Zobaczył leżące płótna

 

Skorupka jajka rozbita. Wykluwa się małe kurczątko. Kibicujemy mu, aby się szybko wydobyło z zamknięcia owalną skorupą do nowego, niezmierzonego świata. Wielkanocny symbol nowego życia pokazuje, że przejście z ograniczenia skorupy do nieskrępowanego istnienia wprowadza w świat prześwietlony Bożą miłością.

+Veni Sancte Spiritus! Zmartwychwstanie Pańskie 17 kwietnia 2022

Dz 10,34a-37-43; Ps 118; Kol 3,1-4; J 20,1-9

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Jesteśmy u źródła nowego życia. Doszliśmy do niego po trzech dniach liturgicznej wędrówki Świętego Triduum. Mieniły się kolory: złoty kielichów Wielkiego Czwartku, krwawa purpura Wielkiego Piątku, półcień szarości Wielkiej Soboty, aż po biel odrodzonego Życia Wielkiej Niedzieli. Wymowa kolorów współgrała ze znakami: obmywanych stóp dwunastu mężczyzn w obrzędzie Mszy Wieczerzy Pańskiej, piątkowego zdjęcia fioletowego całunu i adoracji krzyża, sobotniej ciszy i jedynego oświetlonego miejsca w kościele – Najświętszego Sakramentu w monstrancji spowitej w welon.

Liturgia święta czyli język Boga przemawiającego do swego Ludu, dosłownie wyraziła się również szczególnym dobrem Słowa Bożego: od ewangelii o nauce służenia przez obmycie nóg Apostołom przez Mistrza i Pana do ustanowienia Eucharystii. Od przejmującej Pasji św. Jana prowadzącej nas przez smutek Ogrodu Oliwnego, pogardę pretorium Piłata do wynicowanej bólem Golgoty. Od księgi Rodzaju opowiadającej o stworzeniu świata po ewangelię Łukasza o pójściu do grobu Pana, gdzie kamień został odwalony, a wnętrze zastali puste. Wszystko sprowadza się do jednego: Bóg kocha swoje stworzenie aż po własne poniżenie i ludzką śmierć. Tajemnica ta spełnia się w Jezusie z Nazaretu. Usłyszeliśmy bowiem słowo o Słowie Wcielonym, które stało się Ciałem i Ciało za nasze życie wieczne oddało, a po okrutnej śmierci, z martwych Ciałem powstało.

Chrystus powstał z martwych. Pokonał grzech, szatana i śmierć. W Wieczerniku widzieliśmy Go jako Sługę uniżonego z misą u stóp apostołów. Na Golgocie patrzyliśmy na Jezusa jako na Cierpiącego Sługę Ojca, poniżonego i wykrwawionego na krzyżu. W Ogrodzie cmentarnym niedaleko pustego grobu dostrzegamy dzisiaj Jezusa jako Sługę cichej radości i spełnionej nadziei.

Zatrzymajmy się na ewangelii. Św. Jan Apostoł kreśli obraz zmartwychwstania Jezusa inny niż pozostali ewangeliści, gdyż on pisze o samotnym przybyciu Marii Magdaleny do grobu. Żaden z czterech ewangelistów nie opisał samego faktu powstania Jezusa z martwych. Ewangelia nie jest rekonstrukcją zdarzeń. Wiara w zmartwychwstanie Pana opiera się bowiem na świadectwie. W ewangelii św. Jana najpierw do grobu biegła Marii Magdalena, potem biegli do grobu Piotr z Janem. Dlaczego tak spieszyli? Co ich gnało? Ciekawość czy lęk? Nadzieja czy niedowierzanie? Być może wszystko po trochu. Wiedzieli jednak, że to sprawa pierwszorzędna, bo z Jezusem wiązało się ich całe życie, jego smak i jego ryzyko ostatnich trzech lat.

Czego są świadkami? Braku Ciała Pańskiego w grobie. Sama pustka grobu nie może być przekonującym znakiem, że Jezus powstał z martwych. Greckie słowo oznaczające grób (mnemeion) wyraża coś więcej niż miejsce pochówku – upamiętnia osobę, zdarzenie i zaprasza do tego, aby wyjść poza to, co się widzi i uchwycić sens tego miejsca. Apostołowie przypominają sobie życie Jezusa, Jego słowa, zapowiedź powstania z martwych. Dostrzegają także złożone płótna oraz osobno zwiniętą troskliwie chustę okrywającą oblicze Jezusa. Ani złodziej ani żołnierz nie dbałby o taki porządek w pozostawieniu po sobie śladu, jeśliby wykradał Ciało Pana. Tymczasem św. Jan ujrzał i uwierzył, czyli zrozumiał, że Jezus opuścił żywy tę skalną pieczarę. Dotarło do niego, że Jezus jest Życiem, a nie tylko Drogą i Prawdą. Jedynym takim Życiem, w strumieniu którego rozwija się i może owocować ludzka osoba.

Święta są po to, by z Bożą pomocą rozbić swoją skorupkę.

Dodaj komentarz