Twarz Jego zajaśniała jak słońce

 

Jakiś czas temu widziałem rysunek satyryczny, na którym przedstawiono scenę pewnej kontroli drogowej. W samochodzie za kierownicą siedzi motyl. Obok stoi oficer policji i z niedowierzaniem patrzy na zdjęcie, zamieszczone w prawie jazdy motyla, na którym widać gąsienicę. Motyl tłumaczy: To bardzo stare zdjęcie.

+Veni Sancte Spiritus! 18 nd zw A 6 sierpnia 2023 r.

Dn 7,9-10.13-14; Ps 97; 2 P 1,16-19Rz 8,28-30; Mt 17,1-9

Bracia i Siostry w Chrystusie!

O ile pamiętam z biologii, owad ma różne etapy swojego rozwoju. Gąsienica po jakimś czasie przyczepia się do gałązki, nieruchomieje, a potem obrasta pewną osłonką, która twardnieje i czyni ją niewidoczną pośród liści. Gdy przychodzi czas, kokon odpada i wypuszcza motyla. Oto całkiem nowa odsłona istnienia owada. Świat jest piękny latającymi motylami, niekoniecznie pełzającymi gąsienicami. Ale żeby powstał motyl, faza rozwoju osobniczego wymaga najpierw bycia gąsienicą.

Żyjemy w świecie kolorów. Prorok Daniel zaprasza nas do poszerzenia palety barw. W opisie chwały nieba prorok przedstawia Boga jako Przedwiecznego odzianego w szatę białą jak śnieg. W swoim prorockim widzeniu nadaje Bogu ludzkie kształty, gdy przepowiada, że „włosy na Jego głowie jakby z czystej wełny” (Dn 7,9). Ogień czyli żywy karmazyn wylewa się z płomieni Bożego tronu i płonących kół. Ten dynamiczny obraz żywiołu na usługach Boga podkreśla wszechwładzę Władcy nieba i ziemi. Jego majestat jest tak wielki, że „góry jak wosk topnieją przed obliczem Pana”, o czym radośnie obwieszcza nam psalm 97. Zaś św. Piotr w swoim drugim liście apostolskim przyzna jako naoczny świadek przemienienia Jezusa, iż słyszał „głos od wspaniałego majestatu: To jest mój Syn umiłowany, w którym sobie upodobałem”(1 P 1, 17).

Jeśli dzisiaj Kościół Święty kieruje naszą uwagę na wydarzenie ewangelijne na górze Tabor, czyni to, aby napełnić nas nadzieją przyszłej chwały. Taki bowiem był sens Przemieniania Pańskiego przed trójką wybranych Apostołów. Zbawiciel zabrał ze sobą Piotra, Jakuba i Jana, aby byli świadkami Jego boskiej tożsamości. Dotąd uporczywie unikał tematu, nie dał się wciągnąć w nieśmiałe pytania Apostołów, ucinał ich zachwyt i entuzjazm, gdy widzieli cuda Boże czynione przez Niego. Teraz przyszedł ten moment, aby dać im niepodważalny dowód Boskiej Chwały w Nim. Jaśniejąc na twarzy, mając znienacka prześwietlony strój, na górze Tabor Jezus uwiarygadnia słowa o światłości prawdziwej, która na świat przychodzi. Rozmawiając z Prawodawcą Starego Przymierza Mojżeszem i Eliaszem, duchowym gigantem wiary proroków Jezus uwiarygadnia Siebie jako nowego Prawodawcę. Przygotowuje apostołów na przyjęcie prawdy niepojętej, że w Nim – Jezusie z Nazaretu – jest prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek. On będzie Prawodawcą Nowego Przymierza, gdzie krew i baranek nie będą ofiarą z zewnątrz, ale z Niego; gdzie treścią będzie nieodwołalna miłość Ojca, darowana na nowo ludziom, aby umieli miłować.

Św. Atanazy Synaicki kreśli zarys misterium radości wiecznej: „Bądźmy jak Piotr, pochłonięci oglądaniem i kontemplacją Boga (…) Bez wątpienia, Piotrze, rzeczywiście „dobrze nam tu być” z Jezusem i na zawsze tu pozostać. Cóż bardziej szczęśliwego, cóż wznioślejszego, cóż wspanialszego, jak być z Bogiem, do Niego się upodabniać i trwać w Jego światłości? Oto każdy z nas mając Boga w swoim sercu, przemieniony na obraz Boży, niechaj zawoła z radością: „Dobrze nam tu być”, gdzie wszystko wypełnione jest światłem, gdzie panuje szczęście, radość i wesele, gdzie wszystko w naszym sercu jest pokojem, pogodą i słodyczą, gdzie ogląda się Boga(Chrystusa), gdzie On sam wraz z Ojcem gotuje dla siebie mieszkanie i przychodząc mówi: „Dzisiaj domowi temu stało się zbawienie”; gdzie wraz z Chrystusem znajdują się i gromadzą skarby dóbr wiecznych, gdzie jakby w zwierciadle ukazują się pierwociny i obrazy przyszłych wieków”.

Jesteś powołany do czegoś znacznie więcej niż to, by z gąsienicy przemienić się w motyla. Wstań, nie lękaj się!

Dodaj komentarz