Biada, gdyby znaleźć się nocą w lesie bez latarki i dobrych butów. Jeszcze gorzej, kiedy śnieg i mróz, a my nie znamy drogi. Wtedy klucz do znalezienia właściwej drogi stanowią trzy cechy: opanowanie, jasne rozeznanie sytuacji i zdecydowanie. Wszystko to, posiada przewodnik, człowiek, który bezpiecznie prowadzi do celu.
+Veni Sancte Spiritus! 4 nd WN B 21 kwietnia 2024
Dz 4,8-12; Ps 118; 1 J 3,1-2; J 10,11-18
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Dzisiejsza IV niedziela wielkanocna nazywana jest niedzielą Dobrego Pasterza, czyli skutecznego Przewodnika do nieba. Naszym chrześcijańskim celem jest niebo czyli życie w pełnej światłości Boga. Ponieważ słowo „pasterz” wydaje się nam ludziom cywilizacji technicznej, często mieszczuchom pewnym przeżytkiem, posłużę się trwałym odpowiednikiem tego słowa – „przewodnik”. Potrzebujemy przewodników. Nim pojawił się Ten, który stał się Drogą, a Jego krzyż kluczem do bramy nieba, setki mniej i bardziej znanych przewodników kierowało ludzkie serca w stronę wiecznego szczęścia z Bogiem. Byli prorokami, filozofami, artystami, pisarzami, myślicielami, a w pewnym momencie historii okazało się, że największym z przewodników jest Cieśla z Nazaretu. I nie dlatego, że zna się na drewnie, metalu, kamieniu, lecz dlatego, że zna serce Boga żywego, że słucha serca Ojca niebieskiego i stara się o Nim opowiedzieć przedstawiając reguły Królestwa Bożego. Nikt chyba nie przypuszczał, że w pewnym momencie On sam, syn Józefa Cieśli okaże się Przewodnikiem zbawienia wiecznego nie tyle przez trzyletnie nauczanie, ale przez osobiste oddanie Swego Życia w Ofierze odkupienia na Krzyżu. Bo Droga okazała się konkretnym Człowiekiem, a Jego życie, śmierć i powstanie z martwych – drogowskazem. Można zobaczyć, że cel życia nie zamyka się w przeżyciu osiemdziesięciu lat w cierpieniach i przykrościach na ziemi. Cel życia otwiera się przez bramę śmierci, którą otworzył nam Przewodnik.
Jakże smutne i pozbawione miłości jest mówienie, że nie ma Boga! Nie wiem skąd się wzięli ateiści. Nie tutaj miejsce na jakąś analizę, ale jeśli miałbym ująć najkrócej jak rozumiem to zjawisko powiedziałbym tak: „Ateizm to świat bez światła, droga bez przewodnika”. Tym bardziej bez przewodnika pisanego przez wielkie „P”. Ktoś przysłał mi ciekawą, krótką wykładnię braku racjonalności ateizmu czyli wiary w to, że Boga nie ma. Przytoczę w całości: „Aby być ateistą musiałbym uwierzyć, że:
1. Nic doprowadziło do czegoś,
2. Coś bez życia stworzyło życie,
3. Przypadek stworzył precyzję,
4. Chaos doprowadził do porządku.
Nie, ja, po prostu, nie mam tak dużej wiary, aby zostać ateistą! Wolę być chrześcijaninem! To, co mówi Pismo Święte jest o wiele prostsze i łatwiejsze do wyobrażenia!”
Kiedy w dzisiejszej ewangelii Jezus określa siebie jako dobrego pasterza nie robi tego, aby zabłysnąć, albo powiedzieć, że inni pasterze są źli, lub – co najmniej – znacznie gorsi od Niego. On pokazuje, że jego pasterzowanie czyli prowadzenie jest drogą w głąb serca, a nie przeciwko komukolwiek. Mówiąc o dobrym pasterzu i najemniku Chrystus pokazuje zasadniczą między nimi różnicę: sensem życia dobrego pasterza jest doprowadzić ludzi do życia wiecznego, nawet za cenę cierpienia i utraty własnego życia. Sensem najemnika jest zarobić. I tyle. Dobry Pasterz kocha Ojca – Gospodarza niebieskiego i zaproszonych, najemnik pożąda osobistego zysku. Jeśli dzisiaj Jezus mówi o Sobie, iż jest dobrym pasterzem nie dokonuje przeszacowanej samooceny, ale opisuje rzeczywistość. On przeprowadza przez świat kłamstwa i krzywdy do świata prawdy i sprawiedliwości Bożej. On jest takim Pasterzem, którego błogosławiona skuteczność ujawniła się, gdy powstał z martwych. Warto ustawić swe uszy i oczy serca na Jego głos.