Aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej

Więzienie jest bez wątpienia okolicznością, w której człowiek przechodzi przez kraty i mury siłą swojego umysłu. Dla św. Pawła pobyt w więzieniu w Efezie w latach 56-57 po Chrystusie okazał się cenny dla skreślenia listu do Filipian. Spośród innych pisemnych przekazów ten list był najbardziej osobisty i przyjacielski.

+Veni Sancte Spiritus!
Flp 1,4-6.8-11

2 nd Adwentu rok C
9 grudnia 2017

Więzienie jest bez wątpienia okolicznością, w której człowiek przechodzi przez kraty i mury siłą swojego umysłu. Dla św. Pawła pobyt w więzieniu w Efezie w latach 56-57 po Chrystusie okazał się cenny dla skreślenia listu do Filipian. Spośród innych pisemnych przekazów ten list był najbardziej osobisty i przyjacielski. To przecież zaledwie kilka lat wcześniej wędrując pieszo i dzieląc się miłością Chrystusa dotarł do Filippi, tej pierwszej europejskiej miejscowości w Macedonii. Kiedy Paweł zamyka oczy, aby przywołać twarze i zdarzenia z Filippi budzą się w nim dwojakie uczucia: z jednej strony, radości i wdzięczności na wspomnienie neofitki Lidii i jej bliskich, która udzieliła mu hojnie gościny w swym domu. Z drugiej strony, napawają go upokorzeniem i smutkiem bezprawne wyroki rzymskich urzędników, którzy jego i Sylasa skazali na chłostę i uwięzienie.

Bracia i Siostry w Chrystusie!

W drugą niedzielę Adwentu korzystając ze szczerego, bo przecierpianego więzieniem doświadczenia św. Pawła czerpiemy odeń czym jest modlitwa wstawiennicza. Apostoł pisze Filipianom, iż w każdej modlitwie zanosi ją z radością za wszystkich. Można się zastanawiać czy to tylko taki literacki ozdobnik, którym rozpoczynano starożytne listy czy wskazówka, że tak bardzo się zapisali w jego sercu, iż prosząc Boga w sprawach ludzi Paweł zawsze siecią intencji ogarnia Filipian. Ważna jest ta radość modlitwy wstawienniczej. Znowu nie chodzi o emocje, ale o życzliwą pamięć, która zachowuje w sercu spojrzenia i uśmiechy przyjaciół. Połączyła ich ewangelia o Jezusie Chrystusie, którą Paweł im z mocą głosił, a oni szlachetnymi sercami przyjęli.

Więzienie umacnia Pawła w przekonaniu, co jest wartością, co naprawdę jest skarbem, który posiadamy na ziemi: najpierw Bóg, potem ludzie. W Bogu złożyć tych, którzy są umiłowani, bo dla nas serdeczni, ale także tych, do których miłość wiele nas kosztuje. Bogu zawierzyć ich codzienność. Bogu powierzyć ludzi oraz własną bezradność, gdy, po ludzku, nie możemy im pomóc. Narzędziem miłości Pawła za kratami więzienia jest modlitwa. Adresat modlitwy jest znany. Zmartwychwstały Pan, który Szawła gwałtownie zmienił w Pawła, pod Damaszkiem.

A jaki jest duchowy profil tej modlitwy?

Św. Paweł pisze: Modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu (10) dla oceny tego, co lepsze. Modlitwa o rozwój miłości innych ludzi jest chyba najbardziej życzliwym słowem o bliźnich. Nie ma w sobie cienia osądu. Jest najprostszą formą miłości bliźniego, nawet tego, który jest nam wrogi. Niosąc ludzi Chrystusowi pamiętamy, że my wcześniej zostaliśmy kiedyś do Niego przyniesieni delikatną falą modlitwy naszych krewnych i przyjaciół.

Różne bywają losy w wędrowaniu za Chrystusem od tej pierwszej chwili, gdy kropla wody chrzcielnej obmywa czoło. Może i teraz moje spotkania z Panem są tak trochę tu, a trochę tam, nie do końca z przekonaniem, nie do końca z zawierzeniem. Cieszy jednak, że siłą Kościoła Chrystusowego jest niewidzialna, stała fala modlitwy wstawienniczej. To właśnie ona, na oceanie życia, pomaga mi się przemieszczać we właściwym kierunku, dzięki ciepłemu prądowi Bożego Miłosierdzia.

Niekiedy prostota dzieci modlących się za innych wybija nas z obojętności. Trudno nie zachwycić się dziewczynką – ośmiolatką – która, w restauracji w Teksasie podeszła do stolika czterech policjantów. Zaproponowała im, że się z nimi i za nich pomodli, by byli bezpieczni i chronieni przez Boga. Mężczyźni, z pistoletami przy pasie, pokornie skłonili głowy przed Bogiem.

Nim modlitewnie wyruszymy w podróż do Serca Nieogarnionego spójrzmy na to jakie stwarzamy sobie sami warunki do dobrej modlitwy. Czy wypracowujemy w swoim planie dnia czas, ciszę i miejsce na spotkanie z Bogiem?

Dodaj komentarz