Ja jestem chlebem

Jakiś czas temu pewna pani imieniem Katarzyna podzieliła się ze mną swoim świadectwem wiary. Mówiła: „Miałam pęknięcie pnia mózgu. Lekarze, dawali mi 1% szans na przeżycie. Słyszałam ich wyraźnie, choć nie mogłam nic powiedzieć. I wtedy powiedziałam do Pana Boga: niech się stanie jak chcesz, mówię OK. Poczułam wtedy tak wielką błogość, jak nigdy w życiu. Bardzo wiele zawdzięczam Bożemu Miłosierdziu”. Katarzyna żyje, jest dojrzałą żoną i matką.
+Veni Sancte Spiritus!

Prz 9,1-6; Ps 34; Ef 5,15-20; J 6,51-58                                   20 nd zw rok B 18 sierpnia 2024

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Życie jest darem. Bóg nas kocha i dlatego ten dar otrzymujemy w chwili naszego poczęcia. Dar połączony z aktem wzajemnego oddania naszej mamy i naszego taty. Dar duszy i ciała w pełni pochodzi od Boga, choć pośrednio rodzice dają ciało. Bóg zaś daje nieśmiertelną duszę. Dar można przyjąć, dar można odrzucić. Wspomniana Katarzyna umiała powierzyć swój lęk i pragnienie daru, jakim jest życie. Bóg okazał jej swoją hojność i miłosierdzie.

Słowo Boże na dziś jest dalszym ciągiem ewangelicznej lekcji daru, od kilku niedziel wykładanej nam przez św. Jana Ewangelistę. W szkole Jezusa słuchamy Jego zapowiedzi o ustanowieniu Najświętszego Sakramentu. Za jakiś czas, w trakcie Ostatniej Wieczerzy, On sam strukturalnie powoła do istnienia sposób trwałego, duchowego, a zarazem fizycznego przebywania pośród nas, który się będzie nazywał Eucharystia. Nie pojmiemy z tego nic, jeśli nie uwierzymy, że Ten, który zabity trzeciego dnia powstaje z martwych może także sprawić, że Jego Ciało, czyli Osoba będzie chlebem.

Co w życiu dajemy? Ktoś powie: zależy komu. Słusznie. Powinność dawania wiąże się z kręgami naszych zobowiązań; mama i tato mają więcej do dania dziecku, niż wujek i ciocia, czy nawet siostra z bratem. Co zatem dajemy? Dom jako elementarny znak bezpieczeństwa, a w nim stół – podstawowy znak wspólnoty, łoże – istotny znak budowania osobistego odpoczynku. Takie dary tworzą poczucie bezpieczeństwa Czym byłby jednak stół w domu bez chleba na stole? Dlatego dajemy chleb, aby nas pożywił. Więcej, dzielimy ten sam chleb, aby znaczył, że dzielimy ten sam los. Tak tworzy się fundamentalne więzi. Dar jest czymś podstawowym, aby człowiek był dzieckiem Bożym czyli obrazem Boga, który daje. Nie zrozumiemy sensu daru, który wynika z powinności, jeśli nie nazwiemy go pierwszym znakiem miłości. Konsekwentnie, nie zrozumiemy czym jest kolejny stopień miłości, jeśli od daru nie przejdziemy do ofiary.

Czym się od siebie różnią dar i ofiara? Ośmielę się powiedzieć, że ofiara jest darem nie uwikłanym w żadną powinność, czystym darem, darmo danym. Powiem więcej, że ofiara jest stratą. O ile dar może wynikać z obfitości, o tyle ofiara zwykle jest jakimś ubytkiem ze swego, jest zabraniem sobie i daniem drugiemu tego, co mogłoby i mnie posłużyć. Jezus zapowiada tajemnicę, że w Eucharystii ustanowi Chleb uobecniając Ofiarę ze swego życia złożoną na Krzyżu. Tak się dzieje w każdej Mszy świętej. Syn Boży zanurza nas w Misterium z Golgoty, gdzie oddał w zbawczej Ofierze całego siebie na przebłaganie Ojca niebieskiego za nasze grzechy. Ciągle trzeba nam do tej prawdy wracać, aby Msza nam się nie zbanalizowała.

Dodaj komentarz