Zaskakujące imię wolności

 

Zawsze miałem trudność z tą ewangelią z dwóch względów: po pierwsze, dlatego że Jezus nawołuje do nienawiści; po wtóre, dlatego że Jezus mówi o niesieniu swego krzyża przez człowieka, który ma iść za Nim. Jezus i nienawiść? Jezus i jakiś własny krzyż dla każdego? To niełatwe połączenia.

+Veni Sancte Spiritus! 23 nd zw C 8 września 2019

Łk 14, 25-33

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Bóg jest miłością. Jesteśmy z Jego miłości powołani do życia, stworzeni, zbawieni, uświęcani. Jego miłość nas przemienia i prowadzi. Nie sposób myśleć o Bogu, który objawił się nam w Chrystusie inaczej jak największa miłość. Tymczasem Jezus mówi o tym, aby mieć w nienawiści. Dodatkową trudność stanowi mieć w nienawiści najbliższych krewnych, ale i siebie samego. Czy nie użyto niewłaściwego słowa?

Źródło wiedzy określa nienawiść jako uczucie będące połączeniem wstrętu, niechęci, wrogości itp. w stosunku do kogoś lub czegoś, często powiązane z chęcią zniszczenia osoby lub rzeczy będącej obiektem tego uczucia, z pragnieniem odwetu, zemsty”(Popularny Słownik Języka Polskiego, red. B. Dunaj. Warszawa 2001 s. 362). Znaczenie filologiczne nie przystaje żadną miarą do zamiarów Zbawiciela. Znaczenie teologiczne musi być inne. Znalazłem wyjaśnienie takie, jakiego bym się nie spodziewał. Chodzi o wolność. Nienawiść nie jest tutaj rozumiana jako wola zniszczenia drugiego, lecz wybór rozwiązania podstawowej więzi ze względu na większą wartość życia z Jezusem. Nie ma to nic wspólnego z zakwestionowaniem wartości życia z rodziną; nie jest to jakieś fałszywe odkrycie, że rodzina to rzekoma opresja i zniewolenie. Jest to wskazanie, że pójście za Jezusem ze względu na Królestwo Boże domaga się aż takiej wolności.

Ciekawie opisał to Augustyn Pelanowski OSPPE: Chrystus nie ma na myśli nienawiści, która jest wstrętem, odrazą czy też samopotępieniem siebie czy złorzeczeniem innym, ale głosi On nienawiść, która jest uwolnieniem się od posiadania i zawłaszczania oraz unikaniem pokładania w drugim człowieku takiego zaufania, jakie należy się tylko Bogu (…) Jezusowi chodzi o nienawiść, która jest wolnością od zniewolenia. Jakże łatwo najbliżsi nam ludzie stają się bogami i jakże łatwo rzeczy, które posiadamy, stają się idolami, sprowadzając nas do roli zaślepionych swoich wyznawców, a nasze uczucia przeobrażają w bałwochwalczy kult”(Fale łaski. Kraków 2013 s. 134).

Krzyż jest znakiem wolności. Stało się tak dzięki całkowicie wolnej Ofierze zbawczej Jezusa z Nazaretu, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka. Do śmierci Zbawiciela krzyż (stauros) był tylko i wyłącznie narzędziem najhaniebniejszej śmierci. Miłość przemieniła znaczenie. Krzyż wyzwala, uzdalnia do wolności wbrew kłamstwu, przemocy, pogardzie, lękowi. Uczniowie Pana jeszcze tego nie wiedzą. On przygotowuje ich do rewolucyjnej zmiany znaczenia krzyża; od poranku Zmartwychwstania nieśmiało, ale skutecznie wejdzie w życie całkiem obrócony sens tego znaku. Nieść krzyż będzie znaczyło być wolnym jak Jezus.

Rachel Joy Scott nosiła na szyi całkiem sporej wielkości krzyż. Nie wstydziła się wiary i miłości do Jezusa, których nikomu nie narzucała. Pomagała, wysłuchiwała, zapraszała na spotkania chrześcijańskiej grupy młodzieżowej. Ta wrażliwa dziewczyna doświadczyła w swym życiu rozwodu rodziców, odrzucenia przez chłopaka, obrony swego dziewictwa. W ostatniej chwili życia świadomie zdała egzamin z wierności Jezusowi (jej historię opowiada film fabularny pt. I am not ashamed z nieznanych przyczyn przetłumaczony na polski jako Moja miłość). Dnia 20 kwietnia 1999 roku wstrząsnęła światem tragedia w szkole w Columbine na przedmieściach Denver w USA; dwóch uczniów tej szkoły wkroczyło do niej strzelając do ludzi. Zabili trzynaście osób: cztery dziewczęta, ośmiu chłopców i jednego nauczyciela. Bardzo wielu zranili. Na końcu popełnili samobójstwo. Pierwszą śmiertelną ofiarą młodocianych złoczyńców była Rachel Joy Scott. Wolna jak Jezus.

Dodaj komentarz