Rodzice przynieśli Jezusa

Kiedy widzimy gwiazdy na niebie to tak naprawdę widzimy ich stan sprzed czterech lat, bowiem najbliższa gwiazda poza słońcem znajduje się od nas w odległości czterech lat świetlnych. Dzisiaj być może częściej niż przeciętnie patrzyć będziemy nie w gwiazdy, a na zegarek, tak jakby to spojrzenie mogło zatrzymać czas. Dlatego znacznie ciekawsze wydaje się nam wezwanie Boga do Abrahama: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić”. […]

A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas

Całkiem niedawno temu spotkałem sympatycznego, brodatego mężczyznę, który jest ojcem trójki dzieci. Z dumą wyznał, że dwa tygodnie temu żona urodziła trzeciego syna. Od razu podałem mu rękę z gratulacjami. Szczęśliwy tato trzech synów opowiedział mi –Proszę księdza, ile myśmy się namodlili, aby on się urodził. Okazało się kilka miesięcy wcześniej, że żona ma raka piersi. Lekarze powiedzieli: „Panią możemy ocalić, ale płodu nie da się uratować”. Żona powiedziała lekarzom: „Nie ma takiej opcji. Dziecko muszę urodzić”. Proszę księdza, codziennie chodziłem i chodzę nadal na Mszę świętą. Myśmy się tak z żoną modlili, zawierzali życie swoje i dziecka Bogu przez świętego Ojca Pio, św. Ritę i mojego największego przyjaciela, św. Jana Pawła II. Proszę sobie wyobrazić, że urodził się zdrowy chłopak i to największy i najcięższy z naszych synów!” […]

Błogosławiona jesteś między niewiastami

 

Słowo Maryi ma oznaczać decyzję. Słowo Panny z Nazaretu, żony Józefa cieśli oznacza wybór. Z Józefem Maryja jest już „po słowie”. Są po pierwszym etapie żydowskich zaślubin (tzw. kiduszin), gdy ojciec błogosławił córkę i podawał jej rękę narzeczonemu, ale są jeszcze przed drugim etapem ślubu (tzw. nasurin), co oznaczą przeprowadzkę żony do domu męża. […]

Ducha nie gaście

 

Podczas powodzi postawny strażak pomógł staruszce przedostać się przez rzekę. Wziął ją na ramiona i przeniósł przez brudną, rwącą wodę. Wtedy ona uśmiechnięta, szczerze wyznała: Ostatni raz byłam tak niesiona na moim ślubie.

Nie potrzeba bardzo wiele, by obudzić w człowieku radość. […]

Prostujcie dla Niego ścieżki!

 

Nie tak dawno temu jechałem nocą prowadząc samochód. Szosa pokryta była świeżym śniegiem. Zawiłości wiejskiej drogi na Pogórzu Wielickim nie zachęcały do naciskania pedała gazu. W pewnym momencie poczułem, że mimo niewielkiej prędkości wchodząc w zakręt samochód zaczął się ślizgać. Natychmiast odbiłem kierownicą i – na szczęście – przy niewielkiej prędkości udało się wyjść z poślizgu wpisując w zakręt. Dlatego, niejako „na świeżo” obrazowo dociera do mnie wołanie Jana Chrzciciela o „prostowaniu ścieżek”. […]

Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie

 

W zielonej i ciepłej Grecji w mieście Patras stał pewien dom. Z daleka było widać, że mieszkają w nim bogaci domownicy. Budynek był kamienny, okazały, ozdobiony rzeźbami, na ścianach płożyły się zielone pędy winorośli. Jedno dało się również zauważyć-panowała w domu cisza. Brakowało dziecięcego śmiechu, radosnych głosów męża i żony. Małżonkowie zamieszkujący ten dom, choć majętni cierpieli wskutek braku dzieci. Modlili się gorliwie z wiarą o dar potomstwa. Wreszcie w roku 270 po Chrystusie dało się słyszeć płacz niemowlęcia i szczęśliwe głosy rodziców. Narodził się chłopiec, na chrzcie rodzice nadali mu imię „Mikołaj”. Rodzice nie mieli już więcej dzieci, ale Mikołajowi przekazali swą żywa wiarę w Boga, prawość serca i ofiarność. Gdy umarli, Mikołaj ukochawszy Chrystusa całym sobą został kapłanem. Mając zasobny dom po cichu, ale skutecznie dzielił się tym, co posiadał pamiętając ewangeliczne zasady dobroczynności: dawać po cichu i odpowiednie dla potrzebującego dary. […]