Przy bazylice Mariackiej w Krakowie stoi zaledwie czterdzieści osób; w skupieniu wsłuchują się w rozważania różańcowe czytane przez księdza, a następnie z różańcem w ręku rytmicznie wypowiadają kolejne „Zdrowaś Maryjo”. Niedaleko stoją samochody policyjne. Niebieskie światło sygnalizacyjne tworzy atmosferę napięcia. Emocje rosną także przez tumult bębnów i pohukiwanie tłumu, jaskrawo poubieranych ludzi, na których czele idzie mężczyzna na smyczy, upozorowany strojem na psa. Niedaleko tej postaci idzie prezydent blisko milionowego miasta. Dwoje młodych małżonków dołącza do wspólnoty modlitwy. Choć niełatwo wytrwać wobec hałasu i szyderczych okrzyków, udało się zakończyć modlitwę różańcową i zachować Boży spokój w sercu.
+Veni Sancte Spiritus!
Rdz 3,9-15; Ps 130; 2 Kor 4,13-5,1; Mk 3,20-35 10 nd zw. rok B 9 czerwca 2024
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Dlaczego taki przykry wstęp? Czytania dzisiejszej liturgii słowa Bożego prowadzą nas do wyodrębnienia tak istotnych słów kluczowych jak grzech, demon, Duch Święty, wola Boża, łaska. Księga Rodzaju przedstawia obraz tragicznych konsekwencji fałszywego wyboru, jakiego w ogrodzie Eden dokonali nasi Prarodzice. Jesteśmy świadkami pytań zatroskanego Boga, który poszukuje schowanych przed nim Jego dzieci; zobaczyli, że są nadzy tj. dotarła do nich świadomość wcale nie fizycznej nagości, ale zepsutego spojrzenia, które teraz to, co pięknie zaprojektowane i stworzone przez Boga ogranicza jedynie do bezrozumnego używania funkcji seksualnych. Kiedy przypatrujemy się dialogowi Boga z Adamem dociera do nas, iż mężczyzna nie boi się Bogu powiedzieć o swym lęku; wie bowiem, że naruszył zobowiązanie do umiaru i złamał zakaz. To głupawe tłumaczenie Adama zostaje przekierowane na Niewiastę. Słowo Boże nie wymienia teraj jej imienia „Ewa”, ale dostojną kategorię „Niewiasta”, aby podkreślić godność, niestety, pękniętą rodzaju żeńskiego. Niewiasta wyjaśnia jak się dała wprowadzić w pułapkę demona. Ten ostatni jest wyobrażony przez węża, do którego Stwórca kieruje słowa bardzo surowe. Odtąd między ludźmi a wężem będzie trwała nieprzyjaźń. Co to znaczy? Że nikt kto idzie za tym kłamcą nie będzie mógł być bezpieczny, iż dojdzie do nieba. Przypomina się ostrzeżenie ze znakomitego filmu „Ojciec chrzestny”, gdzie Don Vito Corleone wypowiada do synów sentencję: „Trzymaj swoich przyjaciół blisko, ale jeszcze bliżej trzymaj swoich wrogów”.
Czym jest grzech? Krzykliwą grą pozorów. Odwróceniem znaczeń piękna, dobra i prawdy. Pozorną wolnością, a faktyczne zniewoleniem i uzależnieniem od żądzy, często o zaburzonym skierowaniu. Dlatego nie ma co zatrzymywać oczu na grzechu, ale na Chrystusie, który dla nas umarł i zmartwychwstał. Dlatego tak bardzo potrzeba nam stwierdzenia św. Pawła, iż „To, co widzialne przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie”.
Zbawiciel doświadczył pomówień o współpracę ze złym duchem ze strony uczonych w Piśmie. Obala głupotę tych ludzi z pozoru używających rozumu: demon czyli upadły anioł nie czyni nigdy dobra, a oskarżanie o uzdrawianie siłami demonicznymi jest policzkiem dla Ducha Świętego. Grzechy przeciw Duchowi Świętemu tradycyjnie ujmuje się w sześć postaci:
- grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego,
- rozpaczać albo wątpić w łaskę Bożą,
- sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej (katolickiej),
- nie życzyć lub zazdrościć bliźniemu łaski Bożej,
- mieć zatwardziałe serce na zbawienne natchnienia,
- umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci.
Katechizm podaje istotę tego grzechu: „Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego (KKK 1864). Duchu Święty naucz nas kochać!