Cała kartka jest biała. Gdzieś blisko krawędzi znajduje się nieduża czarna kropka. Biel jest przestrzenią czystą i niezapisaną, gotową, oczekującą na zapis czy malunek. Ale to nie biel przykuwa uwagę oglądającego. Obiektem, ku któremu ciągnie oczy jest wspomniana kropka. Można pomyśleć, czym zamalować białą przestrzeń, a można się jedynie zatrzymać na kropce.
+Veni Sancte Spiritus! 1 nd Wielkiego Postu rok B
Mk 1,12-15 21 lutego 2021
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Początek Wielkiego Postu skłania nas do takiego duchowego położenia przed sobą białej kartki. Otrzymujemy czterdzieści dni do pracy nad remanentem serca. Zadaniem jest zagospodarowanie dobra, przepatrzenie co jest perełką, co balastem, a co śmieciem. Czas na ćwiczenia chrześcijańskiego umysłu i serca, by się bardziej kierować chrystusowymi wyborami. Chodzi o ufność w przyjęciu słowa Bożego, o posłuszeństwo serca wobec napomnień Boga i Jego Kościoła. Rzecz w tym, aby nie koncentrować się na tej czy innej czarnej kropce, szpecącej białą kartkę mojego czasu i możliwości. Moje stwierdzenie „Nic się nie zmieni” albo „Będzie tak samo nijako jak zawsze było” może być taką czarną kropką, która wybija mnie z szansy, jaką daje mi Bóg.
Biel kartki niezapisanej jest jak początek stworzenia, ku któremu prowadzi nas dzisiaj Księga Rodzaju. Po potopie dobry Ojciec zawiera z ludźmi przymierze na nowo zapowiadając jasno: „Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi”(Rdz 9,9-10). Natura została w sposób naturalny oczyszczona z ludzkiej głupoty i pychy. Znakiem przymierza ma być łuk położony na obłokach czyli tęcza. Ona jest znakiem pełnej zgodności gatunków z naturą. Ona jest znakiem stwórczego ładu, gdzie mężczyzna i kobieta są wyłącznie parą oblubieńców, okazujących sobie dar całego życia i zdolnych dać życie dzieciom. Bóg zapowiada, że już nigdy nie będzie karał ludzi niepowstrzymanym żywiołem wody. Tylko sprawiedliwi zostali ocaleni.
Nawiązuje do tego św. Piotr Apostoł w swoim liście, gdy mówi o Chrystusie, który raz jeden umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, choć zabity na ciele, jednak powołany do życia przez Ducha . Wody potopu zniszczyły grzesznych, arka ocaliła nielicznych sprawiedliwych. Wodą nowego życia jest śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. On ratuje nas przez chrzest, nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zobowiązanie dobrego sumienia wobec Boga (por. 1 P 3,18-22). Słowo Boże prowadzi nas do stwierdzenia, że nowym życiem w Chrystusie jest dążenie do prawości sumienia. Nie mamy być sympatykami sumienia, entuzjastami wybiórczego podejścia do naszego chrześcijaństwa, katolicyzmu wersji soft, selektywnego, gdzie wybieram sobie to, co mi pasuje do wiary, postawy niewierności naturze i łasce, gdzie nie ma jasnej obrony każdego poczętego życia, każdego życia zdefektowanego niepełnosprawnością czy uzależnieniem. Nie mamby być katolikami spychającymi w otchłań jakiejś prywatności sprawę modlitwy, udającymi, że publicznie można wrzeszczeć o nierównościach i zakazach, ale nie wolno manifestować miłości męża i żony, rodziców i dzieci, szacunku dla starszych.
Bardzo ważnym stwierdzeniem jest pierwsze zdanie dzisiejszej ewangelii: „Duch wyprowadził Jezusa na pustynię”. Krótko, ale jak istotnie; Jezus nie jest sam, przebywa w mocy Ducha Świętego, rozeznaje w sobie tchnienia miłości Ojca, słucha Ojca w Duchu. Dlatego pustynia nie jest dla niego obszarem samotności, ale przestrzenią słuchania i umacniania relacji. Jest to także sfera przystępu szatana, ale i duchów czystych – aniołów Bogu posłusznych, które usługują Jezusowi. Warto uczyć się tej postawy zostawienia hałasu, niepotrzebnych i nadmiernych strumieni wiadomości, by wsłuchać się w Ducha Świętego. Wtedy czarna kropka na miłością zapisywanej karcie naszych czynów straci dla nas jakiekolwiek znaczenie.