Na drzewie iglastym przed oknem usiadły dwa ptaki. Podnoszą swoje łebki, dość szybko przeskakują z gałęzi na gałąź. Po chwili odlatują. Nawet jeśli weszły w jakąś komunikację, jest ona powierzchowna i krótka. Ptasie opowieści mogą kojarzyć się nam z wierszem „Ptasie radio” Jana Brzechwy. Zupełnie inaczej ma się sprawa z opowiadaniem uczniów, którzy wrócili do Wieczernika. Mają tak wiele do przekazania.
+Veni Sancte Spiritus! 3 Niedziela Wielkanocna B 18 kwietnia 2021
Dz 3,13-15.17-19; Ps 4; 1 J 2,1-5; Łk 24,35-48
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Słowo Boże wypowiedziane dzisiaj ustami św. Piotra czy św. Jana koncentruje się na Zmartwychwstałym Jezusie. Apostoł Piotr nazywa Go Święty i Sprawiedliwy, Dawca życia. Każde z tych pojęć jest głębokie, właściwe, ogromnie pojemne. Piotr wie, co mówi; cierpienie po zaparciu się Pana, stało się dla niego drogą oczyszczenia. Poznał miłość Jezusa. Doświadczył jej szczególnie nad jeziorem Galilejskim, gdy Chrystus Pan trzykrotnie pytał go o miłość. Piotr ma o czym komunikować Żydom. Mówi z mocą. Głosi trudną prawdę. Na bok odeszły lęk i wątpliwości, czy wypada, czy już, czy wobec tych zebranych? Mowa Piotra jest ukierunkowana na Jezusa, który umarł i zmartwychwstał. Jeśli mówi się o Świętym, Sprawiedliwym i Dawcy życia usta same się otwierają.
Z kolei św. Jan Apostoł podkreśla wagę człowieczeństwa Jezusa, który jako prawdziwy człowiek staje się rzecznikiem ludzi wobec Ojca. On jest sprawiedliwy. On jest Ofiarą przebłagalną. Rzecznik stał się nie tylko tłumaczem ludzkich spraw, ale daniną ofiarną na wykupienie ludzi od śmierci wiecznej. Apostoł Jan używa określenia „Dzieci”, co można by przetłumaczyć nawet większym spieszczeniem „dzieciaczki”. Pisze to dziewięćdziesięcioletni starzec, dlatego jego spojrzenie na uczniów swoich uczniów ma właśnie taką dziadziusiową perspektywę. On za chwilę znajdzie się po drugie stronie życia, w światłości wiekuistej, gdzie w pełni poznaje się Boga. Dzieli się tym, co najważniejsze. Kto zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. Jeśli chcecie znać Chrystusa, kochajcie Go. Wyraźcie waszą miłość wiernością Jego przykazaniu miłości. Tylko miłość się liczy. Miłość czyli postawa daru.
Najwspanialsze jest to, że kiedy się rozmawia o Chrystusie, On jest blisko. Wobec uczniów, którzy pośpiesznie wrócili z drogi do Emaus, okazał się bliski dwojako; najpierw, gdy Go spotkali w drodze, i pisma im wyjaśniał. A potem, gdy łamał dla nich chleb. Rozpoznali Go po mocy słowa i po geście eucharystycznego Ofiarowania. Drugi moment zjawienia się Chrystusa następuje właśnie teraz w Wieczerniku. Już wprost i znienacka Jezus staje pośród apostołów ze słowami Pokój wam! Choć pierwsza reakcja uczniów jest cierpka, bo wpadają w trwogę Jezus uspokaja nie tylko słowami, ale zjedzeniem pieczonej ryby. Bóg błogosławi ludzkie pokarmy, sam się udziela tak bardzo osobiście, gdy przychodzi w łamanym chlebie. Bóg przychodzi z miłości, gdy nasyca najpierw żołądek, a potem serce. Bóg jest blisko, także tam, gdzie wydaje się, że o Nim nikt nie mówi. Nigdy bowiem nie pozostaje obojętny.
Pewien szesnastoletni chłopiec, Jamie Harrington, ujrzał kiedyś mężczyznę siedzącego na skraju mostu. Podszedł do niego i zapytał „Czy wszystko jest OK?” To pytanie otwarło mężczyznę na rozmowę. Jamie przekonał go do rozmowy z psychologiem. Wymienili się numerami telefonów i poszli każdy w swoją stronę. Miesiąc później mężczyzna zadzwonił do chłopca. Powiadomił go, że z żoną spodziewają się dziecka. Kiedy się urodził synek, mężczyzna z żoną nadali mu imię „Jamie”.
Czasem wprost, a czasem pośrednio Bóg puka do człowieka i zapewnia o swojej bliskości. Bóg, który wie, co to znaczy cierpieć, umrzeć i powstać z martwych. Bóg Trójjedyny, który kocha i oczekuje miłości w drugim człowieku. Nie przegapmy Jego bliskości.