Wytrwałe powierzanie się Bogu

 

Drżąca ręka młodego taty pochyliła się nad głową niemowlęcia. Z naczyńka polało się trochę wody na maluszka. Ojciec wzruszonym głosem powiedział: „Klaro, ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Modlitwa towarzyszyła jej od poczęcia. Gdy poród okazał się nader trudny, a dziecko bardzo słabe, modlitwa popłynęła wodą chrztu zaraz po urodzeniu. Dzisiaj Klara jest dorosłą osobą, która modli się z ojcem, matką i rodzeństwem.

+Veni Sancte Spiritus! 29 nd zw C 20 października 2019

Łk 18, 18

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Jesteśmy w szkole modlitwy Jezusa. Szkoła jest miejscem spotkania z nauczycielami i wychowawcami. Jezus nie jest nauczycielem, ale wychowawcą. Jeśli bowiem nauczyciela porównać do tablicy informacyjnej, to wychowawcę można uznać za przemieszczający się drogowskaz. Nauczyciela się słucha, wychowawcę się naśladuje. Chrystus Pan wychowuje do modlitwy. On nią żyje. Sztukę modlitwy ciągle doskonali w Sobie. Modli się sam, modli się pośród uczniów, modli się wobec szerokich rzesz swoich słuchaczy. Można o Jezusie powiedzieć wiele, ale najpiękniejsze są te słowa, które opisują Jego relację z Bogiem Ojcem. Tam, gdzie Ojciec, tam Syn. Relacja miłości Ojca i Syna objawia się w mocy Ducha Świętego jako modlitwa, w której trwał od lat młodzieńczych (czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Ojca mego? [Łk 23,49]), aż po ostatnie sekundy ziemskiego życia (Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego…[Łk 23,46]).

Modlitwa jest spotkaniem duchowym. Jest relacją między miłującym „My” troistego Boga, a miłowanym „ja” każdej ludzkiej osoby. Dokonuje się w głębi człowieka. Stąd jest tajemnicą. Gdy zaś chodzi o jej treść, mistrzowie życia duchowego określają jakby cztery nurty poruszeń człowieka w odpowiedzi na bliskość Boga: dziękczynienie, uwielbienie, przeproszenie, prośbę. Kto kocha Boga, ten najpierw stara się odpowiedzieć wdzięcznością za dar. Kto kocha Boga potrafi od daru przejść do Dawcy wyrażając Mu chwałę. Miłujący Boga dostrzega swoje upadki, potrafi przeto przeprosić. Rozmiłowany w Bogu jest wobec Niego ufny, dlatego zawierza Mu swoje życie, wszystkie jego deficyty i lęki – prosi. Niezależnie od treści modlitwa dojrzała cechuje się wytrwałością.

Ewangeliczna wdowa jest skazana na bardzo nędzne życie. Nie ma obrońcy. Mąż nie żyje. Nic nie wiemy o dzieciach, ale gdyby były, pewnie by stanęły w jej obronie. Zwraca się zatem do nieuczciwego sędziego. On, choć do Boga ma podejście najwyżej zimno formalne, ugina się wobec nieustannego, pokornego apelu kobiety. Jej cicha stałość wymogła na nieuczciwym sędzim działanie.

Gdy młodego księdza Jana z Kęt biskup skierował do Miechowa, aby kierował szkołą klasztorną duchowny ten z trudem, ale i miłością wypełniał swoje zadanie. Tęsknił za pogłębianiem teologii, dlatego „dla uniknięcia nudy i próżnowania” przepisywał wytrwale księgi teologiczne. Csto nocą, z modlitwą w sercu wierząc, że słowa przepisywane sięgają treścią Boga żywego. Kiedy w roku 1429 wrócił do Krakowa podjął wykłady kończąc je zwykle osobistą modlitwą przed Najświętszym Sakramentem. Z wytrwałej modlitwy czerpał Chrystusową wrażliwość serca. Dlatego umiał dostrzec biedę studentów, którym dawał swe ubranie. Będąc rektorem Akademii, zapoczątkował tradycję odkładania ze stołu profesorów części pożywienia codziennie dla jednego biednego. Widział dramaty prostych ludzi, których wspierał cudami (jak służkę, która zbiła dzban z mlekiem, a Jan z wiarą pozbierawszy skorupy oddał jej dzban pełen mleka). Zapisał się w ludzkich sercach jako wymagający spowiednik uznający wszakże, iż wobec skruszonego grzesznika trzeba postępować bardziej miłosiernie ze względu na kruchość natury ludzkiej. Po śmierci w roku 1473 od razu pochowanego go w kościele św. Anny w Krakowie czcząc jak świętego. Papież Klemens XIII ogłosił Jana Kantego świętym w roku 1767. Dlaczego? Abym wiedział, że mądrość pochodzi z powierzania się Bogu i ze słuchania Boga.

Dodaj komentarz