Nosił wiór za uchem, symbol swego zawodu. Dlatego wszyscy wiedzieli, że jest cieślą. Jadał oliwki i chleb, niekiedy rybę. Gdy przychodził czas soboty, jak inni szedł do synagogi na wspólną modlitwę. Prowadził życie ciche i pracowite jak większość Jego rodaków w Nazarecie.
+Veni Sancte Spiritus! 3 nd zw C 27 stycznia 2019
Łk 1,1-4; 4,14-21
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Tęsknimy za prawdą. Tęsknimy za życzliwością. Przyszliśmy do Jezusa, aby prawdy, nawet trudnej i dla nas może niewygodnej – wysłuchać. Bo od prawdy droga wiedzie do miłości… Inaczej może być z nami jak z młodymi wilczkami. Wpuszczono kiedyś dwa wilczki do sali pełnej luster. Jeden z nich radośnie skakał i bawił się, gdziekolwiek się obrócił widział skaczącego pogodnego wilczka, z którym chciał się bawić. Drugi wilczek – przeciwnie – nadąsany szybko zaczął warczeć i szczerzyć kły, a gdziekolwiek się obrócił, widział groźnego wilka, z najeżoną sierścią, gotowego do ataku. Okazuje się, że świat jest dla nas jak lustro. Cokolwiek nosisz w swoim wnętrzu, odbija się w rzeczywistości. Jeśli myślisz, że wszyscy wokół są źli, przewrotni, zgryźliwi, zastanów się, czy nie mówisz o sobie…
Na szczęście Jezus nie zabiera nas dzisiaj do sali luster. Towarzysząc Jezusowi wędrujemy do domu modlitwy w Nazarecie. Tam nasz Zbawca sięga po zwoje Pisma Świętego, głośno je czyta wobec zgromadzenia, a potem zaczyna mówić, że dzisiaj te właśnie Pisma się spełniają. Dlaczego? Odpowiedzi pewnie byłoby więcej, ale zatrzymajmy się na trzech:
Po pierwsze, dlatego że nieco wcześniej, nad Jordanem Jezus doświadczył, z jednej strony mocy Ducha Świętego, z drugiej zaś nikczemności złego ducha na pustyni, skąd wrócił. Sięgając po Pismo Jezus wskazuje, że ten zrozumie Pismo Święte kto doświadcza w swoim życiu darów Ducha Świętego, ale w pewien sposób – dla kontrastu – doświadcza też wielorakich pokus zła. Jak pisze O. Augustyn Pelanowski OSPPE Słowo Boga staje się zrozumiałe i upragnione dopiero wtedy, gdy staniemy między obfitymi nurtami łask a wysuszonymi piaskami pustki grzechu (…) Biblia pozwala ci dokonać właściwego wyboru. Księga ta jest niezrozumiała dla kogoś, kto nie ma Ducha Świętego i kto nie zobaczył swego grzechu i jego pokus, a zwłaszcza swojej niewiary (Fale Łaski. Komentarze do ewangelii św. Łukasza. Kraków 2013 s. 64).
Po drugie, słowa Pisma spełniają się dzisiaj, gdyż Jezus czyta je i mówi o nich w Nazarecie, gdzie się wychował. Po ludzku nie wie jeszcze jaka będzie reakcja ludzi na to, co powie, ale zgadza się na swoją przeszłość, na swoje dzieciństwo, na swoją młodość, które kształtowały Jego człowieczeństwo na tych ścieżkach, między tymi ludźmi i domami. Chce dzięki słowu Pisma Świętego potwierdzić, że nie jest aniołem, ale prawdziwym człowiekiem.
Po trzecie, Jezus miał zwyczaj czytania Pisma. Osobisty kontakt ze słowem Bożym nie był od przypadku do przypadku. Zauważmy, że ewangelia dzisiejsza zaczęła się od pozdrowienia dostojnego Teofila. Był to zapewne urzędnik rzymski, szukający prawdy. Ale to imię Teo – fil oznacza po grecku tego, kto miłuje Boga. Dlatego – w jakimś sensie – każdy z nas jest powołany, aby być TEOFILEM. Rozumiem przez to, że wszyscy – i wy i ja – jesteśmy zaproszeni do poznawania Jezusa w Piśmie Świętym, aby Go bardziej rozumieć i pokochać. Czytanie Pisma Świętego, moje osobiste czytanie ma być także szukaniem światła na moje życie. Chodzi o to, aby po opuszczeniu dzisiaj świątyni nie uznać, że kontakt ze słowem Bożym skończony. Nie bójmy się wziąć do ręki Nowego Testamentu, nie bójmy się wziąć do ręki Księgi Psalmów. Bóg napisał je dla mnie. Znajomy lekarz mówił mi, że razem z żoną systematycznie czytając Pismo Święte przeczytali je w jeden rok.
Ktoś powiedział, że książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni. Przekładając to na Pismo Święte można powiedzieć: Ewangelia jest jak latarka, którą oświecasz swoje sumienie. Co robisz, aby ta latarka świeciła?