Wpisał się listopad w katolicką tradycję podnoszenia głowy ku niebu i wypatrywania Wszystkich Świętych oraz wędrowania na groby bliskich, którzy stoją w kolejce do świętości. Święci odbijają światło Boga. Świecą Jego miłością. Mamy świadomość jak bardzo na ziemi święci byli uważani za „ciemnotę”. Bez blichtru, ale z wewnętrznym światłem od Boga dla wielu ludzi nie znaczyli nic. Wewnętrzne światło wydobyło z nich miłość.
+Veni Sancte Spiritus! 32 niedziela C 6 listopada 2022
2 Mch 7,1-2.9-14; Ps 17; 2 Tes 2, 16-3,5; Łk 20,27-38
Bracia i siostry w Chrystusie!
Jezus jest światłością świata (J 8,12). Te słowa mogą tak bardzo stać się banalne, jeśli nie wchodzimy w sens wartości, jaką przynosi Zbawiciel. Oto krótka opowieść o dwu osłach, które szły uliczkami Jerozolimy. Jeden powiedział do drugiego: „Wczoraj byłem tutaj niosąc Jezusa i wszyscy ludzie śpiewali, krzyczeli i zrzucali swoje ubrania, abym szedł dalej, a dziś nawet nie rozpoznają mnie”. Drugi osioł odpowiedział: „Tak to jest mój przyjacielu… Bez Jezusa jesteś niczym”.
Dlaczego Jezus sam w sobie jest taką wartością? Czy nie jest to jakaś zarozumiałość z Jego strony, że w u św. Jana nazwie on siebie „światłością świata”? On pomaga zrozumieć to, co jest tęsknotą ludzkiego serca, którą Bóg zna i na którą daje odpowiedź. Dzisiejsze słowo Boże otwiera nas na perspektywę kilku ważnych tęsknot ludzkich, które są zagadnieniami wiary, a pojawiają się w Księdze Machabejskiej: wiara w zmartwychwstanie umarłych, odpłata po śmierci, modlitwa za zmarłych, wartość męczeństwa czy wstawiennictwo świętych. Lekcja z pierwszego czytania zatrzymuje nas na bohaterskiej matce i jej siedmiu synach męczennikach. Oddali życie za wierność Bogu i zachęcani przez matkę wierzą, że otrzymają Bożą odpłatę, gdyż wierzą w zmartwychwstanie ciała. Ta żywa wiara męczenników żydowskich jest odpowiedzią na pytanie czy to sprawiedliwe, aby wspólna otchłań pochłaniała bezpowrotnie złych i dobrych, znacząc w ten sposób koniec ich życia? Nie, powstaną sprawiedliwi do życia z Bogiem. Ofiara życia siedmiu braci jest doskonała. Jak żydowska liczba „siedem”, która oznaczała doskonałość siedmiu dni stworzenia świata, siedmioramienną menorę (świecznik) czy siedem aniołów stojących przed tronem Boga. Ofiara siedmiu synów męczenników otwiera im drogę do nowego życia i zmartwychwstania sprawiedliwych.
Psalm 17 poetycko wyraża wiarę w zmartwychwstanie ludzi po śmierci: „A ja w sprawiedliwości ujrzę twe oblicze, ze snu powstając nasycę się Twym widokiem”(w. 15). Łączy się spójnie ta myśl o zmartwychwstaniu umarłych z przekazem św. Pawła do Tesaloniczan; Apostoł prosi o modlitwę za niego i współpracowników, aby słowo Pańskie szerzyło się i rozsławiało (po grecku dosłownie „biegło”). Ono ma dotrzeć do tych, którzy nie słyszeli o miłości Boga, bowiem niebo, zmartwychwstanie i zbawienie wieczne są pomysłem Bożym dla wszystkich ludzi.
Teraz najpiękniejsze: ewangelia przynosi problem saduceuszów, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie, ale chcą ośmieszyć Jezusa pytając o rzekome życie małżeńskie po śmierci. Skoro miałoby być jakieś zmartwychwstanie, to powiedz nam jak to będzie z żoną – wdową która stała się żoną wielu mężów na ziemi? Tymczasem Jezus mówi, że nie można przekładać ziemskich struktur i pojęć na obraz przyszłego życia. Życie po życiu będzie absolutnie różne od tego, które przeżywamy teraz. Nie będzie już instytucji małżeństwa, która przynależy do porządku świata doczesnego, a nie wiecznego. W czasach Jezusa małżeństwo było fundamentem rodziny i jego celem była prokreacja, a dzięki niej zapewnienie utrzymania i bezpieczeństwa rodzicom i dziadkom. W niebie wszyscy uczestnicy szczęścia wiecznego mieć będą życie w obfitości, nie będzie głodu, nie będzie konieczności pracy zarobkowej. Święci nie pracują inaczej niż uwielbiając Boga i wstawiając się za ludźmi na ziemi. Bóg mówi: wszyscy bowiem dla niego żyją (w .38). Jesteśmy zaproszeni do nieba, do świętości. Nie martwmy się czy świecimy, tylko jak utrzymać światło.