu Ojca niebieskiego. Dlaczego akurat różaniec? Bo najczęściej wędrujemy sami i modlimy się sami. Maryja – Panna święta w różańcu podaje nam rękę, by się trzymać wąskiej ścieżki wiary, by się nie poślizgnąć na zakrętach pokusy.

Dzisiejsze słowo Boże mówi o wędrowaniu w imię Boga i głoszeniu Boga. Już prorok Amos zostaje powołany, aby mówić o Bogu. Nie ma skończonych szkół, nie umie wiele mówić, zostaje powołany od wypasu bydła i pracy przy nacinaniu krzewu sykomory. Co innego św. Paweł. On skończył szkołę biblijną, czyli przysłuchiwał się uczonym w Piśmie żydom, wyznawcom judaizmu, którzy znali Biblię na pamięć i ją wyjaśniali. Słuchał najlepszych. Umiał czytać i pisać. Rozwijał umiejętność przemawiania. To właśnie jest niezwykłe, że do dzielenia się wiarą Bóg powołuje różnych, prostych, nieskomplikowanych w języku, i takich, co posiadają zdolność mówienia różnorakimi słowami. Łączy ich wiara i serce oddane Bogu. Amos wzięty od sykomory i od bydła, Szaweł nawrócony pod Damaszkiem na Pawła niezależnie od czasu i miejsca mówią ludziom o Bogu i o nawróceniu.

Aby mogło dokonać się jezusowe rozesłanie uczniów do ludzi, musiały się spełnić dwa warunki: pierwszy i najważniejszy: trzeba poznać Jezusa, być z Nim, słuchać Go, myśleć nad tym, czego naucza, otwierać serce na miłość Ojca objawioną w Synu, zachwycić się Bogiem, którego Chrystus przybliża, uczyć się od Jezusa modlitwy, czyli wyczulenia na bliskość miłującego Boga. Naśladować Jezusa w Jego cierpliwym słuchaniu spotkanych ludzi, szczególnie chorych i potrzebujących. To bycie z Jezusem jest zanurzeniem się w mądrości od Boga, nie w zwykłej mądrości człowieka. Pan Jezus nie jest mistrzem pogadanek, popisów retorycznych, konkursów na urzekający język…Krótko mówiąc: poznać i ukochać Boga objawionego w Chrystusie. Inaczej bowiem nie miałby uczeń Jezusa nic do zaoferowania tym, ku którym będzie posłany.

Drugi warunek: iść w zaufaniu Bożej Opatrzności. Trzeba zauważyć, że nim Jezus roześle swoich uczniów musi upłynąć wiele tygodni bycia razem. Popatrzmy na apostołów, którzy uczą się być razem, słuchać, pomagać, modlić. Idą w ufności, że Bóg poprowadzi, idą we dwóch, by się umacniać. Zapewne Jezus dobrał ich w takie pary, gdzie potrafili się wzajemnie wspierać i uzupełniać. Ich jedynym zadaniem jest mówić ludziom o miłości Boga, która domaga się ciągłego naszego nawrócenia. Dlatego tak ważne, aby się modlili. I aby umieli zachować święty umiar w korzystaniu z narzędzi tego świata. Nie potrzeba im obfitych bagaży i gwarancji, że znajdą się w strefie hotelowej all inclusive. Potrzeba im zaufania, że Bóg udzieli wszystkiego, co konieczne.

Wielu z nas wyjdzie z tej świątyni w pojedynkę. Bez drugiej osoby. Wszyscy możemy wyjść z postanowieniem budowania relacji z Chrystusem oraz w zaufaniu Opatrzności miłującego Boga.

1 thoughts on “Nie wdziewajcie dwóch sukien

  • Jezus, wysyłając uczniów, by wzywali do nawrócenia, poucza, by ruszając w drogę, całkowicie zaufali Opatrzności. Chce, by nie troszczyli się o sprawy dnia codziennego, o niezbędne do normalnego funkcjonowania potrzeby. Jednak ewangelista Marek wyraźnie podkreśla, że Chrystus posyła apostołów we dwóch. Można zapytać dlaczego, skoro boża opieka zupełnie wystarczy, by w pojedynkę wykonać polecone im zadanie.
    Sądzę, że zawierzenie Bogu nie oznacza lekceważenia relacji z drugim człowiekiem. Ktoś komu brak wsparcia ze strony innych ludzi zna smutek i bezradność samotności. Tu kojarzy mi się scena z Księgi Rodzaju o stworzeniu Adama i jego żony Ewy, a także scena przy sadzawce Siloe, gdy sparaliżowany skarży się Jezusowi : Panie nie mam człowieka…

Dodaj komentarz