Apostołowie i uczniowie. Dwunastu i siedemdziesięciu dwóch. Wszyscy bliscy Jezusowi, choć grono Dwunastu – z wyłącznej i niepojętej woli Chrystusa Pana – bardziej wtajemniczone i zobowiązane. Wszyscy wsłuchani w Jezusa, widzący Jego gorącą miłość i wierzący w Jego szczególne posłanie od Ojca niebieskiego. Apostołowie staną się biskupami, siedemdziesięciu dwu będzie głosić Zmartwychwstałego jako kapłani, diakoni, a niektórzy jako świeccy misjonarze i katecheci.
+Veni Sancte Spiritus! 14 niedziela C 3 lipca 2022
Iz 66,0.12-14c; Ps 66; Ga 6,14-18; Łk 10, 1-12.17-20
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Szukając spoiwa dla dzisiejszego słowa Bożego odkryłem, że jest to głoszenie radości z życia z Bogiem. Zarówno prorok Izajasz, potem św. Paweł i wreszcie Uczniowie Pańscy mówią o radości, każdy na swój sposób i w odmiennych okolicznościach. Ewangelia jest przecież dobrą nowiną o miłosierdziu Boga i Jego ojcowskiej trosce wobec naszego życia. W naturalnym rozumieniu pojmujemy radość jako pogodę ducha wynikającą z bezpieczeństwa, zgody, szacunku i braterstwa między ludźmi. Jakie jest wyobrażenie Pana Boga o radości?
Prorok Izajasz mówi rodakom, by radość czerpali z Boga; są już kilkadziesiąt lat po powrocie z niewoli babilońskiej, a kraj ciągle w ruinie, domy ciągle posiadłością obcych, a odbudowa świątyni się wlecze, kraj nawiedzają klęski suszy. Krótko mówiąc: szału nie ma… Dlaczego więc temu prorokowi tak się ta radość ciśnie na usta? Bo Bóg ich ciągle kocha, a cieszyć się można także pośród przeciwności. Radość niebiańska nie anuluje doczesnych problemów, nie ucieka od rzeczywistości ziemskiej. Niemniej obrazem Jerozolimy jako matki bogatej w pokój i bezpieczeństwo prorok Izajasz przypomina, że do Boga należy ostatnie słowo. Kluczem do tej radości jest zawierzenie Bogu.
Św. Paweł kończąc dzisiejszym fragmentem list do Galatów mówi o Krzyżu Chrystusa. Ostatnie słowa listu Apostoła są jego modlitwą o pokój dla Izraela Bożego jak również o szacunek dla jego apostolskiego autorytetu, na którym także wycisnęły się ślady męki Jezusa. Mówi wprost, że nosi na ciele swoim blizny, znamię przynależności do Jezusa (Ga 6,17). Nie chodzi o stygmaty, które kiedyś pojawią się na ciele niektórych świętych Kościoła. Blizny Pawła to znaki cierpienia poniesionego w służbie Chrystusa, które upodabniają Apostoła do Niego. Przecież Święty był biczowany, poraniony przez dzikie zwierzęta (często w ludzkich skórach), chorował, był topiony… W starożytności tatuaż lub wypalone piętno oznaczało przynależność niewolnika do pana. Paweł stygmatami oznaczony jest jako przynależny do Chrystusa. Oto przyczyna radości Pawła inna niż proponuje świat!
Jezus w ewangelii przyjmuje radość wracających uczniów. Najpierw ostrzegał, by nie brali ze sobą wiele, bo Bóg przez dobrych ludzi się o nich zatroszczy oraz by nie tracili czasu na długie pozdrowienia. Zapowiadał też, że niektórzy ludzie ich odrzucą. Nie można się tym załamywać, a gest strząśniętego prochu z sandałów oznacza wyjście z ziemi pogańskiej. Jezus pokazuje, że ani klęski nie powinny uczniów załamywać, ani widoczne sukcesy nie powinny wprowadzać w samozachwyt. Prawdziwa radość – mówi Chrystus – wynika z tego, że imiona uczniów zostały zapisane w Księdze Życia.
Mówiła mi pewna głęboko wierząca kobieta, że córka z mężem i wnukami nie chodzą do kościoła. Co ja mam, proszę księdza, robić? – Modlić się i jeszcze bardziej kochać Jezusa w uczynkach. Od czasu do czasu powiedz, że jest ci przykro, iż zgubili gdzieś Jezusa. Nie rozmawiaj o Kościele, bo to nie problem Kościoła, ale zaniedbanie relacji z Jezusem przyczyniło się, że żyją, jak żyją.
Coraz bardziej dociera do mnie, że radość chrześcijanina nie jest dobrym humorem, ale pokojem serca, prostowanym przez krzyż.