Dokąd właściwie odszedł Jezus? Gdzie jest niebo? Być może zamiast: „Idźcie na cały świat…” prościej byłoby Zbawicielowi powiedzieć: „Idźcie do nieba głosząc Ewangelię na ziemi!”. Tylko ile byśmy z tego zrozumieli? Jezus mówi zatem, aby iść na cały świat, a ten zaczyna się już przy drzwiach sąsiada.
+Veni Sancte Spiritus! Wniebowstąpienie Pańskie 2021 Niedziela, 16 maja 2021
Dz 1,1-11; Ps 47; Ef 4,1-13; Mk 16,15-20
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Wielokrotnie usłyszeliśmy dzisiaj słowo „niebo”, a mimo to Jezus nie koncentruje nas na tym wyrazie; nie zatrzymuje się nad tym, czym niebo jest, albo czym nie jest. W Dziejach Apostolskich św. Łukasz użył aż cztery razy słowa „niebo”, ale uczynił to bardziej jako sprawozdanie z tego, co się stało niż opisał, jaka rzeczywistość za tym słowem się kryje: Kiedy uporczywie wpatrywali się w Jezusa, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. (11) I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba. (Dz 1,10-11). Wpatrują się „uporczywie” w Jezusa. To jest ważne, by szukać Jezusa, choć rozum prosi o wyjaśnienie co się z Nim stało, gdzie przebywa, co robi. Jezus zasiadł w chwale Ojca. W bliskości Ojca niebieskiego Jego człowieczeństwo przyjmuje chwałę od aniołów i świętych. Przebywa w majestacie i przestrzeni wiecznego szczęścia. Jezus wstępuje do Ojca, bo niebo jest miejscem chwały Ojca niebieskiego. Ojciec jest tam, gdzie są jego dzieci. Blisko. Ilekroć mówimy „Ojcze nasz” Bóg jest blisko, nie dzieli nas przestrzeń, ale zbliża nas relacja. Niebo jest bowiem relacją życia Ojca i Jezusa w Duchu. Ludzie są powołani do tej niebiańskiej relacji.
Bardziej niż o tym, czym jest niebo Jezus mówi o Duchu Świętym, którego moc uzdolni uczniów do mężnego i radosnego życia. Niedługo Duch Święty przyjdzie jako wewnętrzny mocarz i Pocieszyciel. Dzięki Niemu uczniowie Jezusa trwać będą blisko z Jezusem oraz z Bogiem Ojcem. Niebo jest zatem bliskością z Ojcem niebieskim i z Chrystusem Panem w Duchu Świętym. Katechizm mówi: „To doskonałe życie z Trójcą Świętą, ta komunia życia i miłości z Nią, z Dziewicą Maryją, aniołami i wszystkimi świętymi, jest nazywane „niebem”. Niebo jest celem ostatecznym i spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, stanem najwyższego i ostatecznego szczęścia” (KKK 1024).
Właśnie przez Maryję Wniebowziętą, św. Józefa i innych świętych niebo staje się dla nas rzeczywistością jeszcze bliższą i niejako „oswojoną”. Święci są ludźmi, którzy po swej śmierci żyją w niebie. Dlatego są wiarygodni. Ich słowa pomagają nam zrozumieć jak kochać Boga w naszych czasach i okolicznościach codziennego życia. Używali różnych prostych przenośni, aby uwypuklić tajemnicę życia wiecznego. Mówili o rękach, nogach, które mają prowadzić do nieba. Wskazywali, że nieba trzeba się trzymać. Jak można trzymać się nieba? Można, gdy pragnienie Boga nosi się nieustannie w sercu. Tak żył św. Maksymilian, który mówił, że żyjąc na ziemi może pracować tylko jedną ręką, bo drugą musi trzymać się nieba, żeby nie upaść. Lecz po śmierci, kiedy znajdzie się w niebie, będzie pracował obiema rękami, będąc bezpieczny o swój los.
Z kolei sł. Boży Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, który we wrześniu zostanie ogłoszony błogosławionym, mówił: „Człowiek Boży musi chodzić po ziemi, bo przez ziemię idzie się do nieba”. Jezus mówi nam: „Idźcie na cały świat”. Jesteśmy wezwani do bycia misjonarzami Jezusa w naszym świecie. Po roku pandemii dociera do nas jeszcze bardziej, jak kruche są ludzkie pomysły na szczęście doczesne, jaką iluzją dla niektórych jest budowanie sobie bezpiecznego i miłego świata takiego, jakby Bóg nie istniał. Jeśli trwasz z Jezusem w sercu, tam już doświadczasz nieba. Nim pójdziesz do swoich spraw, do zwykłości swojego świata, pomyśl, do kogo wykonać telefon, napisać maila, osobiście zastukać w drzwi, by bez lęku i na miarę swej wiary powiedzieć o swej bliskości z kochającym Bogiem. Z Nim, choć niewidzialnym, niebo jest blisko.