Trwajcie we Mnie
Kiedyś spotkałem francuskiego kapłana, który na długo nim został księdzem, bardzo się w życiu pogubił. Utracił wiarę, poszukiwał spełnienia i szczęścia w kulturze Dalekiego Wschodu. Wyjechał do Tybetu. Został lamajskim mnichem, który modlił się bezmyślnie, bezwolnie, bezosobowo. Potrafił się wznosić w powietrzu. Potrafił odbierać cudzy fizyczny ból przez położenie swej ręki. Nie potrafił kochać. […]