Sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi

 

Można iść do Emaus i nie dojść nie dlatego, że zgubiło się drogę, tylko dlatego, że się nową Drogę znalazło. Lepiej pewnie powiedzieć Drogowskaz. Żywy, prawdziwy, czytelny, wyraźny. Jak dwaj zmieszani i przygnębieni wędrowcy można się odmienić spotkawszy bliskiego i kochającego Chrystusa, nierozpoznanego w Swym zmartwychwstałym Ciele, ale rozpoznanego w żywym słowie i znaku dzielenia chleba.

3 nd WN A 23 kwietnia 2023

Dz 2,14.22b-32; Ps 16; 1 P 1,17-21; Łk 24,13-35.

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Czasem trzeba się zatrzymać nad pismami Ojców, aby zobaczyć jaki w nich skarb i głębia wiary. Dzisiaj właśnie jest taka niedziela, gdy dwóch wędrowców do Emaus odnalazło światło i pokój w Jezusie, który się do nich przyłączył w drodze i pisma im wyjaśniał. Pragnę podzielić się tekstami homiletycznymi, którymi karmi nas Kościół Święty w okresie paschalnym.

Najpierw o obecności Jezusa w Kościele przemówi św. Leon Wielki, papież:

Jest rzeczą oczywistą, umiłowani, że Syn Boży przyjąwszy ludzką naturę połączył ją z sobą tak dalece, że nie tylko w Nim jako człowieku, pierworodnym całego stworzenia, ale i we wszystkich Jego świętych jest jeden i ten sam Chrystus, bo nie można oddzielić głowy od członków ani członków od głowy. Oczywiście, Bóg będzie wszystkim we wszystkich dopiero w życiu wiecznym, a nie w tym doczesnym; a jednak nawet i teraz nie opuszcza Pan nigdy swojej świątyni, w której przebywa, a którą jest Kościół. On sam nam to obiecał, kiedy powiedział: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata” (…) To On, zrodzony z Matki Dziewicy za sprawą Ducha Świętego, tym samym Duchem napełnia nieskalany swój Kościół, który przez chrzest rodzi Bogu niezliczone potomstwo synów (…) W Nim otrzymuje błogosławieństwo przybrania ród Abrahama na całym świecie, bo ten patriarcha staje się ojcem ludów dzięki temu, że synowie obietnicy rodzą się z wiary, a nie z ciała. To On, Chrystus, tworzy jedną świętą owczarnię ze wszystkich plemion i narodów, jakie są pod słońcem, żadnego z nich nie wyłączając (…) Choć przede wszystkim do Piotra Pan powiedział: „Paś owce moje”, to jednak On sam prowadzi wszystkich pasterzy, a ktokolwiek przystępuje do tej skały, otrzymuje pożywienie na żyznych i soczystych pastwiskach (…)

W Jego cierpieniach mają udział nie tylko chwalebni i niezłomni męczennicy, ale także wszyscy wierni, którzy w Nim odrodzeni, stają się nowymi ludźmi. To jest przyczyną, że należycie przeżywamy Paschę naszego Pana, na przaśnym chlebie szczerości i prawdy, gdy jako nowe stworzenie, wyzbywszy się starego kwasu przewrotności żywimy się i poimy samym Panem. Bo mając udział w Ciele i Krwi Chrystusa, przemieniamy się w Tego, którego pożywamy. Mamy więc stale nosić w naszym ciele i duchu Tego, w którym umarliśmy i zostaliśmy pogrzebani, lecz również powstaliśmy z martwych”.

Bliskość Jezusa zmartwychwstałego, przez Ducha Świętego obecnego we wspólnocie umacnia się przez znak chleba i wina. Kilka zdań św. Gaudencjusza, bp. Bresci niech nam przybliży tę prawdę:

Chleb powstaje z wielu ziaren pszenicy. Miele się je na mąkę; rozrabia z wodą i wypieka na ogniu. Słusznie można się w tym dopatrywać wyobrażenia Ciała Chrystusowego: powstaje ono z wielości całego rodzaju ludzkiego jako jedno ciało, a doprowadza je do doskonałości ogień Ducha Świętego (…) Podobnie ma się rzecz z winem Krwi Chrystusa; zebrane z wielu latorośli winnicy przez Niego zasadzonej i wyciśnięte w tłoczni krzyża, wzbiera i pieni się swoją mocą w obszernych naczyniach serc wiernych, którzy ją przyjmują (…) Wy, którzy wyszliście z mocy Egiptu i faraona, to jest szatana, z sercem przepełnionym gorącym pragnieniem, aby Pan nasz Jezus Chrystus, który (…) jest obecny w swoich sakramentach, uświęcił głębiny dusz naszych”. Tak niech się stanie.

Dodaj komentarz