Na głowie czapa ostrych cierni zamiast zdobnej korony. W przegubach rąk gwoździe zamiast laski królewskiego berła w dłoni. Ciało krwawiące, rozdrapane, sine i nagie, zamiast dostojnej szaty. Wreszcie dwie poprzecznie splecione bele krzyża zamiast wyrzeźbionego drewnianego tronu. Oto Król Wszechświata Jezus z Nazaretu.
+Veni Sancte Spiritus! 34 nd zw C 24 listopada 2019
Łk 23,35–43
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Słowa ewangelii przenoszą nas na miejsce całkowitego ogołocenia Dawcy Życia. Choć scena to przejmująco smutna i bolesna, Kościół wychowuje nas dzisiaj do adoracji śmierci Zbawiciela. Mamy z tej lekcji czerpać naukę. Polega ona paradoksalnie na zgorszeniu krzyża, do którego jesteśmy już zbytnio przyzwyczajeni (…) Krzyż już nami nie wstrząsa, ponieważ udomowiliśmy to, tak iż stał się motywem ornamentalnym, a nawet znakiem pozwalającym uzyskać lub zachować władzę (S. Fausti, S. Canella. Rozważaj i głoś ewangelię wg św. Łukasza. Kraków 2014 s. 541). Jesteśmy wezwani, aby dostrzec kilka istotnych faktów.
Pierwszym jest ten, iż Rzymianie i Żydzi odwrócili znaczenia przedmiotów; wedle nich, trzeba poniżyć tego samozwańczego Króla z Nazaretu nadając Mu szydercze przeciwieństwa do atrybutów królewskich: cierniową koronę, nagość zamiast szaty, krzyż zamiast tronu.
Drugim jest samo pojęcie króla. W czasach Chrystusa król był najwyższym władcą, który chronił, osądzał, budował, zawierał przymierza. Miał władzę doraźną i doczesną. W świecie naznaczonym grzechem tak często władza królewska okazywała się ułomna i niewystarczalna, by ustrzec sprawiedliwość między ludźmi i zachować ich od wojen. Były różne królestwa, mniej lub bardziej bezpieczne i syte, ale nie było na ziemi królestwa w pełni sprawiedliwego i bezpiecznego. Dlatego innego królestwa władcą jest Chrystus Pan. On ma władzę wieczną i duchową. Przestrzenią Jego królestwa jest niebo, czyli relacje prześwietlone miłością Boga w Trójcy Jedynego. Progiem do tego królestwa jest serce człowieka Bożego. O ile ktoś kocha Jezusa i pełni Jego wolę, o tyle jest już jedną nogą w progach nieba.
Trzecim faktem jest nawrócenie grzesznika wiszącego obok Jezusa. Poruszyło mnie, że ten człowiek zwany dobrym łotrem uznał sprawiedliwość wobec siebie, wyznał wiarę w Jezusa i Jego Królestwo oraz błagał o miłosierdzie. Można powiedzieć o tym człowieku, że w ostatnich chwilach życia Jezusa zostaje uratowany przed śmiercią wieczną. Grzesznik, sprawiedliwy w osądzie siebie zostaje usprawiedliwiony słowem Jezusa.
Czwartym faktem jest napis na krzyżu Chrystusa. To jest król żydowski. Miał brzmieć szyderczo, wybrzmiał na cały świat jako zwycięstwo Króla innego królestwa. W prefacji na uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata opisano kilkoma zwrotami naturę władztwa Jezusowego: … dopełnił tajemnicy odkupienia rodzaju ludzkiego ofiarując siebie samego na ołtarzu krzyża, jako niepokalaną ofiarę pojednania: i aby poddawszy swej władzy wszystkie stworzenia, przekazał nieskończonemu majestatowi Twojemu wieczne i powszechne Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.
Naśladuje Chrystusa, kto włada sobą w wyborze dobra. Królem i Królową jest ten, kto strzeże życia, gdy mu zostało powierzone. Prawdziwie królewską władzę nad swoim lękiem i fałszywymi poradami lekarzy okazała Brytyjka Natalie Halson z Manchesteru. Poczęła dziecko. Dziesięciokrotnie tzw lekarze doradzali jej aborcję dziecka. Mówili: „Płód ma rozszczep kręgosłupa. Nie warto rodzić”. Natalie nie zgodziła się i urodziła całkiem zdrową córeczkę.
Dziękujmy Chrystusowi Królowi, które nie obronił swego życia doczesnego, aby obronić nasze życie wieczne.