Przyszedł ubogi, Chrystus przyszedł

Pielgrzym zapatrzony w drogę, z różańcem w ręku nie zauważył nagle stojących przed nim ponurych mężczyzn. Dawaj wszystkie pieniądze… Oddał, ile miał. Popatrzył na nich ze smutkiem, ale przekazał wszystko, co – jak mu się zdawało – posiadał. Pogrozili, ale puścili żywego i odeszli od niego. Pielgrzym jednak szybko przypomniał sobie, że w płaszczu miał zaszyte dwa kawałki złota i pomyślał: “Panie! Cóż ja zrobię? Wszakże i łotra nawet nie godzi się okłamać!” Pobiegł więc za złodziejami i oddał im również to złoto. Wtedy zbójcy spostrzegli, że mają do czynienia ze świętym, oddali wszystko, co mu wcześniej zabrali. Tak pobożna legenda opowiada o św. Janie Kantym, który pielgrzymował do Ziemi Świętej i do Rzymu.

+Veni Sancte Spiritus!                                                29 nd B 20.10.2024

Syr 3,30-4,10; Ps 112; Jk 2,14-17; Łk 6,27-38

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Umiłowanie prawdy prowadzi do uczciwości i świętości. Gdy dzisiaj Kościół krakowski uroczyście czci św. Jana z Kęt, czyni to patrząc na jego wierność prawdzie i życie Ewangelią Chrystusa na 100 %. Przywołajmy podstawowe wiadomości o patronie profesorów i studentów Akademii Krakowskiej. Jan pochodził z wioski Malec koło miasteczka Kęty niedaleko Oświęcimia. Urodził się 24 czerwca 1390, a zmarł także 24 grudnia 1473 roku. Powszechnie zwany jest św. Janem Kantym, ponieważ swoje manuskrypty podpisywał Joannes de Kanty. Z czasem przyimek „de” opuszczono i pozostało samo Kanty. W wieku 23 lat rozpoczął naukę filozofii i teologii w Krakowie, osiągnął wszystkie stopnie naukowe; w międzyczasie był kantorem u bożogrobców w Miechowie, proboszczem w Olkuszu, ale rezygnował z tych posług, aby uczyć się i wykładać teologię.

Jakie przesłanie niesie nam św. Jan z Kęt? To postać bogata i głęboka. Można u niego odkryć przynajmniej trzy godne naśladowania postawy:

1) Odpowiedzialność za słowo: Napisał na ścianie swego pokoju hasło: Strzeż się kogo zafrasować, bo nie smaczno przeprawować. Sławy nie ruszaj bliźniego, bo odwołać coś ciężkiego.

2) Modlitwa. Jan chodził w ciągłym pragnieniu słuchania Boga, wyczuleniu na bliskość Bożą, dostrzegał Go w człowieku i przyrodzie, z łatwością oddawał się przepisywaniu tekstów Pisma Świętego i komentarzy do Biblii. Spędzał na tym całe noce. Papież Klemens XIII kanonizując w roku 1767 Jana napisał: „Codziennie po ukończeniu swoich zajęć udawał się z Akademii prosto do kościoła, gdzie długo się modlił i adorował Chrystusa utajonego w Najświętszym Sakramencie„.

3) Miłosierdzie czyli czynna miłość bliźniego. Jan będąc blisko Boga był blisko ludzi. Wprowadził taki zwyczaj dla swoich uczniów na jadalni: jeśli w czasie obiadu zjawił się żebrak u drzwi jadalni, służący musiał powiadomić przełożonego słowami: ” Przyszedł ubogi”. Ten odpowiadał natychmiast: „Chrystus przyszedł” i zaraz starał się o to, aby ubogiego nakarmić.

Żyjemy w czasach pomieszania pojęć, kłamstwa przekonująco wciskanego jako prawda, czasach odwracania znaczeń, łamania elementarnych zobowiązań, innymi słowy: dyktatury relatywizmu. Życie św. Jana z Kęt chwilami może wydawać się naiwną bajką. Tymczasem to Jezus wzywa nas dziś w Ewangelii do czegoś więcej: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą”. Jak bł. Ks. Jerzy Popiełuszko, który przed 40 laty dał temu świadectwo, bo ukochał prawdę i nie bał się nią żyć.

Dodaj komentarz