Zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką

 

Dawno temu na takie wydarzenia przekraczające ludzkie pojęcie mówiono „nie z tej ziemi”. Przez wiele lat funkcjonowało w społecznym obiegu pojęcie filmy science-fiction, czyli takie, w których fabuła łączyła wątki rzeczywiste z niemożliwymi. To jednak nie film fantastyczno – naukowy; wydarzenie z życia Jezusa na górze wysokiej wobec trzech Jego uczniów nie było ani fikcją ani rzeczywistością dającą się fizycznie wytłumaczyć. Można jednak je zrozumieć w porządku Bożym, czyli dla zbawienia wiecznego.

+Veni Sancte Spiritus! 2 nd Wielkiego Postu 25 lutego 2024

Rdz 22,1-2.9-13.15-18; Ps 116; Rz 8,31b-34; Mk 9,2-10

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Aby to bogate słowo Ewangelii skomentować sięgam dzisiaj do znakomitego opracowania pani teolog Mary Healy pt. „Ewangelia według św. Marka. Katolicki komentarz do Pisma Świętego” (Poznań 2020). Zatrzymajmy się na kilku istotnych wątkach wydarzenia. Gdzie jesteśmy? Wszystko wskazuje, że w zielonej Galilei. „Góra wysoka” to najprawdopodobniej góra Tabor, będąca samotnym wzniesieniem wznoszącym się na wysokość 588 metrów n.p.m. Wedle innych badaczy biblijnych, „górą wysoką” mógł być Hermon, czyli najwyższy szczyt łańcucha górskiego o nazwie Antyliban. Hermon wznosi się na wysokość 2814 m n.p.m i jest najwyższym szczytem Izraela i Syrii. Nazywali go „siwowłosą górą” i „śnieżną górą” ponieważ zimą i wiosną szczyt pokrywa śnieg, który topniejąc zasila strumienie tworzące rzekę Jordan. Tradycyjnie jednak uznaje się, że była to góra Tabor, na którą już w IV wieku chrześcijanie odbywali pielgrzymki, a potem wybudowano tam kościoły i klasztor. Jedno jest pewne – „góra wysoka” to biblijne miejsce objawiania się Boga.

Kiedy rzecz ma miejsce? Pisze ewangelista Marek: „Po sześciu dniach”. Ten czas był potrzebny Apostołom, aby dojść do siebie po zapowiedzi Jezusa o Jego męce (Mk 8,27-9,1). Wtedy Chrystus mówił o cierpieniu i śmierci, która go spotka. Dodawał także o konieczności niesienia własnego krzyża, co było potężnym wstrząsem nawet dla wsłuchanych w Niego od dawna uczniów. Te słowa również nawiązują do teofanii, czyli objawienia się Boga na górze Synaj, gdzie obłok Bożej obecności okrywał górę przez sześć dni nim Pan przemówił do Mojżesza (Wj 24, 16-17).

Co się dzieje? Jezus idzie na górę biorąc ze Sobą tylko Piotra, Jakuba i Jana., którzy kiedyś będą pełnili szczególną rolę w starożytnym Kościele. Na górze Jezus się przemienia wobec uczniów. Ubiór staje się lśniąco biały, a kolor biały oznacza w Piśmie Świętym wyłączną świętość Boga. Żaden farbiarz, według św. Marka, nie byłby w stanie tak wybielić odzieży. Jezus ukazuje chwałę Ojca, zapowiada tym samym, że uczestniczy w zmartwychwstaniu ludzi, które On sam zainicjuje.

Dwie postacie towarzyszące Jezusowi zostają rozpoznane jako Mojżesz i Eliasz. Pierwszy to prawodawca, drugi to wielki prorok. Co ich łączy? Obaj cierpieli przez swą wierność Bogu, wspólnie symbolizują pełnię Starego Testamentu to znaczy Prawo i Proroków.

Gdy Piotr Apostoł ich rozpoznaje, nie wie, o czym mówią z Jezusem. Ale wystarczy mu sam fakt, który wydaje się jak z bajki, a przecież nie jest fantazją. Wobec tak wspaniałego, majestatycznego widoku Piotr wpada w uniesienie i pospiesznie mówi do Jezusa rabbi czyli „mój wielki” proponując postawić trzy namioty. Być może miał na myśli siebie i kolegów, aby powtórzyć tutaj ich zwyczaj ze Święta Namiotów, gdzie buduje się niewielkie szałasy, świętuje zbiory i upamiętnia czterdzieści lat spędzonych na pustyni. Nie zrozumiał Piotr wcześniejszej zapowiedzi Jezusa o konieczności przejścia drogi krzyżowej.

Tymczasem obłok okrywa wszystkich bohaterów tego nadzwyczajnego wydarzenia. Obłok jest znakiem obecności Boga. W tym wypadku jest znakiem Ducha Świętego, który w czasie chrztu nad Jordanem zstąpił jako gołębica. Głos Ojca z obłoku dopełnia objawienia Trójcy Świętej. Ojciec daje świadectwo umiłowanemu Synowi: Jezus będzie pełnią wszystkiego, co Ojciec ma do powiedzenia ludziom. Dzisiaj Ojciec mówi nam, że z Jezusem także nas zaprasza do przemiany.

Dodaj komentarz