Na 21 kilometrów długości, na 13 kilometrów szerokości rozciągają się wody jeziora Genezaret. Najniższe słodkowodne jezioro na ziemi. Miejsce życia, pracy i odpoczynku. Dla apostołów – rybaków z zawodu codzienność (a może lepiej powiedzieć conocność). Dla Jezusa miejsce okazania wielkiej Bożej mocy.
+Veni Sancte Spiritus! 5 nd zw C 10 lutego 2019
Łk 5,1-11
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Nad jeziorem Genezaret, zwanym też Morzem Tyberiadzkim dokonało się sporo ważnych wydarzeń w zbawczej misji Jezusa. Dzisiejszym bohaterem jest Szymon, uczeń Jezusa i rybak galilejski z miejscowości Kafarnaum. Opisane przez ewangelistę św. Łukasza okoliczności dzisiejszego epizodu zatrzymują nas na dwu zagadnieniach wiary Szymona. Najpierw posłuszeństwo słowu Mistrza Jezusa.
Szymon nie miał wiedzy o jeziorze takiej jaką dysponuje współczesna nauka; że najgłębsze jego miejsca sięgają 43 metrów, ale średnia głębokość wynosi 25 metrów. Nie wiedział zapewne, że temperatura wody podczas gorącego lata sięga nawet 33º C, ale wiedział, że jest bardzo ciepła. Szymon nie umiał naukowo uzasadnić, ale z doświadczenia to wiedział, że nad jeziorem jest bardzo ciepło i w lecie i w zimie, a wysokie góry wokół przyczyniają się do powstawania nagłych i gwałtownych burz. Doświadczenie przekazane przez ojca mówiło Szymonowi, że z wodą tego jeziora nie ma żartów. I wiedział Szymon coś jeszcze: że ryby łowi się nocą, nie za dnia.
Dlatego musiał się chwilę zastanowić, co słyszy z ust Jezusa. Wiadomo, że po nocnym połowie, który akurat zakończył się porażką, Szymon jest zmęczony, niewyspany, a może i rozdrażniony. Gdy zatem Jezus mówi, żeby Szymon wypłynął na głębię i zarzucił sieci na połów, rybak staje jak wryty.
O co Mistrzowi chodzi? Czy kontroluje Szymonowe doświadczenie rybackie? A może chce Szymona ośmieszyć przed ludźmi, zwłaszcza kolegami rybakami? Mętlik w głowie rybaka przemija, gdy patrzy Jezusowi w oczy. Tam nie ma fałszu, nie ma kpiny, jest za to pokój i szczerość, jasność kochającego serca, które bez słów mówi Zaufaj mi! Odpowiedź Szymona ukazuje jego opór Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Ukazuje równocześnie zawierzenie autorytetowi: Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. Ważne jest słowo Mistrzu. Trudno o bardziej czytelny przykład posłuszeństwa wiary. Szymon ufa na słowo Mistrza.
Drugie zagadnienie wiary Szymona ukazuje jego prawość sumienia. Jezus okazał Bożą moc. Szymon widzi swoją słabość. Po zaskakującym ogromnym połowie Rybak widzi przy sobie świętą bliskość Jezusa. Nie czuje się jej godny: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. Szymon zdaje sobie sprawę, że obcuje ze Świętym Boga. Nie chce swą skłonnością do złego tej świętości zranić i pomniejszyć. Znów słyszy słowa miłości: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił.
Posłuszeństwo wiary, oparte na autorytecie słowa oraz prawość sumienia wyrażającego skruchę są nieodzownymi warunkami rozwoju wiary. Zauważmy, że ewangelista w swym opowiadaniu zmienia imiona: Szymon staje się Szymonem Piotrem, a Mistrz staję się Panem. To nie jest przypadek. Ten, kto ufa ten się powierza. A wtedy Rybak staje się Skałą. Ten, kto widzi świętość Nauczyciela przy swej grzeszności, ten wynosi Go na tron Boży i w sercu obwołuje Go Panem swego życia.