Gdzie kończy się niebo, a gdzie zaczyna? Jak obliczyć jego wielkość? Jeśli nawet uczeni znajdą bliskie prawdopodobieństwu odpowiedzi na te pytania, nie odkryją po co jest świat. Nie znajdą również odpowiedzi, dlaczego powstał. Na te pytania my, chrześcijanie znajdujemy odpowiedź w miłości Boga.
+Veni Sancte Spiritus! 2 nd Wielkiego Postu rok C 13 marca 2022
Rdz 15,5-12.17-18; Ps 27; Flp 3,17-4,1; Łk 9,28b-36
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Gdy za wschodnią granicą trwa okrutna wojna, nie stawia się pytań o istnienie świata. Kiedy nagle czyjś dom wali się dosłownie w gruzy, stawia się pytania jak przetrwać i dokąd się skryć. Dlatego bardzo dobrze, że na dzisiejszą niedzielę Pan daje nam światło o miłości, i o chwalebnej przyszłości. To bowiem jest perspektywa długofalowa i ostateczna. Tematem czytań mszalnych jest niebo, miejsce ostatecznego przebywania z Bogiem w Jego chwale.
Księga Rodzaju, z której pochodzi pierwsze czytanie, jest najstarszym z biblijnych woluminów Bożego objawienia. Powstała na wygnaniu w Babilonii tj. między 587 a 538 rokiem przed Chrystusem. Odpowiada na pytanie kim jest naród wybrany, aby nie rozpłynął się ze swoją tożsamością w morzu obcej kultury. Kościół jako Nowy Izrael odnajduje w niej odpowiedzi na pytania uniwersalne: skąd i dokąd wędrujemy w naszym życiu?
W księdze Rodzaju Bóg zwraca się do Abrahama i mówi: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić!” Niezwykłe ważne zdanie. Ukazuje nie tylko zaproszenie Abrama do patrzenia w świat nieograniczony, ale podkreśla jego wolność! Abram jest słuchaczem Boga, a Ten zaprasza go, aby był także oglądaczem Jego nieskończonego dzieła stworzenia. Następnie Bóg zawiera z Abrahamem przymierze obiecując mu dać kraj na własność, a umowa trwać ma na wieki. Potrzebna jest wierność Panu Bogu.
To wierne wędrowanie będzie się dokonywało także w duchowych ciemnościach, w których Pan sam będzie światłem i zbawieniem. Słowa psalmu 27 mówią o czułym prowadzeniu człowieka przez miłującego Boga. Wszelkie lęki zostaną pokonane, gdy człowiek ufnie powierzy się Bogu. To duchowe wędrowanie dokona się także w więzieniu, gdzie św. Paweł napisał list do Filipian. Kraty i strażnicy nie przesłoniły Apostołowi duchowych wizji nieba, które nazwał Ojczyzną (por. Flp 3,20). Zaznaczył, iż Jezus przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała.
Ostatecznym i najważniejszym obrazem nieba jest sam przemieniony Jezus. Apostołowie idą za Nim na górę, by tam zobaczyć Jego chwałę. Odzienie Pana stało się dosłownie lśniące jak błyskawica, a On sam stał się odmieniony. Jaśniał. Obok stało dwu bardzo ważnych patriarchów Izraela: Mojżesz i Eliasz. Rozmawiali z Nim. Apostołowie zastygają w zachwycie… Bóg sam potwierdza misję Swego Syna. Do wyrazistych znaków dołącza słyszalne słowa: „To jest mój Syn, Wybrany, Jego słuchajcie!” Zachwyt przeminie, ale wrażenie pozostanie. Będzie ważne w czasie próby, by wiedzieli, że On jest Mesjaszem. Bóg utwierdza uczniów w przekonaniu, że spełni się obietnica nieba, do którego prowadzi droga krzyżowa, na którą Jezus wejdzie jako pierwszy.
Św. Siostra Faustyna otrzymała kiedyś takie objawienie: Byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają nieustannie cześć i chwałę Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je, i wraca do źródła wszelka chwała i cześć uszczęśliwienia i wchodzą w głębie Boże, kontemplują życie wewnętrzne Boga. (…) To źródło szczęścia jest niezmienne w istocie swojej, lecz zawsze nowe, tryskające uszczęśliwieniem wszelkiego stworzenia (Dzienniczek 777).
Niebo to cel i sens naszej wędrówki. Świat powstał z miłości Boga. Jesteśmy tymi cząstkami Bożego stworzenia, które w krzyżu Chrystusa znalazły tam bramę. Wchodzisz przez nią codziennym, dbałym znakiem krzyża.