Może całkiem wartko i sprężystym krokiem, a może ledwo, ledwo, z ociąganiem się i oglądaniem w te i we wte, ale … dotarliśmy na dzisiejszą Eucharystię. Przybyliśmy do ołtarzy Pańskich, czyli dwóch zasadniczych stołów: Słowa Bożego i Ofiary eucharystycznej. Co nas przyciągnęło? Co było tym magnesem o sile wielkiej, albo mniejszej, ale wystarczającej… Większa lub mniejsza – Wiara.
+Veni Sancte Spiritus! 27 niedziela C 2 października 2022
Ha 1,2-3; 2,2-4; Ps 95; 2 Tm 1,6-8.13-14; Łk 17,5-10
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Jakie są rozmiary wiary? Czy można mówić o jej rozmiarach? A może lepiej mówić o dynamizmie czyli pewnym rozmachu, wewnętrznej mocy tego, co jest w nas wiarą? Pytań wiele, czas na szukanie odpowiedzi. Słowo Boże dzisiejszej niedzieli wychodzi nam naprzeciw.
Prorok Habakuk żyjący za króla Jozjasza w VII wieku przed Chrystusem dramatycznym tonem pyta Boga o sens swej modlitwy: Jak długo, Panie mam wzywać pomocy, a ty nie wysłuchujesz? Widzimy istotny element wiary: zwrot do Osoby, nie do rzeczy. Bóg słucha, choć nie ma uszu. Rzeźba drewnianego człowieka choć ma wyrzeźbione uszy nie słyszy, bo jest rzeczą. Relacja człowiek – Bóg wyraża się skierowaniem naszego ludzkiego „jestem” do boskiego, przedwiecznego JESTEM. Z niego jesteśmy. Przez Niego jesteśmy, i jeśli mamy być naprawdę to przez Niego rozwinie się nasze istnienie. Trudno się zatem dziwić wątpliwości Habakuka czy Bóg naprawdę wysłuchuje jego modlitw? Tymczasem Bóg odpowiada prorokowi: „Zapisz widzenie (…) Oto zginie ten co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności”(Ha 2,4).
Wierność jest kolejnym elementem wiary. Wyraża się podniesieniem serca ku Bogu, czyli modlitwą, jak powiedziała św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Jest odwzorowaniem wierności Boga, który jest stały i niezawodny w swych dziełach i słowach. Człowiek może być wierny, bo wierny jest Bóg. Wiedział o tym psalmista, który w słowach psalmu 95 z radością zachęca do przychodzenia do Boga. On bowiem kieruje słowo i pozwala usłyszeć swój głos. Trzeba jednak wytrwać w ciszy słuchania Boga, gdy nasze serce się buntuje jak serca Żydów w Massa i Meriba na pustyni w drodze ucieczki z Egiptu. Na modlitwie często bywa, że mamy takie swoje suche i śmiertelnie parzące minuty próżności i rozproszenia. Gdy strumienie pustych ciekawostek sączonych z mediów odbijają się nam w pamięci, przelewają się przez nasze oczy, są niby piasek w trybikach urządzenia – blokują i utrudniają nasze myślenie, zamykają nas na słuchanie Cichego i Pokornego Boga.
Wierność wyraża się w słowach Św. Pawła do jego ucznia Tymoteusza. Apostoł prosi swego młodego współpracownika, aby rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w nim od nałożenia rąk. To właśnie „na nowo” jest spoiwem wierności. Kiedy nie chcemy czegoś podejmować, bo czujemy znużenie, albo nie widzimy owoców naszego działania, warto wrócić do swoich źródeł. Rozumiem przez to motywację: dla kogo i dlaczego żyję? To są źródła mojego sensu. Nim podejmę mój charyzmat czyli zdolność służenia innym trzeba sobie uświadomić, czy to, czego się podejmuję, zrobię z miłością, choćby małą, czy z wydajnością, choćby wielką, ale bez miłości?
Ziarenko miłości może być maleńkie jak gorczyca. Mikroskopijnych rozmiarów. Wyrasta jednak z niego wysokie drzewo o rozłożystych gałęziach, gdzie mnóstwo ptaków znajduje miejsce na przystanek, jak również zakłada swe gniazda czując bezpieczeństwo domu. Jezus posługuje się tym przemawiającym obrazem, aby wskazać, że wiara może być maleńka, ale wiernie wyznawana i praktykowana staje się ogromna i bezpieczna jak dom. Drugi zaś obraz przyrodniczy czyli morwa kieruje oczy nie w górę, lecz w dół, ku glebie. Morwa bowiem charakteryzuje się bardzo szerokim systemem korzeni, którymi głęboko wchodzi w podłoże czyniąc swój pień stabilnym. Wiara jest wiernością. Nie ma wiary bez wierności. Wiara to wierność w służbie Bogu, a zaczyna się na modlitwie, szczególnie, gdy Bóg milczy, gdy pozornie nasza modlitwa nie jest usłyszana, bo wydaje się nieskuteczna. Nie martw się, że nie znasz rozmiarów swej wiary. Bóg je ogarnia.