Od czasu jak usłyszałam, że samochód wpadł w ludzi na przystanku i ich pozabijał, postanowiłam, że już nigdy nie wyjdę z domu pokłócona. Wyznanie pewnej kobiety w średnim wieku wyraża to, co najważniejsze: trzeba cenić i doceniać ludzi. Nie ma czasu na trwanie w kłótniach i deficyt przebaczenia. Jutra, po ludzku, może zabraknąć.
+Veni Sancte Spiritus! 18 nd zw C 4 sierpnia 2019
Łk 12, 13-21
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Jezus opowiada o niewidzialnym, ale bliskim Bogu. Przedstawia Boga bardziej jako kochającego Ojca, niż Sędziego. Słowa Jezusa przyciągają ludzi, którzy ściągają z daleka, aby słuchać o troskliwości Ojca niebieskiego. Rośnie autorytet Chrystusa wśród ludzi. Pewnie dlatego, że On nie wysuwa siebie na pierwszy plan przepowiadania, ale mówi o Bogu, którego jest Synem. Ludzie chcą Jezusa jako autorytetu w sprawach doczesnych, chcą by ten Mędrzec sprawiedliwy rozstrzygnął sprawy majątkowe w rodzinie. Jezus się wzbrania i tłumaczy, że nie po to został posłany. Jego misja dotyczy głoszenia sprawiedliwości Królestwa Bożego, czyli tej, gdzie nie odmierza się podziału majątku, ale mówi się czemu majątek ma służyć w perspektywie zbawienia wiecznego. Jezus nie przyszedł dać odpowiedzi na pytanie „jak”, tylko na pytania „dlaczego” i „po co”.
Chrystus wyjaśnia to na przykładzie spraw materialnych. Posługuje się obrazem plonów i nowego spichlerza. Budowa spichlerza jest przedsięwzięciem ważnym i potrzebnym. Bez dwóch zdań: obfite plony trzeba zabezpieczyć we właściwym miejscu. Większe spichlerze są znakiem roztropności gospodarza. Ale brakuje mu pokory. Zasoby gospodarcze i spożywcze tworzą w nim fałszywe przekonanie bezpieczeństwa na długie lata. Uwierzył w iluzję samowystarczalności, budowania na sobie. Tymczasem życie i śmierć mogą się spotkać jeszcze tej samej nocy, aby przekazać sobie jego nieśmiertelną duszę.
Jezus błogosławi mądre myślenie o przyszłości. Ono domaga się od nas używania rozumu w kwestii prawdziwych dóbr. Co jest prawdziwym dobrem człowieka?
Złoto? Bez wątpienia ten cenny kruszec, który się nie utlenia stanowi od zarania dziejów wielką wartość jako podstawowy metal dla wyrobów jubilerskich, okrasy ludzkiego ciała. Stanowi również uznaną miarę handlową w wymianie towarowej. Jednak kiedy człowiek umiera, złoto nie ma już dla niego żadnego znaczenia.
Zdrowie? Bez wątpienia dobro podstawowe, które warunkuje dobrostan życia. Patrząc jednak w lustro uświadamiamy sobie, że mimo stałej troski o ciało, ono się starzeje i zużywa.
Wiedza? Warto uczyć się całe życie. Poszerzać zakres swojej wiedzy, przyswajać swojemu umysłowi nowe pojęcia i znaczenia. Niczym jest jednak wiedza, która nie służy mądrości.
Czy zatem mądrość jest tym prawdziwym dobrem? Chyba można mądrość nazwać prawdą o życiu wynikającym z doświadczenia cierpienia i swojej ograniczoności oraz dojrzałości innych. Ale nawet ona nie jest dobrem podstawowym człowieka.
W przypowieści o nieroztropnym bogaczu Jezus daje nam odpowiedź: Kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem, kończy zaskoczony śmiercią. Na czym zatem polega bycie bogatym przed Bogiem? Najprościej mówiąc na miłowaniu tu i teraz tych, pośród których postawił nas Bóg. Jesteś mężem, szanuj i doceń swoją żonę. Powiedz jej, że ją kochasz i że jest najpiękniejsza na świecie (jeśli bywają ładniejsze, przed Bogiem jesteś usprawiedliwiony, że akurat nie włożyłeś okularów).
Kochajmy. To „dzisiaj” a nie „jutro” należy do nas.