„Wybaczać nie jest łatwo, lecz miłość niesie światło”. Brzmi jak Ewangelia, ale nie jest jej cytatem. Słowa pochodzą ze współczesnej piosenki. Przemyślane i być może osobiście doświadczone wskazują, że pełnię życia daje wybaczenie, czyli istota miłości Syna Bożego.+Veni Sancte Spiritus! Niedziela Świętej Rodziny 27 grudnia 2020
Łk 2, 22-40
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Dzisiaj obchodzimy Niedzielę Świętej Rodziny. Kierujemy nasze oczy na Dzieciątko Jezus, Jego Matkę Maryję Pannę oraz Jej męża, Józefa. Wgłębiając się w sens wydarzenia zbawczego, jakim było ofiarowanie Jezusa w świątyni zatrzymajmy się na wymiarze małżeńskim.
Rodzina jest naturalnym znakiem ładu między ludźmi, w zamyśle Boga jest podstawowym ogniwem społeczeństwa. Tworzą ją mężczyzna i kobieta. Dopełniają się jako osoby różnej płci. Bezpieczeństwo silnych ramion i sprawność umysłu mężczyzny mają uzupełnić swój deficyt wrażliwą emocjonalnością i zdolnością ofiary z własnego ciała kobiety. Oni potrzebują siebie wzajemnie, by stanowić pełnię; wtedy świat mężczyzny staje się bardziej czuły, a świat kobiety tężeje zdecydowanym wyborem pośród wielorakich uczuć. Są dla siebie jednym światem. Tak jak A nigdy nie będzie B, tak związek dwu mężczyzn czy związek dwu kobiet, nigdy nie będzie dojrzały do wzajemnego, wiernego, rozwijającego, życiodajnego daru.
Mężczyzna i kobieta przyczyniają się do powstania istotnego znaku ich miłości, którym jest dziecko. Dlatego ochroną ich relacji jest wierność i dozgonna trwałość związku. Wzajemne „ślubuję ci” mężczyzny i kobiety jest krótkim, ale bez wątpienia ciężkim emocjonalnie słowem wypowiedzianym w ich życiu. Ta publiczna zgoda, ten akt oddania i przyjęcia mężczyzny i kobiety wyraża przymierze małżeńskie przed Bogiem i przed sobą. Czyni ich mężem i żoną. Jeśli są chrześcijanami, przymierze to staje się sakramentalnym znakiem. Wyraża bliskość Boga we współmałżonku, uświęca w drodze do nieba.
Panna Święta i Jej mąż, Józef oddają chwałę i dziękczynienie Bogu za Jezusa. Dzieje się to po czterdziestu dniach od urodzenia się Chłopca. Św. Łukasz nazywa ich rodzicami Dzieciątka Jezus (w. 27) i mówi wprost: „Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono”(w. 33). Wcześniej drobiazgowo opisał misterium poczęcia Jezusa w łonie Maryi z Ducha Świętego. Dlatego wolno nam głosić, że św. Józef jest duchowym rodzicielem Jezusa. Pobożność katolicka wyrazi to w litanii do Józefa trzema ciekawymi określeniami: Żywicielu Syna Bożego, Troskliwy obrońco Chrystusa, Głowo Najświętszej Rodziny. Matka Dziewica przyjęła przedwieczne Słowo, dała Mu życie w Sobie i wydała na świat Dziecko. Czuwa, karmi, przebiera, ogrzewa Synka. Józef dopełnia troski tym, co zewnętrzne: strzeże Matki – Żony i Dziecka, żywi, decyduje w kluczowych sprawach.
Symeon, prorok nazywa Dzieciątko Jezus zbawieniem, przygotowanym wobec wszystkich narodów: światłem na oświecenie pogan i chwałę ludu Bożego, Izraela (w. 30-32). Proroctwo spełni się po wielu latach, gdy ten maleńki Chłopczyk stanie się w pełni samodzielnym Mężczyzną. Odda życie na krzyżu, by odkupić nasze grzechy. Uświęci związek męża i żony.
Mile zdziwiłem się słuchając piosenki znanego rockowego buntownika. Muniek Staszczyk i Anna M. Jopek zaśpiewali piosenkę pt. „Dzieje grzechu”. Wspomnę tylko, że piosenka opowiada o burzliwej historii małżeństwa, które przetrwało dramat zdrady. Kluczowym sensem jest ten: wybaczenie przywraca zaufanie. Zaśpiewali:
„Stańmy, więc przed sobą razem,
Zapatrzeni w nasze twarze(…)
Tak jak kiedyś w tym kościele,
Gdzie przysięga znaczy wiele.
„Wybaczać nie jest łatwo, lecz miłość niesie światło”. Niech Chrystus Światłość świata udziela mocy małżonkom. Niech światło sakramentu przynosi im nowy pokój.
Bywa że na drodze do wybaczenia drugiej stronie, stoi brak wybaczenia sobie, nadmierne obwinianie się i branie wszystkiego na siebie. Jest to etap przez który trzeba jednak przejść ufając Bogu. Bez ufności Bogu, że można to zrobić zostaną tylko dobre chęci