Słodka serc radości

 

 

Promień słońca udziela każdemu swego blasku i każdy nim się cieszy, jak gdyby do niego tylko należał, a przecież oświeca równocześnie ziemię i morze, i całą przestrzeń wypełnia. Tak też i Duch Święty jest obecny w każdym, kto jest zdolny Go przyjąć, tak jak gdyby tylko o niego samego chodziło, a pozostając niezmienny, każdemu daje łaskę jemu potrzebną (św. Bazyli Wielki)

 

+Veni Sancte Spiritus! Zesłanie Ducha Świętego 9 czerwca 2019

J 14, 15-16.23b-26

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Jestem zakochany w słowach św. Bazylego Wielkiego o Duchu Świętym. Trudno o bardziej plastyczne i konkretne opisanie Nieopisanego, ukazanie Niewidzialnego, zobrazowane Nieuchwytnego. Nie da się bowiem namalować Ducha. Można dokonać infantylnego uproszczenia i przedstawiać Go niczym w komiksie dla dzieci jako biały dymek z oczkami i uśmieszkiem. Popadając w drugą skrajność można Ducha Świętego nie porównywać do niczego i jak protestanci zrezygnować z jakiegokolwiek obrazu Boga. Tym samym pozbawić nasz umysł i wolę istotnych czynników emocjonalnych w zrozumieniu kim jest Bóg. Święty Bazyli okazał się mistrzem porównań i namalował nam Ducha Świętego używając podstawowego obrazu przyrody: światło słońca budzi świat do życia. Duch Święty nie jest słońcem, nie jest światłem. Jest Stwórcą słońca i światła. Jest mocą fizycznie uruchamiającą słońce, a równocześnie jest mocą moralnie uzdalniającą ludzi do miłości. Przenika świat materii fizycznie, chemicznie. Współtworzy świat ludzkiego ducha.

Św. Bazyli Wielki stara się pokazać Ducha Świętego w Jego działaniu: Jest On źródłem uświęcenia i światłem dla umysłu; każdej istocie rozumnej udziela niejako ze swej jasności, aby mogła dojść do prawdy. Niedosiężny z natury, daje się pojąć, dzięki swej dobroci. Napełnia wszystko swoją mocą, ale udziela się tylko tym, którzy są tego godni, a daje się im nie jednakowo, lecz dostosowuje swe działanie do wielkości ich wiary („O Duchu Świętym”).

Św. Dydym Aleksandryjski, inny ojciec Kościoła przedstawi działanie Ducha Świętego wobec człowieka podkreślając paradoksy: Jan Chrzciciel, w odpowiedniej chwili dziejów, zgodnie z tymi słowami: „Z wody i z Ducha”, rzekł o Chrystusie: „On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem”. Glinianym naczyniem jest człowiek, dlatego należy go wpierw obmyć wodą, a następnie umocnić i wykończyć w ogniu, a Bóg jest ogniem trawiącym. Człowiek więc potrzebuje Ducha Świętego, aby On go odnowił i doprowadził do doskonałości. Ten duchowy ogień może nawodnić; ta duchowa woda może przetopić („O Trójcy Świętej”).

Przywołujemy dzisiaj Wieczernik napełniony obecnością kochającej Matki Maryi i apostołów. Zachwyceni milkniemy. Chcemy jakoś uczestniczyć w tym radosnym szumie z nieba, który nagle wypełnił Salę na Górze, chcemy zobaczyć płomienie pełgające nad głowami uczniów Jezusa, które nie spaliły ich ciała, ale rozpalały serce. Duch Święty – Pocieszyciel – Miłość Pańska udziela się w imieniu Jezusa, oblewa miłością tych, którzy mieli sobie za złe opuszczenie Jezusa w godzinie próby, ogrzewa odwagą tych, którym na Golgocie tej odwagi zabrakło, uzdalnia mowę tych, którzy kłamali albo zamilkli przed Świętem Paschy. Chcemy wreszcie zobaczyć poruszonych Żydów , przybyłych ze wszystkich stron antycznego świata na Święta Zielone do Jerozolimy. Słyszą wielkie dzieła Boże w swoich językach. Tak wyglądał tektoniczny wstrząs apostołów, którego fala wypłynęła z Wieczernika i obiegła świat jako Święty Kościół Jezusa.

Kim jest dla mnie Duch Święty? Ile we mnie komiksowego ujmowania Jego Obecności, a ile wpuszczania w ciemne zaułki mojego wnętrza, by światła swego strumieniem, obmył co nieświęte („Przybądź Duchu Święty”) był prawdziwie słodką serc radości, słodkim orzeźwieniem?

Dodaj komentarz