Błogosławiony Winny Krzewie

 

W Apulii w południowych Włoszech rośnie takie drzewo oliwne, które ludzie nazwali „drzewem myślącym”. Nazwa wzięła się stąd, że bardzo gruby pień pomarszczył się w taki sposób, iż można się w nim dopatrzyć twarzy zamyślonego mężczyzny. Szacują uczeni, że drzewo liczy blisko dwa tysiące lat. Ta starożytna sędziwość drzewa i kształt ludzkiego zamyślenia wiążą się z mądrością Boga, który w dzisiejszym słowie Bożym drzewo uznał ze właściwy obraz rozwoju i owocowania.

+Veni Sancte Spiritus! 5 Niedziela Wielkanocna B 2 maja 2021

Dz 9,26-31; Ps 22; 1 J 3,18-24; J 15, 1-8.

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Drzewo zwykle budzi zaufanie. Dlaczego? Pewnie dlatego, że jest rośliną mocną, różnorodną, strzelistą, stałą, tak przecież wieloraką zależnie od klimatu i szerokości geograficznej, gdzie rośnie. Od samego początku naszych dziejów drzewo jest na usługach człowieka. Ten drewniany początek dzisiejszego spotkania ze słowem Bożym nie wynika z mojego wielkiego upodobania do drzewa, ale z radości, że Jezus krzew winny obrał za ilustrację życia w Bogu i w Kościele.

Młodziutka wspólnota uczniów Jezusa przechodzi dramatyczne losy. Oto w Dziejach Apostolskich słyszymy, że ten, który był rygorystycznym wyznawcą Starego Testamentu, gorliwym faryzeuszem Szaweł z Tarsu, staję się wyznawcą Tego, którego uczniów prześladował. Nic dziwnego, że w Jerozolimie uczniowie Chrystusa boją się Szawła, gdy chciał się do nich przyłączyć. Jak wspaniale, że pośród zalęknionych Bóg znajduje odważnego, który nie boi się zaufać nawróconemu Szawłowie! Barnaba, apostoł uznaje nawrócenie Szawła za szczere, prawdziwe, bo zweryfikowane zachowaniem Pawła, gdy ten, „z siłą przekonania występował w Damaszku w imię Jezusa”. Tak się zapalił Paweł do mówienia o Jezusie, że „przemawiał też i rozmawiał z hellenistami, którzy usiłowali go zgładzić”. Zadziwia mnie odwaga Pawła, zaufanie Barnaby. Osią tych postaw jest osobista relacja z Chrystusem. Nikt nie będzie opowiadał innym dorosłym bajek, za które może stracić życie. Paweł spotkał Jezusa. Nie może milczeć o najważniejszym jak dotąd spotkaniu swojego życia.

Pasują do Pawła słowa św. Jana z drugiego czytania: „Bracia, nie miłujcie słowem i językiem, ale czynem i prawdą”. Wprawdzie Paweł mówi, ale to nie jego werbalny przekaz jest najważniejszy. |Przypuszczam, że twarz św. Pawła, jaśniejące sensem oczy, czyste i zapatrzone w wieczność spojrzenie wprowadzają więcej twórczego zamętu w świecie faryzeuszy i hellenistów niż logiczne słowne wywody. W nawiązaniu do ewangelicznego obrazu winnego krzewu Paweł jest tą latoroślą, która została uratowana od zeschnięcia, bo choć była bardzo silna, nie przynosiła owocu miłości, ale gorycz pogardy. Paweł jest latoroślą uratowaną, oczyszczoną, wzmocnioną, która teraz może czerpać soki z głębokiej osobistej więzi ze Zbawicielem i przynosić owoc obfity.

Można by długo jeszcze pozostać na poziomie tych wzniosłych symboli. Przejdźmy do konkretu. Potrzebujemy siebie. Wzajem. Czerpiemy z siebie. Wzajem. Uzupełniamy siebie. Wzajem. Wspieramy. Odciążamy. Dociążamy. Ale razem, wzajem, dla siebie. Tylko wtedy jest miłość. Potrzebujemy poczuć swoją samotność i ograniczenie, aby przyjąć dar ludzkiego zainteresowania i troski. Czasy covidu nam to szczególnie przybliżają. Pustynia izolacji może być pokonana tylko, gdy jesteśmy zakorzenieni w modlitwie, a wobec bliźniego przystępni na rozmowę, spotkanie, wysłuchanie drugiego. Kościół to nic innego jak drzewo mistycznej łączności, gdzie zakorzenieni w Misterium Paschalne Chrystusa wiązkami przewodzącymi łaskę Bożą wzywamy Ducha Świętego, by nas poił i odnawiał. Jeśli masz relację ze Zbawcą, masz ją i z Ojcem. Relacją jest zaś twoje ukierunkowanie na Boga. Słuchanie i trwanie w Jego bliskości. Choćby owoc był mały, będzie piękny, bo rozwinięty w miłości. Jesteśmy wspólnotą Mistycznego Ciała Chrystusa. Uwielbijmy dzisiaj Boga za łaskę karmienia łaską słowa Bożego i sakramentów świętych.

Dodaj komentarz