Chociaż jest już po czterdziestce, mówi o sobie, że żyje dopiero dwadzieścia cztery lata. Mimo, że jest mężem i ojcem mówi o sobie, że jest dzieckiem. Chciałbyś poznać jego imię? Nie podam. Ale on chętnie by siebie nazwał opisowo: „Nawrócony grzesznik”. Życie rozpoczął dopiero po prawdziwym spotkaniu z Jezusem, gdy otworzył się na Jego miłosierdzie, dojrzawszy i wyznawszy swój grzech. Dotąd alkohol odbierał mu wolność, relacje i samego siebie. Spotkawszy Jezusa miłosiernego przestał ledwie istnieć, zaczął żyć. A gdy po latach ożenił się i urodziła się im córeczka, poczuł, czym jest radość, z jednego grzesznika, który się nawraca.
+Veni Sancte Spiritus! 24 niedziela C 11 września 2022
Wj 32,7-11.13-14; Ps 51; 1 Tm 1,12-17; Łk 15,1-32
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Ludzie, którzy szczególnie doświadczyli zniewolenia grzechem są także szczególnie mili Bogu. Nie przez grzech, ale przez Jego upodobanie do ratowania słabego i zagubionego. Ojcowska czułość Boga nie pozwala Mu patrzeć obojętnie na swoje dzieci, które pogubiły się i żyją jakby żyć nie chcieli. Bóg jest ojcem, dawcą życia. Ludzie są jego stworzeniem. Bóg kocha każdego człowieka. Ciebie i mnie. Każdy z ludzi jest bowiem Jego dzieckiem. Nie przeszkadza mu,że jest nas siedem miliardów. Dla Niego ilość do miłowania nie stanowi żadnego problemu Nie mierzmy umiejętności Boga naszymi możliwościami. Byłoby to bowiem jak patrzeć na przeszkody na polanie oczami mrówki, której wydaje się, że widzi jak sokół.
Słowo Boże, którym dzisiaj karmi nas Kościół święty mówi o najczulszym nerwie miłości Boga jakim jest Jego ojcowskie przebaczenie. Księga Wyjścia pokazuje nam Boga szczerze zagniewano na niewdzięczność narodu wybranego. Żydzi narzekają i złorzeczą, że pustynia i niewygody są gorsze niż niewola w Egipcie. Pogłupieli, odlali cielca z metalu i oddali mu pokłon. Bóg się słusznie oburza ich nikczemnością. Ma już dość małostkowości i krótkowzroczności zmęczonych wędrówką przez pustynię Żydów. Dlatego postanawia ich wyniszczyć. Na szczęście Mojżesz błaga Boga o miłosierdzie odwołując się do zakorzenionej w wierze patriarchów miłości ludzi do Boga. Nie racjonalizuje: „Panie Boże, ci Żydzi widzą inaczej zagadnienie wiary i chcą o niej dialogować ze złotym cielcem, bo go można pogłaskać i kwiatki włożyć na poroże”. Mojżesz błaga o miłosierdzie odwołując się do przysięgi Boga danej Abrahamowi: „Uczynię potomstwo wasze tak liczne jak gwiazdy na niebie”. Ujął tym Boga, który „zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud”.
Psalm 51 jest hymnem skruszonego serca, które pragnie otworzyć się na łaskę Boga i wpuścić Jego miłosierdzie we wszystkie przestrzenie życia. Przez szczelinę pękniętą w skorupie własnego grzechu serce nawróconego pragnie wpuścić światło i wodę Ojcowskiego przebaczenia. „Stwórz, Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha”. Św. Paweł pisząc do Tymoteusza o dawnym Szawle, czyli swej przeszłości nie przebiera w słowach; nazywa się „dawnym bluźniercą, prześladowcą i oszczercą”, który dostąpił miłosierdzia. Łaska Pana, wraz z wiarą i miłością została mu dana w Chrystusie Jezusie.
Trzy przypowieści Jezusa o miłosierdziu Bożym stanowią serce ewangelii św. Łukasza. Obrazy zagubionej owcy, zagubionej drachmy i zagubionego syna nie koncentrują się ani na zwierzęciu ani na pieniądzu ani na potomku. Obrazują Tego, który cierpliwie szuka, czeka i przyjmuje to, co znalezione i tego, który znaleziony. Obrazują niewidzialnego Boga, który wzrusza się głęboko, gdy jego dziecko wraca i pragnie z Nim żyć. Pismo Święte przynosi nam obraz Boga prawdziwego: Bóg nie jest tylko sprawiedliwy albo tylko miłosierny. Bóg jest Miłosierdziem Sprawiedliwym i Sprawiedliwością Miłosierną.
Ilu z nas mogłoby się podpisać pod takim wyznaniem wiary, jak na wstępie? Dziękujmy, że nasza wiara jest „bez wstrząsów”. Otwórzmy się na czułe i sprawiedliwe spotkanie z Ojcem.