Zabiegajcie o pokarm, który trwa na życie wieczne

 

Trzeba pokonać 272 stopnie, aby wejść na wieżę kościoła Mariackiego w Krakowie, która liczy sobie 81 metrów wysokości. Co godzinę płynie z niej na cztery strony świata hejnał. Jest to pamiątka alarmu, który – jak podaje legenda – wybrzmiał, gdy nasze stołeczne wówczas miasto atakowali mongolscy najeźdźcy. Ta gra trąbki sygnalizacyjnej wpisała się na trwałe w koloryt Krakowa, ale też stała się znana każdemu Polakowi, który posiada choćby niewielki zasób wiedzy o losach naszej Ojczyzny. Gwałtownie przerwany sygnał powinien nam zawsze dawać do myślenia, że wolność można stracić.

+Veni Sancte Spiritus!

Wj 16,2-4.12-15; Ps 78; Ef 4,1720-24; J 6,24-35                   18 nd zw rok B 4 sierpnia 2024

 

 

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Dzisiejsze słowo stawia nam dwa ważne, chrystocentryczne pytania. To teologiczne określenie mówi wprost o osobie Syna Bożego Jezusa. Pierwsze, dlaczego szukamy Chrystusa? Drugie jakich ja oczekuję znaków od Niego?

Szukanie wiąże się z trudem oddzielania prawdy od złudzeń, eliminacji naszych wyobrażeń od faktów. Szukać Jezusa może ktoś, kto tęskni za tym wszystkim, czego Jezusa nauczał, co przyniósł, co przekazał i do czego zobowiązał. Żydzi tęsknili na pustynni za wodą i za jedzeniem. Tego jednak nie mogli osiągnąć sami przemierzając długą drogę do Ziemi Obiecanej. Mieli problem z zaufaniem Bogu, ostro ganili Mojżesza, że wyprowadził ich na bezludzie, na którym też nie ma zieleni, wody, zwierząt. Na nic tłumaczenia i przypominania, że uciekli z kraju nienawiści i pogardy, że Bóg okazał wielką moc. Pusty żołądek i spieczone usta domagały się szybkiego zaspokojenia. Bóg zesłał im przepiórki i „coś małego ziarnistego”, co nazwali manną.

Nasycone ciało nie zamyka sprawy naszych potrzeb. Czego zatem potrzebowali Żydzi, aby na nowo zaufać Mojżeszowi, którego widzieli, a przez niego Bogu, którego nie widzieli? Wizji wspaniałego kraju, który nasyci oczy i usta oraz pozwoli bezpiecznie zbudować dom. Ziemi obiecana była celem, posiłki ledwie środkiem. Ale wskutek ograniczeń ciała Żydzi potrafili się buntować i tęsknić za niewolą, publicznie kwestionować sens ucieczki z Egiptu i tęsknić za chwilowo sytymi żołądkami pod niebem Afryki. Bóg nasycił ich ciało przepiórkami i manną, ale wiele lat upłynie nim nasyci ich sercem pokojem swojej obecności. Ciągli im daleko do szukania Jego oblicza.

Dlaczego zatem Żydzi szukali Jezusa? Bo wiedzieli, że On może nasycić nie tylko żołądek. Ani z Niego kucharz, ani dietetyk. Wiedzieli, że tylko On może przynieść pokój sercu przywracając barwę ich życiu, odświeżając przesłanie o miłości Ojca niebieskiego, który nas stworzył i czeka na budowanie z Nim synowskiej relacji.

Dlaczego szukam Jezusa? Bo On jest prawdą w zalewie iluzji. On jest ciekawszy niż gra komputerowa, lepszy niż Superman, sprawniejszy w drodze do nieba niż James Bond. „On życie daje światu”. Jakich znaków się od Niego spodziewam? Czy cenię sobie słowo Boże bardziej niż obecność na medialnych grupach społecznościowych?

Dodaj komentarz