Ogień Jezusa

 

Ogień na ziemię przynosi albo przyroda, gdy błyskawica podczas burzy zapala las albo ludzka nienawiść, kiedy wybuchają bomby odbierając ludziom życie. Skutki zbliżone, przyczyny inne. Ogień obraca w popiół i niszczy…Czy Jezus pragnie kogoś zniszczyć?

+Veni Sancte Spiritus! 20 nd zw C 18 sierpnia 2019

Łk 12, 49-53

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Gdy gorąc i duchota słowa Pana Jezusa przyjęte dosłownie nie napawałyby nas optymizmem. Wiemy, że Zbawiciel przedstawia za pomocą obrazów natury pewne ważne zasady życia duchowego. One odpowiadają sile zjawisk fizycznych, które przekraczają naszą wyobraźnię.

Rankiem 30 czerwca 1908 roku w syberyjską tajgę uderza meteoryt nazwany później Tunguskim. Gigantyczne uderzenie ognia wywołuje eksplozję silniejszą tysiące razy niż bomba atomowa, która spadnie na japońskie Nagasaki. Rolnicy rosyjscy widzą kulę ognia wielekroć jaśniejszą od Słońca. Fala uderzeniowa po eksplozji dwukrotnie okrąża ziemię. Przerażenie paraliżuje wielu; myślą, że to koniec świata. Kiedy okazało się, że to „tylko” niespotykana katastrofa przyrodnicza ludzie ochłonęli, że jeszcze nie przyszedł czas sądu wiecznego. Czy jednak ci, co żyli bez Boga patrząc na kruchość życia podjęli nawrócenie?

Nie takiego ognia na ziemi pragnął Jezus. Pragnieniem Jezusa nie jest destrukcja, ale rekonstrukcja człowieka, odnowienie miłości. Płoną w Mesjaszu z Nazaretu święte pragnienia spełnienia woli Ojca, aby na nowo pokazać ludziom miłość Boga. Aby na nowo pokazać wartość nierozerwalnego małżeństwa, aby przypomnieć o potrzebie bezinteresownej służby, aby wprowadzić w obieg między ludźmi miłość pochylającą się nad ludzkim cierpieniem, aby uzdrowić ślepca i głuchego, zasklepić ranę trędowatego. Wskazać, że pełnią miłości między ludźmi jest taka relacja, gdy człowiek skrzywdzony przebacza swemu złoczyńcy.

Ogień jest przeciwieństwem wody, a Jezus mówi o chrzcie. Na pewno nie chodzi Mu o Jego chrzest, który przyjął już przecież jakiś czas temu z rąk Jana Chrzciciela w wodach Jordanu. Jezus mówi o mocy Ducha Świętego, która jak życiodajna woda ma spłynąć na nas, ale dopiero po złożeniu z Siebie Ofiary na Krzyżu. A to się dopiero ma stać w Święto Paschy. Gdy przyjdzie Duch Święty, uzdolni do życia z Bogiem w prawdzie. Bo prawda jest jak ogień i jest jak woda. Łączy przeciwieństwa. Rozumiem przez to, że może zniszczyć, jeśli jest podana bez miłości, a może zbudować i ocalić, gdy podana jest z miłością. Wobec prawdy można pozostać obojętnym, wzgardzić nią. Można być jej przeciwnym, i zwalczać ją ideologią. Prawda jednak nie jest wrogiem, a sprzymierzeńcem. Prawda istnieje niezależnie od naszego umysłu. Mówił Sługa Boży abp Fulton J. Sheen: Zasady moralne nie zależą od zdania większości. Błąd jest błędem, nawet jeśli wszyscy są w błędzie. Prawda jest prawdą, nawet jeśli nikt jej nie uznaje.

W tym kluczu łatwiej nam zrozumieć słowa Zbawiciela o tym, że On przyniesie rozłam w rodzinach. Chodzi o to, że Jezus nikogo nie zmusza do wiary w Boga, szanuje wolność sumienia. Ale Ci, którzy uwierzyli w Jezusa nie mogą tego ukrywać przed swoimi bliskimi niewierzącymi. Tej miłości do Jezusa nie da się ukryć, bo ona domaga się czynów.

Proszę księdza, córka związała się z Włochem. Mają dziecko. Oboje są niewierzący. Dziecka nie ochrzcili. Proszę księdza, czy ja jako babcia mogę prosić o chrzest dla wnuka? Kochająca babcia, która żyje z Bogiem, wiarę ustrzegła, cierpi. Rozdział w rodzinie powstaje, gdy ktoś obojętnieje na miłość Chrystusa, roztrwania łaskę wiary, podczas gdy inny, kocha i pragnie łaski zbawienia dla potomka. Jezus przynosi pokój sercu człowieka, ale tylko takiemu, które chce płonąć ogniem pragnień Serca Bożego. Na ile szukasz pragnień Jezusa? Podtrzymujesz ten ogień?

Dodaj komentarz