Jaki mam obraz Boga? Siwobrody starzec, który mnie sprawiedliwie osądzi? Dostojny brodacz Jezus Chrystus? Biały Gołąbek Duch Święty? Te wyobrażenia nie pasują do obrazu, jaki przynosi nam Ewangelia. Bóg Jeden w Trójcy Osób jest przede wszystkim Ojcem bez siwej brody, Jezusem o czystym spojrzeniu, Duchem Świętym niosącym pokój w miejsce lęku. Słowo Boże odsłania obraz Boga i motywuje do życia z Bogiem. To pragnienie w dążeniu do Boga dzisiaj odnawiamy.
+Veni Sancte Spiritus! 19 nd zw C 11 sierpnia 2019
Łk 12, 32-48
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Jezus posługuje się obrazami życia codziennego dla ukazania zasad życia z Bogiem. Wprawdzie słowo trzódka wydaje się dzisiaj egzotyczne i trzeba ja przełożyć na współczesne grupa. Podobnie słowo trzos należałoby uwspółcześnić na kartę bankomatową czy portmonetkę. Zmieniają się słowa, pozostają sposoby ludzkiego myślenia. Niezmiennie ważne i czytelne pozostaje słowo Skarb. Nieraz bliscy i zakochani wprost mówią do siebie tym słowem czyniąc go niejako nowym imieniem ukochanej osoby. Dzisiaj jesteśmy zaproszeni w szkole Jezusa do uchwycenia dwu praw, które jak klamra spinają motywację życia z Bogiem. Tam skarb twój, gdzie serce twoje. Tak brzmi pierwsze. Co znaczy?
Skarb to wartość. Zasób jakiegoś dobra unikalny i wyłączny. Dla ucznia Jezusa skarbem jest łaska Boża czyli dar nadprzyrodzony, by uczestniczyć w życiu Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Skarb jest rzeczywistą wartością, darowanym dobrem. Skarbu się nie kupuje, ale znajduje. Choćby rodzice napocili się, aby dzieciom przekazać wiarę, jeśli dzieci jej nie odkryją, próżny trud. Mogą im skarb wiary usilnie przekazywać, ale jeśli dzieci go nie odkryją, nie uda się. Wiarę się znajduje. Jeśli dzieci ją znajdą u swoich rodziców, wielkie to szczęście. O skarbie wiary można bowiem wiele mówić, perswadować, zachęcać, jeśli jednak ktoś jej nie odkryje i nie uzna za wartość nad wartościami, jego serce nie będzie się kierować ku Bogu.
Drugą cenną myślą o motywacji życia z Bogiem jest zdanie komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie. Kilka dni temu obchodziliśmy wspomnienie św. Dominika, kapłana i twórcy Zakonu Kaznodziejskiego. On odkrył skarb wiary patrząc na żywą wiarę swoich rodziców. Nie musiał się długo zastanawiać, czy jest Bóg, bo zobaczył Go w swoich rodzicach (jego matka Joanna została beatyfikowana, brat Manes również ). Najważniejszym skarbem jego życia była relacja z Bogiem.
Św. Dominik żył w czasach, gdy herezja tzw. katarów czyli albigensów odbierała ludziom rozum. Katarowie zaprzeczali ważnym prawdom wiary, m. in. Trójcy Świętej, Wcieleniu Syna Bożego, odrzucali Mszę świętą, małżeństwo i pozostałe sakramenty. Burzyli kościoły i klasztory, niszczyli obrazy i krzyże. Historyczny przekaz mówi, iż pewnej nocy Dominik zatrzymał się na odpoczynek w karczmie, spotkał tam człowieka z sekty katarów, rozmawiał z nim całą noc tłumacząc mu prawdy wiary. Nad ranem mężczyzna się nawrócił i wyznał wiarę w Jezusa Chrystusa. Jednak do Dominika dotarło, że komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie. Widząc rosnące zagrożenie wiary Dominik doszedł do wniosku, że fali tej skutecznie przeciwstawić się może tylko nowe zgromadzenie zakonne, które przez wiarę pogłębianą rozumem przygotowywałoby kaznodziejów do walki z herezją. Najpierw w roku 1206 w Langwedocji Dominik zgromadził grupę kobiet, które się nawróciły z sekty katarskiej. W następnych latach Dominik skupił wokół siebie grupę mężczyzn gotowych do życia we wspólnocie zakonnej. W roku 1216 papież Honoriusz III zatwierdził nowy zakon. Św. Dominik wiele otrzymał, wiele wymagał od siebie i od tych, którzy mu zaufali. Myślał nad Tym, w kogo wierzy i wierzył w Tego, o którym myślał. Dlatego zawołaniem jego zakonu jest Veritas, czyli Prawda.
Może przeżywasz różne wątpliwości w wierze? Co robisz, aby ich nie wyśmiać, ale z Jezusem wyjaśniać?