Węże i jaszczurki mają zróżnicowanie budowy oczu większe niż wszystkie inne kręgowce razem wzięte. Wzrok jest najlepszy u węży nadrzewnych, a najsłabszy u węży podziemnych. Podczerwień pomaga wężom zlokalizować pobliską zdobycz, zwłaszcza ciepłokrwiste ssaki. Spotkanie człowieka z wężem może się skończyć tragicznie, o ile oczy człowieka będą spóźnione. Ale dlaczego umieszczać figurkę węża na palu?
+Veni Sancte Spiritus! 4 nd Wielkiego Postu rok B
J 3,14-21 14 marca 2021
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Nim Żydzi doświadczyli zmiłowania mądrego perskiego króla Cyrusa i otrzymali pozwolenie na powrót do Jerozolimy (por. 2 Krn 36, 19-23), najpierw pradziadowie tamtych Żydów ucierpieli na pustyni. Bywają w życiu ludzi prowadzonych przez Boga chwile, gdy wątpią w Jego bliskość i opiekę. Mojżesz spotykał się z niechęcią i zarzutami Żydów, że Bóg się przestał o nich troszczyć. Byli zmęczeni, zaczęli się buntować. Pojawiły się gady na ich drodze, wielu pokąsały, wielu zmarło. To nie oczy węża zagrażały, ale grzech. Mojżesz wybłagał u Pana miłosierdzie. Bóg nakazał sporządzić figurkę miedzianego węża, wywyższyć ją na palu. Jeśli ukąszony nań spojrzał temu wracało zdrowie.
Była to zapowiedź Jezusa wywyższonego na krzyżu. Kto zwróci się ku Niemu, kto odniesie się do Krzyża pokładając nadzieję w zbawczej męce i śmierci Pana, ten otrzyma odpuszczenie grzechów i życie wieczne. Słowo Boże przybliża nam dzisiaj to podstawowe przesłanie: potrzebujesz skierować oczy na Chrystusa Miłosiernego, ukrzyżowanego, abyś był zbawiony.
Trudno nam uwierzyć, że krzyż, który był narzędziem męki stał się znakiem zbawienia. Jeszcze trudniej uwierzyć, że Bóg Ojciec umiłował Swojego Syna, skoro dopuścił, aby Syn umarł za ciężary grzechu świata, przez ludzkie osądy uznany za przestępcę. Tymczasem plany Boże nie są miarą ludzkich pomysłów. Jak napisał św. Paweł w liście do Efezjan „Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował (…) razem z Chrystusem przywrócił do życia”(Ef 2,4). Jesteśmy zbawieni Jego łaską. Nie wykształceniem, nie układami, nie wepchaniem się przed kolejnością po szczepionkę, nie ponętnym ciałem, nie pieniądzem… Łaską. Darem darmo danym, któremu na imię miłość Boża. A uzasadnienie woli Pańskiej ujmuje i wzrusza: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”(J 3,16).
Kiedy ostatni raz dotarło do Ciebie, Siostro i Bracie, że jesteś umiłowany? Być może całkiem niedawno usta małżeńskie wyszeptały słowa o miłości. Znakomicie. Być może kiedy indziej szepnęły usta przyjaciela: „Głowa do góry! Idziemy razem!”. Może dziecko objęło cię ramionami i spojrzawszy w oczy uśmiechnęło się perliście. To wspaniałe znaki, że Bóg kocha nas przez bliskie nam osoby. Słowa: „Tak bowiem Bóg umiłował świat…” uświadamiają nam miarę większej miłości. Bóg prosił Syna o ofiarę z życia doczesnego. Syn Przedwieczny, który stał się prawdziwym człowiekiem wypełnił prośbę Ojca. Po ludzku, ktoś powie: szaleństwo i zaprzeczenie miłości. Rozeznając zamysł Boży, powiemy: „Wolą Boga zostaliśmy zbawieni”. Taka jest Jego miłość: Ojca, co stwarza, Syna, co zbawia, Ducha, co uświęca. Jesteśmy umiłowani, bo Bóg nas kocha najwięcej.
Otrzymałem niedawno ciekawą „ofertę zatrudnienia” w drużynie robotników Jezusa:
„Zatrudnię od zaraz! Budowniczych – pokoju, Burzycieli – smutku,
Roznosicieli – radości, Siewców – dobroci,
Apostołów – miłości, Świadków – wiary,
Poszukiwaczy – jedności. Miejsce pracy – cały świat.
Płacę życie wiecznym. Jezus z Nazaretu”.
Jeśli dziękujesz Bogu, że jesteś umiłowany, możesz skorzystać z tej oferty. Dziękowałeś już dzisiaj?