Zmartwychwstanie Pańskie 2024

 

Z radością ogłaszam, że nie było i nie będzie ważniejszego wydarzenia w dziejach ludzi, niż to które dzisiaj świętujemy. Dlatego właśnie ten dzień skłania do postawienia pewnych pytań zaczynających się od słowa: DLACZEGO?

+Veni Sancte Spiritus! Wielkanoc 2024 [31.03.2024]

Dz 10,34a.37-43; Ps 118; Kol 3,1-4; J 20, 1-9

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Dlaczego pusty grób?

Jesteśmy w świątyni, która czerwienieje ciemnicą i jaśnieje bielą nad jaskinią Grobu Bożego. Oba miejsca puste. Nie ma w nich nikogo i niczego. Ta pustka nie budzi wszakże poczucia utraty. Przeciwnie – budzi nadzieję Obecności. Grób Jezusa jest pusty, bo nie ma w nim śmierci.

W niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego przychodzimy do ołtarza, aby z głębokim oddechem nadziei powiedzieć: Jezus żyje! On jest między nami. On jest miłującą obecnością. Grób jest pusty, ponieważ Miłość Boga zwyciężyła grzech, szatana i śmierć. Jezus z Nazaretu, ostatecznie okazał, że jest prawdziwym człowiekiem cierpiąc i umierając na krzyżu, ale trzy dni później okazał, że jest prawdziwym Bogiem, gdy powstał z martwych. To nasze doświadczenie wyrasta na ponad dwutysiącletnim dziedzictwie wiary świętej przekazanej nam przez świadków Jezusa zmartwychwstałego, a potem przez uczniów tych świadków oraz uczniów uczniów tych świadków, w łańcuchu świadectwa aż po dzisiejsze dni.

Dlaczego tak ciche zwycięstwo Jezusa? Dlaczego przy grobie Pańskim zabrakło ówczesnej służby dochodzeniowej, urzędników i królewskich pisarzy, którzy by ustalali, co tam naprawdę miało miejsce i spisali to by przekazać władzom oraz potomnym?

Aby odpowiedzieć na to pytanie spójrzmy na ewangelijny opis wydarzenia. Jego bohaterami są trzy osoby, które przeżyły wstrząs i otrzymały odpowiedzieć na swoje „Dlaczego?”. Najpierw spójrzmy na Marię Magdalenę. I tutaj również pojawia się „dlaczego”. Dlaczego po ciemku, wczesnym rankiem ktoś idzie na cmentarz? Co go może motywować do takiego samozaparcia?

Kochała Jezusa miłością przyjaźni. On jak żaden inny mężczyzna okazał jej czyste spojrzenie i czysty dotyk. Targała nią tęsknotą za utraconym Przyjacielem, który odbudował w niej poczucie kobiecej godności i przekonał, że Ojciec niebieski nie przestał jej kochać, a Jego zaproszenie do nieba pozostaje aktualne. Miała ogromną wewnętrzną potrzebę, by w bliskości grobu modlić się o pokój duszy Tego, który przywrócił wartość jej życiu. Pan ją zaskoczył. Przez znak pustego grobu powiedział, że tutaj się wszystko nie skończyło, bo Życie wróciło do życia, bo On żyje.

Tymczasem dwaj apostołowie Piotr i Jan siedzą razem, oszołomieni ogromem okrucieństwa, którego doznał ich Mistrz. Dodatkowo Piotr odczuwa ból duszy, porażony własnym tchórzostwem i zaprzaństwem. Robią wrażenie zagubionych i bezradnych. Z tego otępienia i ciemności serca wyrywa ich Maria Magdalena. Zauważmy, że dzisiejszy ewangelijny obraz nakreślony przez św. Jana Ewangelistę jest bardzo dynamiczny przez użycie wielu czasowników ruchu; najpierw Maria Magdalena udała się do grobu, potem pobiegła do Piotra i Jana, a oni po jej słowach szli do grobu, następnie biegli, przy czym młodszy biegł szybciej i nachylił się przy wlocie do grobu, by następnie wejść za Piotrem. Można powiedzieć, że w życiu apostołów zaistniało wiele ruchu po trzydniowym bezruchu. Nie widzą ciała Jezusa, ale odwalony kamień, leżące płótna i chustę. Te trzy rzeczy wiązały na chwilę martwe ciało Jezusa. Dziś te znaki pogrzebu pokazują swoją bezużyteczność, bo Osoba, którą kochają żyje, bo Chrystus uwolnił się od materialnych ograniczeń ciała jak grób, kamień i pogrzebowe stroje. Maria Magdalena, apostołowie Piotr i Jan nie rozumieją, jak to się stało, ale rozumieją, że Jezus swym ciałem powstał z martwych i żyje. Bezradność ustąpiła miejsca nadziei. Smutek opuszcza miejsce dla budzącej się, nieśmiałej radości. Wiedzą, że On żyje, bo jest miłością. Jeszcze Go nie widzą, ale wiedzą, że nigdy nie będą sami. Miłość przychodzi w ciszy.

Dlaczego dzisiaj tutaj jesteś? Może lepiej postawić pytanie: DLA – KOGO tutaj jesteś?

Dodaj komentarz