Trzecia niedziela Wielkanocy

+Veni Sancte Spiritus! 3 nd W 15 kwietnia 2018

Łk 24,35-48

Można się było tego po nich spodziewać. Tchórzostwo z trudem opuszczało Apostołów. Przecież pod krzyżem na Golgocie pozostał tylko jeden. Janowi Apostołowi zapewne trzęsły się ze strachu nogi i ręce, ale zamiast uciekać ramionami objął Matkę Bolesną i oboje wytrwali aż po ostatnie tchnienie Jezusa. A reszta? Judasz zdradził, Piotr się wyparł, pozostali pouciekali… Można się było tego po nich spodziewać, że słysząc o pustym grobie będą zatrwożeni i wylękli. Dla nich było to już zupełne pomieszanie z poplątaniem.

Bracia i Siostry w Chrystusie!

Ani myślę mówić złe słowa o Apostołach. My po dwudziestu wiekach od wydarzeń paschalnych zachowujemy się nieraz jeszcze gorzej niż oni. Jeśli więc dzisiaj św. Łukasz kreśli nam ewangeliczny obraz zatrwożonych i wylękłych uczniów Pańskich zgromadzonych w zaryglowanym Wieczerniku to nie po to, aby ich osądzać, ale aby się na ich nieszczęściu uczyć. Chrystus Pan ich uczy, nie osądza ( a jeśli ktokolwiek miałby do tego prawo to tylko On).

Tydzień temu słyszeliśmy relację św. Jana Apostoła o przyjściu Jezusa mimo drzwi zamkniętych do Wieczernika. Jan akcentował Jezusowe przebaczenie wobec uczniów oraz nadanie im władzy do pójścia między ludzi i udzielania Bożego przebaczania. Dzisiejsza ewangelia jest opisem spotkania Jezusa, który pokazuje rzeczywistość nowego ciała ludzkiego oraz wyjaśnia sens zapowiedzi prorockich Pisma Świętego. Tajemnicę nowego ciała i tajemnicę wypełnienia się słowa Starego Testamentu łączy boska osoba Jezusa Chrystusa. Wprowadzenie w te dwie tajemnice jest ważne w rozumieniu, co się stało.

Chrystus żyje. Przedwieczny Bóg, Przedwieczny Syn Boży nigdy nie umarł w Swym bóstwie. Na trzy dni umarł Chrystus w Swoim człowieczeństwie. Po trzech dniach od śmierci nieśmiertelny duch Jezusa połączył się na nowo z ciałem. Ono jest nowe, inne, ludzkie, choć nie podległe prostym prawom fizyki i chemii, skoro Pan przeszedł mimo drzwi zamkniętych. Gdy Jezus mówi  Popatrzcie na moje ręce i nogi, to ja jestem (Łk 24, 19) nie jest to zwykłe przedstawienie samego siebie, ale nawiązanie do ujawnienia Imienia Boga Mojżeszowi na pustyni w krzaku gorejącym. Imię Boga to jestem, który jestem. Apostołowie widzą Jezusa jedzącego rybę. Jego ciało jest prawdziwe. Wolne od cierpienia, z zasklepionymi ranami po gwoździach na rękach, nogach i boku. Pewnie twarz Pana była nieco inna skoro uczniowie idący do Emaus poznali Go dopiero po tym jak Pisma im wyjaśniał i jak łamał chleb. Poznali Go po znakach nawiązujących bezpośrednio do nauczania miłości Jezusa: łamanie chleba bowiem oznacza Eucharystię, gdzie Pan oddał całego Siebie i nakazał uczniom być darem dla braci.

Czego mnie to uczy? Bym się troszczył należycie z dbałością o swoje ciało, o jego potrzeby, uwzględniał jego ograniczenia. Bo moje ciało to także ja. Bym się nie przerażał ubytkami mojego zdrowia albo słysząc, że ktoś znowu zachorował na nieuleczalną chorobę, czy że ktoś bliski doznał bolesnych urazów. Jezus uświęca ciało ludzkie i po zmartwychwstaniu nasze ciało będzie na podobieństwo Jego.

 

Nim powstaniemy z martwych Jezus daje nam słowo Boże. Prosi, byśmy po nie sięgali, czytali, wierzyli, wedle niego postępowali. Apostołowie słuchali Pana. Oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma (w. 45). Biblia jest trudną, złożoną, skomplikowaną Księgą, bo łączy siedemdziesiąt dwie księgi Starego i Nowego Testamentu, zawiera w sobie sporą liczbę gatunków literackich, wielką ilość przenośni. Dlatego wyjaśnianie Pisma Chrystus powierza odtąd Swoim uczniów, czyli Swemu Kościołowi. Kto czyta Pismo Święte w oderwaniu od wyjaśniania apostolskiego ten się szybko się zniechęci, pogubi albo wpadnie w pychę pozornego rozumienia wedle swych prywatnych objawień.

Czego zatem uczy mnie to wyjaśnienia Pisma przez Jezusa? Bym słuchał jak uczniowie z innymi uczniami w jedności z Następcą św. Piotra.

Być może od lat nie było w moim życiu niedzielnej Mszy świętej bez Komunii eucharystycznej. To wspaniałe i najważniejsze. Ale nie jedyne. Jezus chce, aby Go niejako spożywać czytając i rozważając osobiście Słowo Boże. Mówił o tym święty Hieronim:  „Czytamy Pisma święte. Myślę, że Ewangelia jest ciałem Chrystusa; myślę, że Pisma święte to Jego nauczanie. A kiedy [Jezus] mówi: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego (J 6, 53), to chociaż te słowa można rozumieć w odniesieniu do Tajemnicy (eucharystycznej), niemniej Ciało Chrystusa i Jego Krew są prawdziwie słowem Pisma, są nauczaniem Bożym. Kiedy obcujemy z Tajemnicą (eucharystyczną) i upada okruszyna, czujemy się zagubieni. Kiedy zaś słuchamy Słowa Bożego i do naszych uszu przenika Słowo Boże oraz Ciało Chrystusa i Jego Krew, a my myślimy o czym innym, na jakież wielkie niebezpieczeństwo się narażamy?”(Benedykt XVI Verbum Domini 56).

Jak żyję Pismem Świętym? Jak często otwarta Biblia znajduje się w moich rękach?

 

Dodaj komentarz