Lampa i oliwa

 

Z jaką lampą przyszedłem dzisiaj do kościoła? Nie chodzi o sprzęt elektryczny przyniesiony ze sobą. Rzecz dotyczy wiary i modlitwy, a konkretniej mojego sposobu szukania i znajdywania Boga. Może lampa mojej wiary nieduża, ale dzielnie oświecająca kroki moich codziennych wyborów, zgodnych z wolą Bożą? Może wyobijana wątpliwościami, ale ciągle święcąca zaufaniem? Każdy z nas jest jak panna z dzisiejszej przypowieści. Pytanie czy z tej grupy rozsądnych czy tych, którym rozsądku zabrakło.

+Veni Sancte Spiritus! 32 Nd zw A

Mt 25,1-13 8 listopada 2020

Bracia i Siostry w Chrystusie!

U końca Oktawy uroczystości Wszystkich Świętych przeżywamy rok duszpasterski o nazwie „Eucharystia daje życie”. Święci żyli Eucharystią. Dlatego mimo różnorakiego cierpienia, odrzucenia przez grzeszny świat uświęcili się i doszli do nieba. Ten rok duszpasterski wskazuje nam na Eucharystię jako Wielką Tajemnicę Wiary. W naszej świątyni ta wielkość wpisana jest nie tylko w ogromną przestrzeń świątyni, ale w wymowę liturgicznych znaków.

Ogromny krzyż na ścianie ponad ołtarzem. Pod nim tabernakulum z Najświętszym Sakramentem. Centralne miejsce świątyni, gdzie w każdej Mszy świętej przekraczamy granice czasu. Z jednej strony, uobecniając pod znakami Chleba i Wina Ofiarę jezusowego Krzyża zanurzamy się w zbawczą przeszłość, z drugiej strony już łączymy się ze żyjącym wiecznie zmartwychwstałym Chrystusem, czyli wstępujemy w wieczność.

Smutne i trudne, że na nowo wskutek pandemii może nas bardzo niewielu znajdować się w kościele. Szansą jest jednak możliwość tworzenia jedności modlitewnej na łączach dzięki kamerze. Druga szansą jest Komunia duchowa. Przypominam, że jest to akt osobistej modlitwy skuteczny tak samo łaską Bożą jak Komunia eucharystyczna, dla osób znajdujących się w stanie łaski uświęcającej, składający się z trzech elementów:

1) Wzbudzenie w sobie pragnienia przyjęcia Pana Jezusa do swego życia.

2) Wzbudzenie w sobie wiary w prawdziwą, a nie symboliczną obecność Pana Jezusa pod postacią chleba.

3) Oddanie Bogu całego swego życia i przyjęcie Jego woli. Prościej mówiąc może to mieć np. taką formę: Wierzę, Jezu, że jesteś rzeczywiście obecny w Eucharystii. Kocham Cię! Żałuję za grzechy, którymi Cię obraziłem. Przyjdź do mojego serca, oddaję Ci się cały! Nie pozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie!

Eucharystia czyli Wielka Tajemnica Wiary to także liturgia słowa, które prowadzi nas do liturgii Ofiary. Spójrzmy jeszcze raz na dzisiejszy fragment z ewangelii św. Mateusza:

Lampa jest znakiem modlitwy czyli odpowiedzi na bliskość niewidzialnego Boga. W Palestynie za czasów Chrystusa lampkami domowymi były gliniane lub metalowe łuczywa, do których wlewano oliwę jako paliwo, które podtrzymywało ogień. Tłusty płyn wyciskany z oliwek służył rozpraszaniu ciemności. Oliwa dla lampy były nieodzowna jak płomień dla świecy. Bez oliwy lampa była bezużytecznym sprzętem. W dzisiejszym obrazie Jezus wskazuje na konieczność modlitwy, która ma w sobie nadzieję. Oliwa jest zatem symbolem zaufania, nadziei, mądrej postawy dziecięcego powierzenia się Bogu. Co warta modlitwa bez nadziei? Ile warte jest wznoszenie serca do Boga bez oczekiwania, że Bóg słyszy, usłyszy, odpowie, ale nie wedle mojego pomysłu, tylko według swoich ojcowskich planów? Według najlepszych pomysłów dla mojego życia.

Ewangeliczna oliwa bez lampy może się spełnić w takim znaczeniu, że jeśli czysta, można ją spożyć, nakarmić zwierzęta, smarować rany. Nadzieja jest konieczna, aby modlitwa miała moc. Ktoś zapyta, a gdzie wiara? Nie ma nadziei bez wiary; kto żyje nadzieją, ma wiarę i dlatego zwraca serce ku Bogu, podnosi duszę na spotkanie Ducha Świętego.

Można się pogubić w życiu jak panny z dzisiejszej przypowieści. Było ich dziesięć, wszystkie miały wiarę. Wszystkie były przekonane, że istnieje Oblubieniec. W ciemności życia szukały Pana młodego zapraszającego na ucztę weselną. Ale tylko połowa żyła modlitwą, tylko połowa dbała o rozwój relacji z Bogiem, dbała o zapas oliwy nadziei. Gdy przyszedł Pan młody tylko połowa Go usłyszała, rozeznała i wyszła Mu na spotkanie.

Od niedawna z bólem widzimy, że tak wiele osób wydaje się mieć lampę, ale bez oliwy. Boli, że wielu, szczególnie bardzo młodych ludzi pogubiło się i poddało potężnej emocjonalnej manipulacji. W ciemności i zamęcie tak ważne jest to, aby nie utracić nadziei. Bo ona jest wyborem Pana młodego. Ona nie jest nakazem, ale szansą.

Otrzymałem niedawno taki przekaz, który cennie opisuje świat rzeczywistych wartości.

Skoro Wybór nie nakaz to ja wybieram:

życie zamiast śmierci

miłość zamiast nienawiści

prawdę zamiast kłamstwa

ciszę zamiast grzmotów

oryginał zamiast podróby

przyjaciół zamiast wrogów

logikę zamiast populistycznych haseł

błogosławieństwa zamiast przekleństwa

bycie sobą zamiast bycie w tłumie

wierność zamiast zdrady

wiarę zamiast ateizmu

modlitwę zamiast pustki

przyjaźń zamiast kumpelstwa

Wszystkich Świętych zamiast halloween

obecność zamiast odejścia

kościół zamiast ulicy

rodzinę zamiast sztucznych społeczności

szacunek zamiast poniżania

pokój zamiast wojny

Maryjo, Panno roztropna, módl się za nami.

Amen.

Dodaj komentarz