11 niedziela okres zwykły B

+Veni Sancte Spiritus! 11 nd zw B

Mk 4,26-34 17 czerwca 2018

Dlaczego drzewa są częstym obrazem, którym posługuje się Jezus w swoim nauczaniu ?

Łatwo znaleźć odpowiedź, gdy spojrzymy na najstarsze drzewo w Polsce. Za taki uchodzi sławny Cis Henrykowski, czyli okaz drzewa z gatunku cis pospolity, będący najstarszym drzewem w naszej ojczyźnie. Rośnie we wsi Henryków Lubański w województwie dolnośląskim. Jego wiek oszacowano na około 1280 lat. Cis posiada obwód 425 cm i 10,5 m wysokości. Został ustanowiony pomnikiem przyrody. To właśnie drzewo pokazuje, jaką kryje w sobie wielką życiową siłę. Trwa, rozwija się, owocuje, chroni. Oczyszcza powietrze. Stanowi zieloną ostoję dla ludzi i zwierząt.

 

Bracia i Siostry w Chrystusie!

 

Obrazami przyrody przemawia Chrystus do wyobraźni ludzi. Codzienny kontakt ze światem roślin i zwierząt był dla współczesnych Jezusowi czymś oczywistym, bliskim, a przez to zrozumiałym. Zbawiciel usiłuje przedstawić rzeczywistość niewidzialną przez świat widzialny i bliski. To tajemnica Jego ewangelicznego rozgłosu. Ludzie przybywają całym rodzinami, aby Go słuchać. Przemawia prosto i zrozumiale. Nie mówi odlegle od życia. Posługuje się przyrodą, by opisać to, co nadprzyrodzone.

 

Jezus podaje nam dwa prawa rozwoju życia duchowego. Pierwsze można nazwać zasadą Bożej troski. Serce człowieka jest jak ziarno. Od chwili narodzin chłonie wiadomości  od mamy i taty, babci i dziadka, krewnych, a potem wychowawców w przedszkolu i szkole, kolegów, następnie coraz częściej z yotube i FB. Niezależnie od  wysiłków wskazań, zakazów/nakazów rodziców serce człowieka pęcznieje wiedzą, która kształtuje jego wybory. Człowiek ustawia życie na samego siebie stając się egoistą, albo ustawia kurs życia na dzielenie się z innymi budując dobro wspólne. Najczęściej życie człowieka jest zmaganiem jednej postawy z drugą, wyplenianiem egoizmu i rozkrzewianiem zdolności dzielenia się życiem. Tak czy inaczej człowiek z maleńkiego ziarenka poczętego w miłości męża i żony rozwinął się, by samemu życie dzielić, a nawet przekazać. Otrzymał rozum i wolną wolę, aby wybierać to, co Bogu miłe a ludziom konieczne. Bóg go zachował mimo chorób, żywiołów i ludzkiej złości. Bóg troszczy się nieustannie…

 

Drugie prawo rozwoju duchowego można nazwać zasadą cichego giganta. Gorczyca jest tylko pięć razy wspomniana w Piśmie Świętym i to jedynie w Nowym Testamencie. Jest to żółto kwitnąca roślina uprawiana w celach przyprawowych, ma małe nasiona o średnicy 1 mm, po wysiewie wyrasta z nich roślina wielkości 1,5 m.  Niektóre rodzaje gorczycy są wyższe i przybierają postać drzewa. Gorczyca z maleńkiego ziarna bierze swój początek, staje się rozrośniętym pniem i zbiorowiskiem gałęzi, listowia, w którym wiele ptaków znajduje miejsce na gniazda.

 

Tak i z człowiekiem, który uczy się miłości, od maleńkich gestów jak codzienna modlitwa, post, ofiarowanie czasu Bogu, po wielkie gesty uczynków miłosierdzia co do duszy i co do ciała. Można by powiedzieć, że ta codzienna praca nad miłością przeciętnego, szarego człowieka przybliża do wielkiej świętości. W języku obiegowym istnieje określenie takiego świeckiego awansu Od zera do bohatera. Od małych codziennych gestów Bóg uzdalnia człowieka do wydawania wielkich owoców miłości.

 

Można być specjalistą od informatyki i wykładowcą na Uniwersytecie Ekonomicznym, mieć tytuł doktorski, a równocześnie kupić autobus miejski w Niemczech, sprowadzić go do Poznania, i uczynić z niego bazę dla wspierania ludzi bezdomnych. Poić ich gorącą kawą czy herbatą, nakarmić zupą, udzielić niezbędnej pomocy medycznej w punkcie opatrunkowym. Mówię o konkretnym człowieku, Radosławie Hofmanie, który od listopada do marca cztery razy w tygodniu, po cztery godziny jeździł po Poznaniu nabytym przez siebie autobusem i pomagał bezdomnym. Wspierany przez dwa stowarzyszenia i wolontariuszy oświadczył jasno:

 

Jezus nakarmił pięć tysięcy ludzi. Ja bym chciał nakarmić tyle. My tu mamy w porywach pięćdziesięciu, ale to jest coś, co mnie motywuje. Nie robię niczego niezwykłego. Myślę, że w każdej osobie jest chęć czynienia dobra, tylko my często  przedkładamy własne cele nad tę chęć.

 

Jezus naucza o rozwoju od ziarna do owocu. Miłość Boga jest czynnikiem wzrostu. To ona przyczynia się do przemiany człowieka.

 

Na jakim prawie opieram rozwój mojej osoby: szukania siebie i swego czy zawierzenia trosce Boga?

Na gromadzeniu pieniędzy i gadżetów czy na małych gestach codziennej miłości?

 

Dodaj komentarz