Wysłuchaliśmy opowiadania o naszym życiu duchowym. Moim i Twoim. Jezus trzykrotnie powiedział przecież, że w moim i twoim życiu zasiał dobre nasienie. Czy pamiętasz datę swego chrztu świętego, gdy w rolę twego życia wpadło ziarno nadprzyrodzonego życia w Bogu?
+Veni Sancte Spiritus! 16 Nd zw A
Mt 13,24-34 19 lipca 2020
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Wysłuchaliśmy trzech przypowieści, w których Bóg wyraża niewidzialne, a prawdziwe zasady rozwoju duchowego. Trzy tematy: pierwszym jest wychowanie i zgorszenie. Drugim jest dalekosiężna siła wiary, trzecim jest cierpliwy rozwój dobra w człowieku, który kocha Boga.
Przypowieść o pszenicy i chwaście opowiada o rozwoju dobra i zła, o dopuszczeniu przez Pana Boga do tego, że równolegle może na roli ludzkiego życia obok dobra rozwijać się zło. Bóg nie cofa swojej wolności. Rolą jest moje serce. Bóg zasiał w nim ziarna dobra. Rosną, być może powoli, może mnie to męczy, że tak powoli, że ledwie widać jakieś mizerne łany, ale ważne, że się wznoszą. Może trudno mi zobaczyć dobre cechy i zdolności, które Bóg we mnie złożył? Może tak mnie krytykują i odsądzają inni, że nie dostrzegam w sobie ile Bóg złożył we mnie swych darów? Zawsze ważne jest stawianie sobie pytania: co robię, aby się ziarna dobra we mnie rozwijały? Czy wystawiam się na słońce modlitwy? Czy czerpię wodę z gleby słowa Bożego? Czy daje się owiewać wiatrowi dobrych i uczciwych ludzi, z którymi przebywam? To jest długotrwały proces wychowania mnie przez Boga.
Rolą jest serce dziecka. Zasiew dobra dokonuje się przede wszystkim przez wychowanie rodziców. Wysiłek prowadzania dziecka do życia uczciwego i mądrego wspierają inni wychowawcy – pedagodzy szkolni, wychowawcy, nauczyciele, spowiednicy. Trzeba jednak być realistą i zdawać sobie sprawę, że na rolę serca młodego człowieka ma dzisiaj siłę oddziaływania bardzo wiele czynników, także mogących gorszyć zamiast rozwijać.
Syn zapytał ojca: Jak tato, żyłeś wcześniej bez dostępu do technologii?
Bez internetu, komputera, telewizora, klimatyzacji, komórki?
Ojciec odpowiedział: Inaczej niż dzisiaj żyje twoje pokolenie: bez modlitwy, bez współczucia, bez honoru, bez szacunku, bez wstydu, bez skromności, bez książek…
Bóg dopuszcza do tego, że o ile rodzice starają się wychowywać dziecko na uczciwego człowieka, wskazują mu drogę, są dla niego osobistym przykładem godnego życia, o tyle może być koło dziecka także jakiś deprawator, czyli gorszyciel. Być może jest to ktoś anonimowy, albo po prostu, złe strony w internecie. To jest brzemię wolności. Jedni są odpowiedzialni, a inni w imię prywaty, egoizmu i własnego zysku gotowi są rozsiewać zło. Trzeba mieć tego świadomość.
Ktoś postawi pytanie: Dlaczego nie zrobić z tym porządku? Dlaczego nie zniszczyć ludzi psujących sumienie? Nie ma takiej możliwości, aby ktoś wyrywając chwast nie uszkodził też pszenicy. Dlatego nie ma podziału na ludzi super i ludzi do niczego. Trzeba tworzyć mechanizmy obrony sumienia, budować dobro, aby przetrwać ataki zła. Wychowawca ma pracować nad rozwojem dobra, nie niszczeniem zła. Bóg i Jego łaska są silniejsze od największej przebiegłości Złego. Nie ma bowiem porównania między działaniem Stwórcy a upadłego stworzenia – demona. Nasza wiara nie ma nic wspólnego z irańskim kultem Ormuzda i Arymana, pary bliźniaczych bóstw, które miały uosabiać światło i ciemność, a walka między nimi miała wyznaczać dzieje świata.
Przypowieść o ziarnie gorczycy pokazuje, że z maleńkiej wiary osobistej może wyrosnąć potężne drzewo wiary wspólnotowej. Św. Piotr w Wielki Piątek nie imponował swą wiarą, kilkadziesiąt lat później w Rzymie nauczał o mocy miłości Jezusa, a konając na odwróconym krzyżu wielbił Boga. Ewangeliczny zaczyn to moc cichej pracy łaski Bożej, która nas cierpliwie przemienia od wewnątrz. My tego nie widzimy, widzą inni. Słuchamy tych przypowieści, ale czy słyszymy?